Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No202 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Odźwierny podążył wprost do sypialni i lekko do drzwi zapukał.
Głos z wewnątrz zapytał:
— Kto tam?
— Ja, panie Herman... list przyniosłem...
— Wejdź, proszę cię, ojcze Rémy.
Pokój, do którego wszedł ojciec Rémy, nie imponował ani sprzętami, ani wielkością.
Łóżko żelazne, firanki z kretonu, komoda a zarazem toaleta, szafa z drzwiami lustrzanemi i trzy krzesełka zapełniały go w zupełności.
Pan Herman stał przed lustrem, w koszuli śnieżnej białości, i wpinał złotą szpilkę w krawat z ciemno niebieskiego atłasu.
Mógł mieć lat około dwudziestu sześciu, wzrostu był więcej niż średniego, bardzo był ładny i widocznie wiedział o tem...
Gęsta jasno-blond czupryna, zaczesana à la Bréssant (według mody z 1858 r.), piętrzyła się nad czołem, na którem pewne wklęsłości, mogły na wyznawcach nauki Galla niemiłe czynić wrażenie.
Duże w migdał wycięte oczy, miały kolor niebieski z odcieniem stalowym.
Jedwabista broda, tego co włosy koloru, obejmowała twarz podłużną, o nosie prostym i ustach klasycznego zarysu, odsłaniających w uśmiechu zęby równe i białe.
Dziwna rzecz atoli, że wszystkie te szczegóły, pomimo swej wytworności, tworzyły całość niesympatyczną, a nawet nieufność budzącą.
Oczy latające żywo, rzadko kiedy wprost patrzyły, usta zdradzały zmysłowość niemal zwierzę-