Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No208 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wieźć się na ulicę Montmartre, de biura agencyi Roch i Fumel.
Rozmowa kasyera z ex-adwokatem trwała kwadrans zaledwie.
Herman wierny zwyczajom oszczędności pozornej, przez którą zdobył sobie nieograniczone zaufanie swego pryncypała, zjadł skromne śniadanie w restauracyi drugorzędnej, wsiadł potem do omnibusu, idącego z Odeonu do Batignolles, wyskoczył na bulwarze Clichy, i wszedłszy do dużego, zupełnie nowego domu, zapytał odźwiernego:
— Czy pan Karol Laurent jest u siebie?...
— Proszę zobaczyć... odparł stróż. — Nie wychodził dziś wcale...
Vogel puścił się z rezygnacyą na przebycie pięciu pięter i stanął zdyszany przy drzwiach, ozdobionych zamiast rączką od dzwonka, starym jakimś sznurem, służącym ongi do opasywania szlafroka.
Pociągnął mocno i zadzwonił zawzięcie.
Nikt nie odpowiedział, cisza niczem niezamącona panowała w mieszkaniu.
Vogel puścił dzwonek i zastukał we drzwi po czterykroć w równych odstępach czasu, według wolno-mularskiej metody.
Nie czekał długo na skutek...
Głos z wewnątrz zapytał:
— Kto tam?...
— Przyjaciel z ulicy Boulogne... odparł nowo przybyły.
— Zaraz, Zaraz...