„We dwie godziny od doręczenia tego listu, będę miał zaszczyt przedstawić się pani...
„Nie skazuj mnie na rozpacz, nie odbieraj mi możności naprawienia złego...
„Przyjmij mnie pani i wysłuchaj...
Podczas czytania tego listu, najróżnorodniejsze wrażenia odbijały się na twarzy Walentyny.
Gdy skończyła, papier wypadł z jej ręki na ziemię.
— Chce się widzieć ze mną! — — szepnęła. — Żąda tego koniecznie! Przypuszcza, że nie odmówię jego prośbie. Albo zmysły postradał, albo czelność jego przechodzi” wszystkie granice!... Ja miałabym go przyjąć u siebie?.. Nigdy a nigdy!... Mówi o jakichś zasadzkach, o jakiemś niebezpieczeństwie! — To kłamstwo, ten podstęp, to niebezpieczeństwo, w jego właśnie liście się kryje...
Stała przez parę minut milcząca, wzburzona i pogrążona w zadumie, aż nareszcie oprzytomniała.
— A jednak — szepnęła — list ten taki jest pokorny, takim się szczerym wydaje... Ów prześladowca mój, surowo sądzi postąpienie swoje i wyraża skruchę bezwzględną... Przypuśćmy, że mnie nie zwodzi, że istotnie wielkie jakieś niebezpieczeństwo krąży nad głową moją, przypuśćmy, że młody hrabia wziął sobie za zadanie ustrzedz mnie od nieszczęścia...