Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No212 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Człowiek, który wkradł się w moje zaufanie, to Herman Vogel widocznie...
Co prawda, oprócz nazwiska, nic więcej nie wiem o niem... Wiem tyle tylko, co mi sam powiedział o sobie... ale cóż w tem podejrzanego być może?...
Nie miał-żeby być pan Herman handlującym obrazami? Czyżby nabywanie moich akwarelli, po cenie droższej zapewne, niż warte, miało być zamówką tylko, wybiegiem ku ułatwieniu wstępu do mnie i możności częstych odwiedzin?...
Cóżby za cel był w tem jednakże?... Żadnego celu nie widzę.. — Jak odgadnąć?... Jak rozproszyć ciemności?...
Hrabia podejmuje się to uczynić, żąda krótkiej jedynie ze mną rozmowy, bodaj przy świadkach nawet!... Dla czego miałabym odmawiać temu żądania?... Czegóż mam się obawiać?... Nic więcej nie usłyszę nad to, co sobie powiedzieć pozwolę...
Owszem przyjmę pana de Rochegude w moim domu.
Nie próbujemy wcale opisywać niepokoju, jakiego doznawał Lionel w ciągu dwóch godzin dzielących chwilę oddania listu posłańcowi, od chwili oznaczonej na stawienie się w domu przy ulicy Mozarta.
Są uczucia, które łatwiej zrozumieć, niż opisać.
Pan de Rochegude, skoro raz co postanowił, nie cofał się nigdy...
Punkt też o naznaczonej godzinie, choć serce