Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No213 p3 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

powiedział pani to, co ja ci mówię, jakąby odpowiedź otrzymał?...
— Czyż mi podobna rozwiązywać taką trudną zagadkę? — odparła Walentyna. — Czy mogę odgadnąć uczucia nieznanej mi osoby... Lepiej zamilczeć, niż wygłaszać zdania niedorzeczne lub błahe... Należy zapytać osoby interesowanej...
— Niepodobna zbaczać na fałszywą drogę, gdy się ma za przewodnika sumienie! — powtórzył hrabia de Rochegude uroczyście. — Pani to przed chwilą powiedziałaś... sprawiedliwie i wzniośle... Pójdę zatem prosto do celu z prawością godną szlachcica, z otwartością godną żołnierza, z głębokim szacunkiem, należnym istocie czystej i doskonałej od uczciwego człowieka. Mówić będę bez wahania...
Wzruszony głęboko Lionel zamilkł na chwilę. Ledwie wyrzekł: „mówić będę bez wahania!“ a jednak zawahał się pomimo woli.
Niedługo jednak trwała ta przerwa...
Przywołał całą siłę woli i zaczął:
— Cokolwiek nastąpi po wyznaniu tak nagłem i nieprzewidzianem, po wyznania tak niezręcznie dziś właśnie uczynionem, milczeć dłużej nie będę!... Ja wcale nie kłamałem, ukrywałem prawdę jedynie... Obecnie zrzucam maskę i mówię... że ten mój przyjaciel, to ja, Lionel de Rochegude... Hrabina, to matka moja, kobieta święta i najszlachetniejsza... Piękna sierota, czyste, anielskie dziecię, to ty, panno de Cernay, ty Walentyno!... Ja kocham panią bez granic!...