Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No213 p5 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Walentyno ukochana — odrzekł Lionel głosem błagalnym — nie zakłócaj mi szczęścia, jakie sprawiłaś, sama o tem nie wiedząc!... Pozwól mi wierzyć, że nie mylę się, biorąc twe słowa za wyznanie...
— Wyznanie!... — powtórzyła sierota. — Mylisz się pan, przecież ja żadnego wyznania nie zrobiłam!... Prosiłeś mnie pan, abym przypuściła na chwilę, że mówię do matki jego stojącej przedemną, zgodziłam się na to i nie więcej... Lecz odpowiedź moja nie może mieć żadnego znaczenia ani dla mnie ani dla pana, chyba... chyba, że tak kiedyś się stanie...
— Przysięgam, że się tak stanie!... — zawołał hrabia.
Walentyna opanowała wzruszenie zupełnie.
— Dajmy na to, że tak się stanie, to wtedy pomówimy o tem!... — rzekła, uśmiechając się z niedowierzaniem i zaraz dodała: — Pozostaje mi wyrazić panu wdzięczność za powód, jaki skłonił pana do przybycia tutaj. Otworzyłeś mi pan oczy na postępowanie pana Vogla, jakie rzeczywiście szczerem mi się nie wydaje... Skorzystam z ostrzeżenia pańskiego...
— Zamkniesz pani drzwi kasyerowi, przebranemu za handlarza obrazów?... — zapytał Lionel żywo.
— Prawdopodobnie...