Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No216 p5 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wierz mi, biedne moje dziecko, że chytrość tego fałszywego niewiniątka, tak widoczną jest, iż potrzeba grubej zasłony na oczach, aby jej nie dostrzedz odrazu!... Gdy raz ci się oczy otworzą, sam dziwić się będziesz twemu zaślepieniu...
— Matko moja — zaczął młody człowiek błagalnie — nie mów takich rzeczy... proszę cię o to na klęczkach... Zdaje ci się, żem zaślepiony, że mnie zwodzą nikczemnie... Twoje wielkie przywiązanie usprawiedliwia cię poniekąd, ale spotwarzasz, matko moja, istotę najdoskonalszą... Posądzasz o chciwość i pogardy godną przebiegłość, uosobienie bezinteresowności, poświęcenia i odwagi, słowem zbiór wszystkich cnót, składających się na prawdziwego anioła!... Posłuchaj mnie tylko, matko... a przekonam cię, że to, co nazywasz w tej chwili niedarowanem szaleństwem, jest w rzeczywistości jedynym rozumnym czynem, jaki w mem życiu spełniłem.
— Mów zatem, skoro tak chcesz — szepnęła hrabina — lecz nie sądź, że mnie przekonasz...
Pomimo zapewnień hrabiny, iż powzięła niczem niezbitą opinię, Lionel opowiadał długo, a wymowa jego, z serca płynąca, powinna była trafić do serca matki.
Poprzednio odpowiadał jedynie na krótkie zapytania pani de Rochegude i czuł, że każdą odpowiedzią dostarcza argumentów przeciwko sobie.
Obecnie nic nie pominął, nic nie zapomniał z faktów, jakie znają czytelnicy nasi, a tyle prawdy i ognia wlał w opowiadanie, że pani Rochegude spostrzegłszy, iż jej przekonania chwiać się zaczyna-