Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No219 p5 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

takie drobnostki... Oddasz list dżentelmenowi, a skoro go przeczyta, zapewne zawiąże z tobą rozmowę... Nie umiem przewidzieć, jaką będzie ta rozmowa, przypuszczam atoli, że może mieć dwa zakończenia:
Albo pan de Rochegude uzna w tobie narzeczonego, upoważnionego od Walentyny i wyrzecze się dalszego prześladowania jej swoją miłością, (jeżeli da na to słowo, bądź pewnym, że go dotrzyma), albo podpatrzy w tem komedyę i powie to otwarcie...
— To przypuszczenie ostatnie wydaje mi się jedynie prawdopodobnem...
— I mnie się tak samo zdaje — potaknął ex-adwokat — w takim atoli razie, będziesz miał doskonałą sposobność wyzwania hrabiego...
— Na pojedynek?...
— Naturalnie...
— O!... do dyabła!...
— Czy nie tchórzysz przypadkiem, kochany klijencie?... — zapytał pan Roch drwiąco.
Herman oburzył się gwałtownie.
— Jabym miał tchórzyć!... — zawołał. — Za kogóż mnie pan bierzesz?.. Gotów jestem bić się z całym światem... tylko ten oficer posiada bodaj wielką wprawę w robieniu bronią...
— Prawdopodobnie, a nawet na pewno... A pan, czy umiesz używać szpady?...
— Uczyłem się fechtunku przez sześć zaledwie miesięcy...
— Gdyby zaś pistolety?...
— Na dziesięć strzałów, trafiam ośm razy...