Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No221 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Herman przeczekał chwilę, a następnie zapytał:
— Czy pan przeczytał już, panie hrabio?...
Lionel niby piorunem rażony, zapomniał zupełnie o obecności kasyera.
Na dźwięk jego głosu, zatrząsł się cały.
Odwrócił się gotów wybuchnąć.
— Tak — zaczął głosem drwiącym i urywanym — tak, przeczytałem!... Odprawa to dana mi według wszelkich reguł i bardzo treściwa!... Panna Walentyna nie bawi się w omówienia i prosto zmierza do celu!... Bez żadnych a żadnych ogródek... Wczoraj przyjęła moje zabiegi... dziś pańskie, panie Vogel... To znakomite! Brawo!
Hrabia począł śmiać się gwałtownie.
— Co mam powiedzieć, pannie de Cernay?... — zapytał opryszek chłodno.
— Powiedz jej pan, iż jako wszechwładna pani swego serca i swojej osoby, ma prawo rozporządzać jednem i drugą, jak jej się żywnie podoba... Powiedz jej, że przyjąłem wyrok z pokorą i że nie ma potrzeby obawiać się żadnych miłosnych z mojej strony zabiegów... Wyrażenie to nie moje, daję na to słowo honoru, ale z tem wszystkiem wspaniałe!... Dodasz pan, jeśli łaska, że co się listu dotycze, oceniam styl jego zwięzły, jaskrawy i nerwowy, ale jestem zdania, że kobieta dobrze wychowana, pisząca rzeczy nieprzyjemne dla człowieka dobrze wychowanego i uczciwego, nie powinna odsyłać swego pisma przez tego, który je komponował...
Herman zadrżał cały.