Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No222 p1 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie jeszcze nie wiem... Warunki ułożą moi i hrabiego świadkowie, i dla tego właśnie przyszedłem tutaj... Potrzebuję świadków, a nie mam ich...
— Dla czego?
— Bardzo naturalnie... Nie mogę udać się do tych, którzy mnie mają za barona de Precy... Znajomi zaś kasyera Vogel nie należą do sfery, używającej pojedynków, i byliby w okrutnym kłopocie przy omawianiu sprawy honorowej... Oprócz tego wymagaliby objaśnień, tłomaczeń bez końca, czego, jak wiesz, uniknąć pragnę...
— Przyszedłeś zatem do mnie, ażebym ci świadków sprokurował?
— Tak.
— Mam do twojej dyspozycyi urlopowanego ex-ofcera, któremu wyświadczyłem niejednę przysługę... Dam ci karteczkę do niego... Jest to człowiek poważny i dyskretny; na moje żądanie pójdzie wszędzie, o nic nie pytając. Nazywa się Aubertin, ma kilka orderów, a mieszka ztąd o dwa kroki przy ulicy Grange-Batelière.
— To będzie wyborny świadek. Zkąd wziąć drugiego?
— A twój przyjaciel, Karol Laurent.
— Ten opryszek? — mruknął Vogel, skrzywiwszy się znacząco.
Prawnik zaśmiał się głośno i odpowiedział:
— Ten opryszek jest twoim wspólnikiem... Gdy zechce, ma bardzo przyzwoitą powierzchowność, pomimo twarzy przeżytego pijaka... Zaprezentuje się jako hrabia de Lorbac, a to dobre zawsze robi wrażenie... Zaręczam ci, że panu de Ro-