Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No223 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zamilczał naturalnie o pistoletach pożyczonych od Karola Laurent, bo okoliczność ta zmniejszyłaby nadzwyczajnie niebezpieczeństwo, na jakie się niby narażał, a nawet zupełnieby odwagę jego zdyskredytowała.
Próżność tak zawraca głowy ludziom, pochwała tak im sprawia przyjemności, że taki nawet nędznik, jak Vogel, pozował na bohatera wobec łotrów, słuchających go z uwagą.
Nie zawiódł się w oczekiwaniach; godni wspólnicy wynosili pod niebiosy odwagą i zimną krew kochanego klijenta.
— Na honor! szczęśliwa ta panna Walentyna! — wykrzyknął pan Roch nareszcie. — Dostanie męża, umiejącego nakazać należny jej szacunek!
— O tak, to nie ulega wątpliwości! — odparł kasyer. — Potrzeba jednak ożenić się natychmiast, Walentyna zaś bez ważnych powodów nie wyrzecze się świetnego Rochegude, którego bardzo kocha... Nie dość, żem go usunął z mej drogi, trzeba jeszcze, ażebym zajął miejsce jego w sercu panny, a jak tu się wziąć do tego?.....
— Czy jadłeś już obiad, kochany klijencie? — zapytał prawnik, zamiast odpowiedzieć.
— Właśnie, że nie jadłem.
— Otóż proszę was, ciebie i Fumela na posiłek, bardzo skromny, do Bonnefoy. W osobnym gabinecie, przy buteleczce wina, pogawędzimy swobodnie.