Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No225 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Tajemniczy przybysz odsłonił szybkę zakrytej latarki, jaką trzymał w lewej ręce.
W prawej zawisła mu kolba z kości słoniowej i lufa sześciostrzałowego rewolweru.
— Ah! — wykrzyknął — odgadłem, zrozumiałem wszystko!... Dzięki jednak niebu, przybywam w porę, by was ukarać, nędznicy!...
Jeden z włóczęgów rzucił się, aby pochwycić za ręce nieznajomego.
Podczas krótko trwającej walki, latarka upadła na ziemię.
Znowu zaległy ciemności.
— Zbóje, sami chcieliście tego! — zawołał nieznajomy.
I raz po raz po czterykroć pociągnął za cyngiel rewolweru.
Poczwórna błyskawica przeszyła ciemności nocne, rozległy się cztery wystrzały.
W odpowiedzi na nie, głucho jęki słyszeć się dały.
Sta-Pi puścił pannę de Cernay, i powiedział zachrypłym, ale bardzo wyrażnym głosem:
— To brzydka frajda! — Nie zapłacono nam za to, ażebyśmy skórę sobie dziurawić dali! Noga, dzieciaczki, niech sobie pan hrabia de Rochegude robi, co mu się żywnie podoba.
Zaledwie słowa te zostały wymówione, całą banda włóczęgów nocnych uciekła, co sił starczyło dali.
Tentent ich kroków zagłuchł niebawem w od-