Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No225 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dalenia... z ukrycia... Nie ujrzysz mnie pani więcej“... I odszedłem z sercem złamanem...
Walentyna poruszona do głębi, podała po raz drugi rękę Hermanowi.
— Przebacz mi pan — szepnęła — przebacz boleść, jaką ci sprawiłam.
— O! pani, czyż ja mam ci co do przebaczenia? — zawołał młody człowiek z zapałem. — Czyż to twoja wina, żeś mnie nie kochała, i że kochałaś, jak ci się zdawało, innego?... Postąpiłaś szczerze i otwarcie, a baczyłaś bardzo, iżby mi oszczędzić poniżenia i boleści... Wierny pies liże rękę wypędzającego go pana... prawdziwe poświęcenie nie dba o nagrodę...
Po tych słowach cisza nastała znowu.
Vogel przerwał ją niebawem:
— Przystępuję do faktów teraz — powiedział. Tajemne przeczucie jakieś, mówiło mi, że człowiek, o którym mi pani wspominałaś, człowiek, którego nazwiska nieznałem wtedy jeszcze, czyha na niewinność pani, postanowiłem więc poznać koniecznie tego człowieka... W tym celu zorganizowałem około domu pani nadzór nieustający i bardzo prędko dopiąłem celu, o jaki mi chodziło... Dowiedziałem się, że hrabia de Rochegude, imienia zapomniałem, jest donżuanem z profesyi, jest rozpustnikiem bez czci i wiary... Podwoiło to mój niepokój. Stałem się szpiegiem, niby najzawziętszy agent policyjny i doszedłem, że lokaj zaprzedany duszą i ciałem panu hrabiemu, organizuje z pomiędzy najniższych warstw Paryża — oddział łotrów, potrzebny do nocnej jakiejś wyprawy... Dowiedziałem się na-