musiało się stać zatem, przez czas, gdy młody hrabia, powalony na łożu boleści, walczył ze śmiercią.
Znów więc jakaś przeszkoda, może już teraz niepokonana stanęła pomiędzy nim a Walentyną.
Wszystkie te myśli desperackie, przemkneły przez głowę Lionela z szybkością błyskawicy, a powiedzieliśmy już wyżej, jakie piorunujące wrażenie na nim zrobiły.
A jednak po chwili przyszedł do siebie i zdolnym już był do zastanowienia się chłodnego.
Najpierw zapytał siebie:
— Co się tu stało?...
Następnie zaraz pomyślał:
— Jakim sposobem dowiedzieć się o tem?...
Lionel przeczytał po raz drugi trzy wyrazy nie mniej straszne dla niego, jak: Mane, Tekel, Fares, wypisane na ścianie przy uczcie Baltazarowej.
Spostrzegł parę wierszy drobniejszym charakterem u dołu karty, jakich z początku nie zauważył:
„Wiadomość przy ulicy Mozarta, na przeciw ogrodzenia w sklepiku wdowy Lombard, która poda adres właściciela.“
Wspominaliśmy w początkach tego opowiadania, o wdowie Lombard i o handelku, a wiemy i to, że pan de Rochegude znał dobrze tę kobietę.
Do niej to zwrócił się był po objaśnienia w dniu, w którym spotkał po raz pierwszy Walentyną odnoszącą akwarele do pp.: Gabé i Duvart..
Za jednego franka stara przekupka opowiedziała Lionelowi wszystko, co wiedziała, opowiedziała, że młoda panienka nazywa się Walentyna
Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No232 p2 col3.png
Ta strona została skorygowana.