Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No236 p5 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bogato przybranem, tytułowali się baronem i hrabią, nawet gdy byli sami.
Czy to była ostrożność, czy przyzwyczajenie, nie wiemy, notujemy więc fakt sam bez komentarzy.
Pseudo-Lorbac ujął pod ramię Vogla i prowadząc go do buduaru obok położonego zapytał:
— Czy dużo osób będziesz miał dzisiaj, kochany baronie?
— Sądzę, że około dwudziestu czterech — odpowiedział Vogel.
— Będziemy grali w karty?
— Prawdopodobnie... Możesz się przekonać, rzuciwszy okiem, że wszystko, jak zwykle, przygotowane; stół okrągły na środku do lancknechta lub bakarata; po rogach stoliki do rulety i do ecarté... Powiedz mi, kochany hrabio, czy istnieje jaki związek pomiędzy tem zapytaniem, a tem czemś poufnem, co mi powiedzieć obiecałeś?...
— Tak jest, baronie — odparł Karol Laurent. — Najpierw jednak, proszę cię, wybacz mi...
— Co ci mam wybaczyć?
— Że ośmieliłem się, nie będąc do tego upoważnionym, zaprosić tu pewną osobistość, którą ci przedstawię...
— Mężczyzna? — zawołał Vogel.
— Tak.
Brwi samozwańczego barona ściągnęły się, twarz wyrażała najwyższe niezadowolenie.
— To, kochany hrabio — rzekł tonem ostrym, wcale mi się niepodoba. Wielka to lekkomyślność z twej strony!... Co mam sądzić o twym rozu-