Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No242 p5 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Herman odzyskał już władzę nad sobą i odpowiedział:
— Trudno będzie dzisiaj widzieć się z baronem...
— Dla czego?
— Chory jest, leży w łóżku...
— Mam nadzieję, że to nie groźnego?...
— Tak, nic groźnego rzeczywiście, lecz nie wolno mu wychodzić ze swego pokoju... Nie domyślając się powodu wizyty pańskiej, upoważnił mnie do przyjęcia pana w jego zastępstwie... Czyż ja nie mógłbym doręczyć kopii, o której pan wspominałeś.
— I owszem... to wszystko jedno... Zaraz ją panu doręczę...
— Pierwsze wyjście barona z domu będzie do pana...
— Tego pragnę i tego się spodziewam...
Mówiąc to, pan Chatelet wyjął duży portfel z kieszeni i zaczął szukać potrzebnego dokumentu.
Na raz otworzyły się drzwi salonu.
Służący nie widząc rozkazujących znaków pana, aby się nie odzywał i aby nie wchodził, powiedział głośno:
— Proszę pana barona, tapicer z ulicy Rzymskiej, na którego pan baron oczekiwał...
Tapicer zgięty pokornie, z kapeluszem w ręku wsunął się do salonu.
— Spóźniłem się o cały kwadrans — zawołał, i przepraszam pana barona... Już miałem wychodzić, gdy wszedł jeden z klijentów moich i przetrzymał mnie na nieszczęście...