Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No244 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— No i co zobaczyłeś?
— Jakiegoś eleganta z Paryża. Przyjechał powozem, który zostawił o sto kroków.
— Czegóż chce ten elegant?
— Z panem się rozmówić.
— Zna mnie?
— Z imienia i nazwiska. Pyta się o pana Hermana Vogla.
— Cóżeś mu odpowiedział?
— Że to nie pora na wizyty, że pan śpi, a ja nie myślę pana budzić. Że pan żywej duszy w biały dzień nie przyjmuje, więc w nocy tem bardziej nie zechce nikogo wpuszczać do domu.;
— Odjechał zatem? z
— Licha tam odjechał! Odpowiedział, że ma bardzo pilny interes. Że musi z panem się widzieć, choćby mu przyszło przez nur przeleźć i okna powybijać. I potem wrzasnął na mnie, żebym szedł natychmiast obudzić pana, bo jak pan się dowie, zkąd przybywa, to go puści zaraz do siebie.
— Więc powiedział, zkąd przybywa?
— Powiedział, proszę pana.
— Zkądże?
— Z bulwaru Clichy.
— Karol Laurent! — pomyślał kasyer, a głośno dodał: — Dobrze, Lambercie, wpuść co prędzej tego pana, a bramę zamknij za nim na wszystkie zamki.
— Tak zrobię, proszę pana.