Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No245 p2 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

runkach, była dlań przyjemnością prawdziwą. — Ubiorę się i zaraz ruszam w drogę...
W dziesięć minut, nie był już w istocie w Bas-Meudon.
Vogel zjadł obiad w towarzystwie Walentyny i Klaruni.
Nie miał apetytu i zupełnie żadnej potrawy nie dotknął prawie, starał się atoli być przyjemnym i słodkim, co młodą kobietę w zachwyt wprowadzało; przypisywała tę zmianę wczorajszemu zwierzeniu swojemu.
— Źle go osądziłam — myślała. — Lepszym jest, niż się zdaje... powróci mi serce swoje...
Około ósmej, Herman odprowadził obydwie siostry na pierwsze piętro.
— Czy skończyłeś ową pilną robotę, o której wspominałeś? — zapytała Walentyna.
Kasyer odpowiedział potwierdzająco.
Walentyna dodała:
— Mówiłeś bodaj o jakichś prawnikach, którzy przyjadą tu dziś wieczorem... Czy to tak rzeczywiście, czy mi się tylko zdawało?...
— Tak jest rzeczywiście...
— Kiedy przybędą?
— Za godzinę może...
— Czy Marieta ma pozapalać światła w salonie?
— Nie... ja sam to zrobię.
Po krótkiem milczeniu rzekł:
— Uprzedzam cię, żem jest zupełnie innego zdania, niż ci, którzy tu przybędą. Uprzedzam cię, że może przyjść do gorącej sprzeczki pomiędzy na-