Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No246 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

metrów niżej, leżałbyś, ty kochanku, na jego miejscu... Nie czul się zatem, schowaj łzy krokodyle na potem.
— Co poczniemy? — zapytał Vogel.
— To samo, co bylibyśmy zrobili w każdym razie. Zgon hrabiego Angelisa w niczem projektów naszych nie zmienia... Wyprujemy kieszeń i wypaproszymy z niej skarby... Cesye ja wypiszę w jego zastępstwie... Nie będzie już przeciwko temu reklamował...
— Cóż z trupem zrobimy?
— Zaniesiemy go do piwnicy i na klucz zamkniemy... Nie znajdą go tak zaraz na poczekaniu,
— Czy widzisz? — jąkał Vogel — krew płynie, koło purpurowe rozszerza się na podłodze...
Laurent nie mógł powstrzymać zniecierpliwienia i wrzasnął:
— Czem ty się u dyabła zajmujesz, mój kochany?... Nie zrobisz jajecznicy, jeżeli jaj nie potłuczesz... Pomóż mi, zamiast lamentować. Weźno, jeżeliś łaskaw, oto pod pachy kochanego nieboszczyka.
Vogel spełnił żądanie.
Pseudo-Lorbac pochylił się z otwartym scyzorykiem w ręku, przerżnął okrycie, potem żakiet i zaczął szukać owej kieszeni, mającej skarby zawierać.
Nie znalazł jej nigdzie.
Dopiero w kieszeni wierzchniej dopatrzył sterczący portfel skórzany, oprawny w srebro, z cyframi Angelisa i koroną hrabiowską.
Chwycił go z pośpiechem gorączkowym.