Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No252 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

że nie była obowiązaną, w każdym razie na cześć zasługują.
— I — ciągnęła pani Vogel — nie będzie już żadnych poszukiwań?...
— Nie... Główny winowajca nie żyje... pani zaś, płacąc weksle, nie dopuści do poszukiwań wspólników. Fałszywe weksle jakby zatem nie istniały; oddadzą je pani do rąk i będzie pani mogła je spalić...
— Bardzo dobrze... A teraz, kiedy skończyliśmy z interesami... cóż jeszcze ma mi pan powiedzieć?...
— Pozostaje mi traktowanie w trudnej i drażliwej sprawie...
— W trudnej? — powtórzyła młoda wdowa.
— Tak.
— Z jakiego powodu?...
— Ponieważ wbrew wszelkim konwenansom, muszę się wtajemniczyć w pani przeszłe życie, w najskrytsze myśli pani, czego nie śmiałbym uczynić, gdyby nie szczera, pełna szacunku życzliwość, którą pani usprawiedliwić raczy...
Walentyna wpatrzyła się w pana Chatelet swojemi pięknęmi i jasnemi oczami i powiedziała:
— Nie rozumiem nic wcale!... proszę się jaśniej tłomaczyć...
— Zrobię to, o ile będę mógł... Pozwoli pani przystąpić od razu do rzeczy?...
— Bardzo proszę...
— A więc mówiłem dziś o pani bardzo długo...
— Zadziwia mnie pan!... Przepędziłam całe