Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No253 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Raz jeszcze proszę pana, uwolnij mnie... nie mogą pana przyjmować...
— Będę posłusznym, przyrzekam, przysięgam... ale nie bądź pani tak nielitościwą... Daruj mi kilka sekund... pozwól powiedzieć sobie...
— Nie chcę nic słyszeć — przerwała młoda kobieta.
— A jednak ja muszę mówić — odrzekł Lionel — i będę mówił...
— Wbrew woli mojej? — wykrzyknęła Walentyna.
— Nawet wbrew pani woli... Kto wie, czy kiedy znowu zobaczymy się sam na sam?... kto wie, czy straconą dobrą sposobność odzyskałbym kiedy znowu?... Gdybyś pani przed rokiem była mniej dumną, a ja mniej powolnym, wieluż nieszczęść bylibyśmy uniknęli! Dla mego i pani szczęścia, powinniśmy pominąć konwenanse... Ja potrzebuję się rozmówić... musisz mnie pani wysłuchać...
— A więc dobrze... ale nie teraz, potem — oświadczyła młoda kobieta.
— Nie... natychmiast. Bądź pani spokojną, postaram się być zwięzłym... Wszelkie obszerne wywody uważam za zbyteczne, skoro pan Chatelet wczoraj wyjaśnił pani wszystko... Zapomnijmy o przeszłości... Pomyślmy o przyszłości, która się otwiera przed nami.. Kochałem panią przed rokiem i kocham dziś tak samo, z całego serca, całą potęgą duszy. Boleść powiększyła jeszcze tę miłość... Bez pani niema dla mnie nic na świecie... Straciwszy nadzieję, zamierałem powoli... Z odzyskaną nadzieją, życie mi powróciło... Przed rokiem