Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No256 p4 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

łoby krokiem bardzo nieroztropnym, a nawet niebezpiecznym.
Może znał on hrabiego osobiście i nie da się oszukać podobieństwem, łudzącem na pierwszy tylko rzut oka i tylko ludzi obojętnych, którzy z widzenia jedynie znali nieboszczyka Angelisa.
Vogel nie chciał za żadną cenę narazić się na to, żeby mu powiedziano:
— Nie, panie, pan nie jesteś hrabią d’Angelis, próbujesz tylko zająć jego miejsce!... Gdzie on jest, co się z nim stało?...
Ex-kasyar westchnął, odłożył na bok przekazy i otworzył drugą kopertę, porządnie wyładowaną.
Aż wykrzyknął z radości, zobaczywszy chmarę biletów bankowych, tysiąc frankowych.
Drżącą ręką brał jeden za drugim i rachował.
— Czterdzieści!... — szepnął po cichu, ale dosyć wyraźnie — czterdzieści!... Drobiazg to wobec tego o czem marzę, ale będzie można czekać przynajmniej...
Zaledwie dokończył, gdy dreszcze przerażenia wstrząsnął nim całym.
Jakiś głos szyderczy odezwał się za nim:
— Przepraszam cię, przyjacielu kochany, ale bardzo niewłasciwie używasz liczby pojedynczej zamiast mnogiej!... Ten drobiazg, który nam czekać pozwoli na spełnienie marzeń naszych, tak dobrze do mnie, jak i do ciebie należy... Wszystko do połowy, mój drogi!...