Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No258 p2 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Mało było widać powozów, szczególniej odkrytych..
Jeżeli przejeżdżały, to tylko landa szczelnie pozamykane.
Ale trzeciego dnia słońce się od samego rana ukazało — atmosfera się ociepliła, a po południu było, co się nazywa, ładnie.
Powozy, jeźdzcy i amazonki, tłumnie do lasku napływały.
Herman przybył jeden z pierwszych i za miejsce obserwacyjne obrał sobie aleję, prowadzącą od bramy Dauphine do końca jeziora.
Pewnym był, że zobaczy ztąd wszystkie powozy, bo przez Muettę, oraz przez bramę Maillet przejeżdża ich bardzo niewiele.
Wolnym kłusem przebywał przestrzeń, jakąśmy wskazali, a uważnie śledził każdy wehikuł, a zwłaszcza każdą karetę.
Nagle zadrżał.
Ktoś mu położył rękę na ramienia.
Zbladł, ale zaraz przyszedł de siebie i odwrócił się z uśmiechem na ustach, bo posłyszał głos dźwięczny, wesoły, który wykrzyknął:
— A co? wcale się nie omyliłem! To naprawdę hrabia d’Angelis!
— We własnej swojej osobie, baronie — odpowiedział Vogel, podając rękę na przywitanie jeźdźcowi, który go zaczepił.
Jeździec ten był to tęgi, trzydziestoletni mężczyzna, brzydki, ale pomimo to dość przyjemny i sympatyczny.
Był w żałobie, a siedział na przepysznym ko-