Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No258 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Cóż pan porabia obecnie?
— Zjadam trzecią sukcesyą... Wuj, na którego wcale nie liczyłem i który za życia w najgwałtowniejszej potrzebie nie dałby mi był stu luidorów — zapisał mi sto tysięcy dukatów... To akurat tyle, że wystarczy na trzy lata...
Więc pan przejesz te trzykroć sto tysięcy liwrów?
— Będą tacy, co je wspólnie ze mną przejadać będą i w ostatnia dniu trzeciego roku będziemy najzupełniej na czysto.
— A następnie?
— Następnie? — otrzymam zapewne jaki nowy spadek, czwarty, potem piąty, szósty i tak dalej... To mój fach, kochany hrabio... Ale co się pan tak wpatrujesz w tamta drogę?...
— Nie wpatruję się, tylko szukam...
— Szuka pan kogo?...
— Tak...
— Przepraszam za niedyskrecyą... ale mężczyzny czy kobiety?...
— Nie mogę nie być szczerym względem pana... Czekam na kobietę..:
— Ładną?
— Tak mi się przynajmniej zdaje...
— Pokażesz mi ją pan, gdy będzie przejeżdżać, a zanim mnie opuścisz, ażeby jej towarzyszyć, dasz, mi swój adres, bo pragnę koniecznie, abyśmy zobaczyli się jeszcze...
— Oto moja karta... — odpowiedział Vogel.
— A oto moja... — odparł wesoły młodzieniec, podając bilet wizytowy z adresem.