Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No259 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jemnienia pobytu w Paryżu, w którym parę miesięcy przepędzić zamierzam.
— Gotów jestem dotrzymać słowa, kochany hrabio! — odrzekł Beuzeval — rad będę nawet, jeżeli dasz mi sposobność uiszczenia się z długu wdzięczności, Rozporządzaj mną, proszę cię o to. Sposób, w jaki puszczam spadające po mnie sukcesye, wyrobił mi ogromne wzięcie wpośród dam, polujących na mamonę. Hrabia jesteś podobno człowiekiem bardzo bystrym?
— Tak — odpowiedział Vogel.
— I naturalnie — ciągnął baron — pragniesz się zabawić, ale nie pragniesz, jako człowiek rozsądny, aby cię za nadto podskubano. Masz najzupełniejszą racyę, a we mnie będziesz miał najwytrawniejszego przewodnika. Obowiązuję się wprowadzić pana do buduarów, których drzwi nie dla każdego się bynajmniej otwierają. Czy wabi pana wesoły światek, o którym mówię? Czy pragniesz pan pouwijać się wpośród labiryntów paryzkich?
Pseudo-Angelis potrząsał głową.
— Nie — odrzekł z uśmiechem — nie życzę sobie tego. Półświatek jest wszędzie jednakowy prawie — odrzekł. Na usługi dam z tej sfery oddałem najpiękniejsze lata mojej młodości i dwa, czy trzy miliony franków, czego zresztą wcale nie żałuję. Ale podobne szaleństwa muszą mieć kres swój, także i ja też zobojętniałem już na nie.
— Już w tym wieku? — wykrzyknął pan de Beuzeval.
— Najprzód mam lat blizko czterdzieści.
— Lata nic nie znaczą, znaczy tylko tempe-