Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No261 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Angelis wspomina coś o jej przeszłości.
Nie było w niej nic a nic takiego, coby ukrywać potrzebowała.
Całe jej życie czyste było jak łza i Lionel wie o tem doskonale.
Od czego zależeć miał spokój jej, szczęście jej męża i dwojga ich dzieci?
Pan Angelis kłamie najwidoczniej, jednakże musi być w tem coś bardzo niedobrego.
Musi jakieś niebezpieczeństwo krążyć nad nią i nad całą jej rodziną.
— Nie będę o tem myśleć... — rzekła, wstając nagle — bo bym zwaryowała... Nie jestem dzieckiem przecie... Jestem małżonką i matką... Mam przecie prawo się bronić...
Niepewność, to najgorsza katusza.
Postanowiła zatem nie wyczekiwać i dziś jeszcze przyjąć pomerańczyka.
Wysłała siostrę z dziećmi na przejażdżkę i wydała rozkaz kamerdynerowi, ażeby wprowadził hrabiego d’Angelis, skoro przybędzie.
Wiernego sługę ździwiło to odstępstwo od przyjętego i ściśle przestrzeganego obyczaju, ale nie dał nic poznać po sobie.
Zapytał tylko:
— Jeżeli przybędą inne osoby podczas tej wizyty, jak się mam zachować?...
Hrabina zawahała się chwilę.
Pan d’Angelis żądał zupełnego sam na sam, ale to wyróżnienie byłoby dziwnem i kompromitującem.
Odpowiedziała zatem: