Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No261 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

boleśnie odczuwała na sobie młoda kobieta w okropnych ostatnich miesiącach pożycia z ex-kasyerem Jakóba Lefevre.
— To on!... — zawołała pani de Rochegude, składając ręce. — Boże wielki, Boże miłosierny, zlituj się nademnął... To on...
— Tak, to ja, kochana pani... — odrzekł Vogel — a widzę, żeś pani nie zbyt zadowolona z mojego widoku... Miałbym prawo obrazić się trochę o to, ale...
Walentyna prawie już nic nie słyszała.
Spiorunowaną była literalnie.
Duszę jej owładnęło takie straszne, dojmujące cierpienie, że powtarzała jedynie, nie wiedząc nawet o tem wcale:
— Żyje!... żyje!...
— Tak, żyje! — odparł Vogel. — Żyje i żyć będzie długie jeszcze lata... Nigdy na seryo o śmierci nie myślałem...
— Ale to oświadczenie o samobójstwie napisane i podpisane własnoręcznie?... — szepnęła Walentyna.
— To prosta komedya... albo raczej tragikomedya tylko...
— A trup, którego wzięto za pana?...
— Człowieka, z którym miałem burzliwe bardzo przejście...
— I którego pan zamordowałeś!... — zawołała hrabina.
— Ależ kochana pani, cóż znowu za szkaradne posądzenie!... — odrzekł żywo Herman. — Nie