Przejdź do zawartości

Strona:Ernest Buława - Tren albo sen 02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I twarz ukryłem w dłoniach, a łzy moje
Spadały cicho na róże i wrzosy,
I zdało mi się, że harmonii zdroje
W piesi wzbierają mej, całe niebiosy
Natchnień się budzą, i me oddychanie
Spiewem się stało, a pierś organami,
Co tak błagała, jak arfy konanie,
W którą uderzył piorun nad grobami…
Ona anielsko rzekła uśmiechnięta:
„Wróć, bo jam z tobą! Dla was tu mróz wieczny,
A dla nas wieczne słońce, cisza święta.
Mój dobry chłopcze, wierz w ranek słoneczny!
Tyżbyś mi wydrzeć chciał raj ukochany
I znów pogrążyć w walkach i cierpieniach,
I ten cierniowy wieniec krwią oblany,
Znów na me skronie wtłoczyć w twych natchnieniach?
Ja cię chroniłam przed żmij ukąszeniem,
Starości znałam cię jasnowidzeniem,
Dziś znam cię lepiej; przed każdem zaśnięciem
Skrzydeł cię duszy dotykam musnięciem.
W akord modlitwy zestrój się z mym duchem,
Będziem płynęli w pośród gwiazd milionów,
Jak dwa łabędzie, w szafirach bez granic,
Wyżej i wyżej, aż do prawdy tronów…
Naprzód iść będziem – a marności za nic…
I wraz się zgoją serca twego blizny,
Gdy ujrzysz jasną przyszłość twej ojczyzny!“
I wieniec cierni dała mi z swej dłoni,
Lecz już zielony był i pełen woni,
A ciernie znikły… i na serca górach
Śniegi boleści topniały w lazurach.
W tem grób się rozwarł i niemo zstąpiła
W głąb, co wulkanów błyska aureolą,
I w głos organów odjękła mogiła
W tony świetlane jakieś, co nie bolą.
Dymy kadzideł jasną, wonną chmurą
Słały się w koło i powiały górą.
I chór świetlany w arf anielskich głosy
Wplótł mnie i porwał… O, ludzkości zorze!
Blaski! zachwyty! o rozkoszy morze!
Tonę… już całe pochłaniam niebiosy…
Jako na kwiatach brylantowe rosy,
Tak na źrenicach czuję łzy, co palą,
W pierś upadają. Płynę niebios falą
W nieskończonościach — ramiona wytężam,
Ach!... i miłością boleść mą — zwyciężam!

E… B…