Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No256 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pobielacz wstał i podniósł z ziemi worek, zaopatrzony we wszystkie narzędzia złodziejskie.
Zarzucił go sobie na plecy i postąpił kilka kroków, w stronę domu.
Pictoupain i Joasia postępowali za nim.
— Czy mała będzie nam jeszcze potrzebna? — zapytał nagle.
— Dla czego się pytasz oto?...
— Bo jeżeli nie, to nam będzie tylko zawadzać.
— Taki klejnocik nie może nigdy zawadzać nikomu — odpowiedział Pictoupain.
— A przytem — dorzucił pobielacz z widoczną niecierpliwością — nie mam wcale ochoty narażać ją „pour le roi de Prusse”. — Radbym odesłać ją do domu, powiedz zatem naprawdę, będzie potrzebna czy nie?...
— A czy ja mogę wszystko przewidzieć? odpowiedział żebrak. — Bardzo być może, że będziemy jej potrzebowali, że się znajdzie i dla niej robota — myślę więc, że lepiejby ją zatrzymać było. — Zresztą nabierze śmiałości i wprawy.
— Tak, tak ojcze... tak... — zawołała żywo dziewczynka — zostaw mnie mój drogi... ja będą bardzo grzeczna, zrobię wszystko co każesz...