Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No257 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bić, przemieniam się zatem w jelenia!...
I nie troszcząc się bynajmniej o towarzysza i o dziewczynkę, zemknął pospiesznie.
Taka już była natura bandyty, nie lubił się narażać.


XVIII.
Dramat.

Wyobrażają sobie czytelnicy w jak krytycznem położeniu zostawiliśmy przybraną córkę pobielaczą.
Młody człowiek stał z nabitemi pistoletami, gotowy wystrzelić w każdej chwili..<b.r> Pictoupain wziął nogi za pas, dał drapaka i po chwili zniknął w gęstwinie ogrodu.
Pobielacz mógł był uczynić to samo bez żadnej zgoła przeszkody, a jednak za nic w świecie nie byłby się na to odważył.
Nawet mu na myśl nie przyszło aby opuścił dziecko w niebezpieczeństwie.
— Podły! — mruknął widząc zmykającego Pictoupaina.
A potem krzyknął głośno: