Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No270 part16.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pomocy, to ja się sam z nią rozmówię.
— Niech się stanie wola twoja, ja umywam ręce od wszystkiego, — odpowiedziała margrabina.
— Jutro się zaraz rozmówię...
— No to się rozmawiaj, ale nie chwal się swoją okrutną odwagą, nie bądź dumnym z tego, że możesz patrzeć na łzy biednego dziecka, bez wyrzutów sumienia.
Gaston uśmiechnął się mimowoli.
— Kochana Blanko, — rzekł całując zadąsaną żonę, — czy wiesz kto to jest Asmodeusz?...
— Zdaje mi się, że to dyabeł kulawy.
— Przypominasz sobie co on robił?...
— Podpatrywał po przez dachy, podsłuchiwał po przez mury, — nieprawda?...