Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No279 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pewne przeczucie. Zdaje mi się, że jakieś wielkie nieszczęście zawisło po nad nami.
— Cóż znowu za nieszczęście mogło by nas dosięgnąć, jeżeli się kochamy i należymy do siebie?
— To prawda mój przyjacielu, a jednakże jest coś, do czego nie mogłabym nigdy zniżyć mojej dumy.
— Cóż to takiego?...
— Wstyd.
— Wstyd powiadasz? — A czegóż, Boże wielki, czegóż byś się ty miała wstydzić? W całem życiu twojem nie masz nic nagannego.
— Dziwnie się zaślepiasz Gastonie! Toż ta nasza miłość przecie, jest miłością na wskróś występną.
— Wcale nie... — jesteśmy zupełnie czyści:. — Prawda, ale nikt w to nieuwierzy. Dla całego Świata jestem poprostu twoją kochanką.
— Co cię może obchodzić opinia świata?...
— Nie wiele mnie obchodzi, to prawda, ale jedno co chciałabym choćby życiem swojem okupić, to niesprawiedliwość względem jedynej osoby, jakiej się dopuściłam mimowoli... — O! Blanko Castella!...