Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No280 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Margrabina zrozumiała to milczenie, jako wyznanie winy.
Z wyrazem widocznego obrzydzenia mówiła dalej:
— Smutne to i podłe zarazem!... — Gdyby żył prawy i honorowy twój ojciec, musiałby się wstydzić za ciebie! — nie mógłby patrzeć na ciebie!...
— Ależ matko — wtrącił ponuro Gaston, podraźniony sądem tak surowym przypuszczam, że mnie uważasz za daleko winniejszego, aniżeli nim jestem w rzeczy samej. Niewierność mężczyzny, nie była nigdy znowu uważną za zbrodnię niepodobną do przebaczenia... Świat widzi w tem błąd tylko powszedni, grzech najzwyczajniejszy tylko!..
— Sądziłam, że jesteś człowiekiem rozumnym i że masz, szlachetne serce — wykrzyknęła margrabina z pogardą — a widzę, że jest zupełnie inaczej!... — Kto święte ognisko domowe zmienił na dom rozpusty, kto na wspólniczkę zdrady małżeńskiej — wybiera wychowankę i przybraną córkę swojej żony, ten nie popełnia, jak utrzymujesz, powszedniego grzechu a haniebną zbrodnię, popełnia występek który go piętnem nie zmytej hańby okrywa.