Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No13 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szę pana, ale napróżno silę się go rozumieć...
„Powiedz mi pan, co znaczą te oskarżenia, osłonięte jakąś nieprzeniknioną tajemnicą?... Wspomniałeś pan o ukryciu testamentu... wytłomacz że mi ten mniemany występek. — Gdy poznam rodzaj przestępstwa, będę się usiłowała obronić...
— Na nic by się to nie zdało, łaskawa pani margrabino.
— Jakto?... więc chcesz mnie skazywać bez wysłuchania...
— Daleki jestem od tej myśli — jeżelim jednak mógł mieć jakie wątpliwości, rozmowa moja z panią — utwierdziła mnie w mojem przekonaniu.
„A ażeby dać pani dowód, że tak jest, opowiem jak się to wszystko stało...
— Nieboszczyk mąż pani, nie bardzo zadowolony z pani postępowania, wyraził w testamencie ostatnią swoję wolę i wydziedziczył panią zupełnie...
„Nie mam tego testamentu, ale pewny jestem, że istniał a może istnieje jeszcze.
„Zniszczyć go — nie było wystarczającem dla pani, lubo bowiem nie byłby doszedł do rąk adresata, nie byłby ocalił majątku dla pani.