Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No3 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kie przedsiębrał przeciwko temu środki...
— Ależ kochany Raymondzie — wykrzyknął śmiejąc się hrabia — cóż to za dzika znowu filozofia.
— Nie wierzę w cnotę kobiet, a że posiadam rozum logiczny i nic przed sobą nie ukrywam... — wiedziałem coby mnie czekało w razie ożenienia i nie chciałem nigdy zrobić tego głupstwa...
— To bardzo rozsądnie z twojej strony i margrabia Castella, byłby bardzo dobrze zrobił, gdyby był rozumował tak samo i tak samo postępował...
— Założyłbym się, żeś hrabia w drodze się zapoznał z jego żoną.
— I wygrałbyś zakład mój drogi...
— Miałem zatem najzupełniejszą racyę w tem wszystkiem, co mówiłem przed chwilą...
— Nie mogę spierać się oto... — Zobaczyłem hrabinę przypadkowo... uderzyła mnie jej piękność, zakochałem, się szalenie i po pewnym czasie stałem się najszczęśliwszym z ludzi...
— A margrabia?...
— Margrabia uważał mnie za najlepszego swego przyjaciela, bo umiałem mu się przypodobać, dzięki czemu pomimo całej podejrzliwości, nie dostrzegał co się koło niego działo...