Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mada ludzi z 40 — 50 osób złożona wchodzi do wody płytkiej i czystej, tworzy szerokie półkole i napotykane większe ryby kłuje ostremi dzidami z twardego drzewa. W taki sposób dziś jeszcze łowią ryby w szerokich rzekach Australji.
W Syberji tak sobie radzą ludzie bez sieci przy połowie ryb. Cała wieś wyprawia się na Kołymę (rzeka w Syberji) i w poprzek rzeki buduje płot, który wstrzymuje bieg ryb; pośrodku urządza się otwór, w który wstawiają koszyk. Ryby starają się przepłynąć przez otwór i wpadają do koszyka. Robota to tak lekka, że zajmują się nią przeważnie kobiety.
Tongańczycy, mówi West, zastawiają na brzegu morza pomiędzy dwiema łodziami sieci. Kilkanaście łódek ustawia się w koło, urządziwszy pomiędzy łódkami przegrody z liści palmy kokosowej, aby ryby nie mogły się wymykać, zwężają to koło coraz więcej, aż wreszcie wszystkie ryby spędzą do sieci.
Wszystkie te przykłady przekonywują nas, że nasi przodkowie, pomimo, iż używali tylko bardzo prostych narzędzi, jak dzida, maczuga, to jednak, pracując wszyscy wspólnie, zdobywali sobie pokarm, wystarczający dla wszystkich.
Gdzie więc praca pojedyńczego człowieka nie mogłaby nie zrobić dla braku odpowiednich narzędzi lub zrobiłaby bardzo mało — tam zbiorowa praca gromady ludzi działających łącznie i zgodnie zaspakaja wszystkie potrzeby.
Tak samo później, gdy ludzie nauczyli się wyrabiać sieci z włókien roślinnych, wspólność pracy przy połowie ryb nie straciła swego znaczenia; sieci bowiem wyrabiały się przez całą osadę, mogły więc tylko być wspólnie używane. Dziś jeszcze żyjące plemię Otaitianów wyrabia sieci wspólną pracą całego okręgu; każdy, wyrobiwszy oddzielny kawałek, zanosi go do domu naczelnika, gdzie te kawałki składają się w całość. Tym sposobem w krótkim czasie mogą mieć sieci ogromnych rozmiarów.
Wyrób łodzi, budowa szałasów z drzewa były także za uciążliwemi sprawami dla pojedyńczego człowieka: drzewa musiały być ścinane, rąbane i obrabiane kamiennymi toporami i kamiennymi nożami, bo żelaza jeszcze ludzie nie znali. Była to więc praca nazbyt długa, uciążliwa, by pojedyńczy człowiek skutecznie i w krótkim czasie mógł jej podołać.