Przejdź do zawartości

Strona:PL Sen o szpadzie i sen o chlebie 063.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzictwa, pomnaża umiejętnie twórczość i bogactwo, zmierza w przyszłość władczą na lądzie, śni o wybrzeżach dalekich, jako o „swych prowincyach rzymskich“, w upojeniu mówi ustami poety o oceanach, jako o „swem morzu“, — gotuje się do wypraw podstępnych po złote runo pospołu i w zmowie z konkwistadorami kuli ziemskiej.
W Polsce — jakże inaczej!
Tutaj ojczyzna, to osaczone pole bitwy, gdzie każdy człowiek jest jednocześnie żołnierzem, pracownikiem i ministrem. Naród żyje zarazem dziś i w zmrokach swej historyi. Rwie się, targa, idzie naprzód, a głowę i oczy wykręcone ma w przeszłość, gdzie jedynie dostrzega swój żywy wizerunek, stwierdzenie, że nie jest upiorem.
Niegdyś we Włoszech, robotnik Sciesa, skazany na karę śmierci w roku 1851 za przytwierdzenie na rogu ulicy odezwy rewolucyjnej i prowadzony na szafot, — kiedy mu ofiarowywano wolność w zamian za wydanie nazwiska wspólnika, który mu wręczył druk wolności, odpowiedział w narzeczu ludowem Lombardyi: „Tirem inanz!" — to znaczy: „Chodźmy!"
I zginął na szubienicy.
Lud polski fabryczny i rolny zawsze, ilekroć jego ręce przytwierdzają manifest Sciesy, podlega temuż, co on, kuszeniu ze strony moskiewskiego tyrana i tęsamą daje odpowiedź: przepełnia ciałami swemi więzienia, idzie na wielką drogę Sybiru, zawisa na szubienicy. Wszelkie rodzaje przemocy, jakich dostarczyć może państwo militarne, kapitalistyczne i biurokratyczne, zużyte są przez poten-