Przejdź do zawartości

Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No26 part6.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

renty, a raczej jałmużny dwanaście tysięcy franków na rok. Doskonale! Jeżeli zaś nie będzie żyło i moja żona umrze, wtedy nie dostanę nic, nawet dalszej jałmużny! Jeszcze lepiej! Serdecznie dziękuję księdzu za jego rady, udzielone hrabiemu d’Areynes.
— Powiedziałem panu na początku naszej rozmowy — odrzekł wikary, że czyniłem wszystko co mogłem i powtarzam, pokutujesz pan dzisiaj za błędy przeszłości, ale nie sądzę, by testament ten był tak niedogodnym dla pana.
— Ja uważam go za szyderstwo! — zawołał Gilbert, nie mogąc dłużej panować nad sobą. — Dają dochód od kapitału, z którego obdzierają nas na rzecz jakichś zakładów filantropijnych... to hańba!
— Za pozwoleniem, kuzynie, zapominasz, że dochód ten który wynosi sto siedmdziesiąt tysięcy franków, Henryka pobierać będzie aż do pełnoletności waszego dziecka
— A po dojściu do pełnoletności — odrzekł Gilbert gwałtownie — będziemy zmuszeni, po życiu wystawnem, zadowolić się nędzną rentą jak kość do ogryzienia rzuconą nam z łaski!
— W razie śmierci dziecka, Henryka pobierać będzie dochód całkowity.
— A jeżeli ja przeżyję Henrykę, co mi pozostanie? Nędza na starość i w końcu śmierć w szpitalu! Widzę, że uraza hrabiego d’Areynes nietylko nie znikła, lecz została zaostrzoną! Stryj pański prześladuje mnie swą nienawiścią nawet po śmierci!
— Jesteś pan niesprawiedliwym!
— Tak pan mówisz? Sądzę, że treść tego testamentu upoważnia mnie do wyrzeczenia tych słów.