Przejdź do zawartości

Biedni ludzie w kościele (1907)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean Arthur Rimbaud
Tytuł Biedni ludzie
w kościele
Pochodzenie Krzak dzikiej róży
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze
Data wyd. 1907
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Jan Kasprowicz
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Biedni ludzie w kościele
z Jana Artura Rimbaud’a.

Wtłoczeni w kąty wilgotne kościoła,
Co dech ich studzi, w ław dębowych cieśni,
K’ pozłocie chóru obróciwszy czoła,
Z dwudziestu gardeł zbożne rycząc pieśni,

Zapachy wosku chłonąc, by woń chleba,
Szczęśliwi, korni, jak psy pod batogiem,
Ubodzy w Panu, cni wybrańcy nieba,
Śmieszne Oremus składają przed Bogiem.

Po sześciu znojnych dniach spocząć na gładkiej
Ławie — dla kobiet jakaż to ponęta!
Tam w dziwny kożuch zakutane matki
Muszą płaczące tulić niemowlęta.

Tam pierś ich brudna! Zup zjadaczki blade
Patrzą tam z prośbą, której nie wypowie
Oko, na chłystków złośliwą gromadę
Z kapeluszami zmiętymi na głowie.


W domu głód, zimno i mąż pijanica...
To nic!... Chwileczkę!... Potem niech je zdepce
Trud... Teraz wokół charkot, poszept, lica
Starych babinek, przystrojonych w czepce;

Epileptycy, tłum szaleńców wraży,
Których się człowiek w drodze nie rad czepi;
Nosem łypiący zaduch brewiarzy,
Przez psy w podwórza wprowadzani ślepi:

Wszyscy, żebraczą ośliniając wiarę,
Ślą nieustanne skargi Jezusowi,
Którego okien malowidła stare
Wskroś pożółciły. Próśb ich nie ułowi:

Sni od wychudłych i opasłych zdala,
Precz od łachmanów i od mięsa woni.
A zaś wybrańsza płynie modłów fala,
Mistyczność w ton się szczególny rozdzwoni,

Gdy siny uśmiech i jedwabne szmaty
Z naw się wychylą, w których gaśnie słońce,
Gdy u kropielnic szereg dam bogaty
Całują chorzy w długich palców końce.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean Arthur Rimbaud i tłumacza: Jan Kasprowicz.