Przejdź do zawartości

Hymn do Matki Boskiej (Lenartowicz, 1865)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Teofil Lenartowicz
Tytuł Hymn do Matki Boskiej
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi
Data wyd. 1865
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
HYMN DO MATKI BOSKIEJ.

Na początku było słowo,
A słowo idące z Boga —
W czystość ciała lilijową,
Przyjęła panna uboga
Przez świętego ducha wiew —
Gdy nad schyloną w pokorze
Brzmiały wszystkie chóry Boże,
Wszech-pochwalny Panu śpiew.
Niebo całe, ziemia cała,
W jedną wielką pieśń się zlała,
Drżeniem twory przebiegł cud;
Przez to jedno Boże tchnienie
Rozjaśniło się stworzenie
Na wschodzącej prawdy wschód.
I co dla świata było tajemnicą,
Aniołom pieśnią, a szatanom trwogą,
Tobie się stało pod strzechą ubogą,
O przenajświętsza Dziewico!
Tobie klęczącej w obliczu obłoka,
Przepowiedzianej proroctwem proroka,
Poczętej w Bogu gdy poczynał świat;
Której oblicze rozjaśnił w jutrzence,

Na ziemi rozwił twe kształty panięce
W srebrzystej lilii kwiat.
O Panno! Panno, jakoś wielce zbożna!
Przez twe poczęcie, przez niepokalane,
Nie racz spoglądać na Polskę jak zdrożna,
Ale racz spojrzeć na ranę
Jakże głęboka, otwarta szeroko,
Jak z niej ostatnie włókna krwi się wloką,
Ostatni z piersi dobywa się dech;
Ludy bez serca i króle kamienie,
Pamięć stracona, zatyłe sumienie,
Niemiłosierdzie i śmiech.
O! Panno, Panno, jakoś łaski pełna,
Spójrz jak baranka potargana wełna,
Żałoby, jęki i rzeź;
W obliczu nieba zagniewanej twarzy,
Nad strasznie smętną krainą smętarzy
Oczy błagalne wznieś.
Spraw, niechaj Panno, jako w wieków dali
Na poświęconej blask nosimy stali
Przed nadchodzącą nieszczęść nawałnicą —
I niechaj kościół, gdy świat się zachwieje,
Z bark twej skrzydlatej wiary promienieje,
Boga Rodzico!

T. Lenartowicz.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Teofil Lenartowicz.