Przejdź do zawartości

Kapitał. Księga pierwsza (1926-33)/Dział szósty. Płaca robocza/Rozdział dziewiętnasty

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Karl Marx
Tytuł Kapitał. Księga pierwsza
Podtytuł Krytyka ekonomji politycznej
Redaktor Jerzy Heryng, Mieczysław Kwiatkowski (red. tłum. pol.),
Friedrich Engels, Karl Kautsky (red. oryg.)
Wydawca Spółdzielnia Księgarska Książka,
Księgarnia i Wydawnictwo "Tom"
Data wyd. 1926-33
Druk M. Arct, Warszawa
Drukarnia „Monolit“, Warszawa
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jerzy Heryng,
Mieczysław Kwiatkowski,
Henryk Gustaw Lauer,
Ludwik Selen
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Rozdział dziewiętnasty.
PŁACA OD SZTUKI.

Płaca od sztuki jest tylko przekształconą formą płacy od czasu, podobnie jak płaca od czasu jest tylko przekształconą formą wartości lub ceny siły roboczej.
Przy płacy od sztuki na pierwszy rzut oka wygląda tak, jak gdyby wartość użytkowa, sprzedana przez robotnika, nie była pracą żywą, funkcją jego siły roboczej, lecz pracą, już uprzedmiotowioną w wytworze, i jakgdyby cena tej pracy była określona nie przez ułamek

jak przy płacy od czasu, lecz przez zdolność wytwórczą producenta.[1]
Zaufanie, wzbudzane przez ten pozór, musiało być najpierw mocno podważone już przez fakt, że obie formy płacy roboczej istnieją jednocześnie obok siebie w tych samych gałęziach produkcji.
Naprzykład: „Zecerzy londyńscy pracują z reguły na akord, a płaca od czasu stanowi u nich wyjątek. Odwrotnie dzieje się u zecerów na prowincji, gdzie płaca od czasu jest regułą, płaca od sztuką z.is wyjątkiem. Cieśle okrętowi w porcie londyńskim są opłacani od sztuki, we wszystkich innych portach angielskich od czasu[2]. W tych samych londyńskich warsztatach siodlarskich za tę samą pracę często Francuzi płatni są od sztuki, Anglicy zaś od czasu. W fabrykach właściwych, gdzie płaca od sztuki panuje powszechnie, niektóre czynności ze względów technicznych nie poddają się tej ocenie i dlatego są opłacane od czasu[3]. Jest jednak rzeczą oczywistą, że różnica w formie wypłacania płacy roboczej me zmienia ani trochę jej istoty, chociaż jedna z tych form może bardziej sprzyjać rozwojowi produkcji kapitalistycznej aniżeli druga.
Przypuśćmy, że zwykły dzień roboczy liczy dwanaście godzin, w tem 6 opłaconych, 6 nieopłaconych; że wartość przezeń wytworzona wynosi 6 szylingów, a więc wartość jednej godziny pracy 6 pensów. Przypuśćmy, że ustalono na podstawie doświadczenia, iż robotnik, pracujący z przeciętnym stopniem sprawności i natężenia, a więc w istocie zużywający jedynie czas społecznie niezbędny dla wytworzenia danego artykułu, wytwarza w ciągu 12 godzinką sztuki, to jest bądź oddzielne, poszczególne sztuki, bądź wymierne części jakiegoś wytworu, stanowiącego całość. W ten sposób wartość tych 24 sztuk, po potrąceniu zawartej w nich stałej części kapitału, wynosi 6 szylingów, wartość zaś oddzielnej sztuki — 3 pensy. Robotnik otrzymuje 1½ pensa za sztukę i w ten sposób w ciągu 12 godzin zarabia 3 szylingi. Jak przy pracy od czasu jest obojętne, czy przyjmujemy, że robotnik 6 godzin pracuje dla siebie, a 6 dla kapitalisty; czy też, że z każdej godziny połowę pracuje dla siebie, a drugą połowę dla kapitalisty, tak samo i tu na jedno wschodzi, czy powiemy, że każda sztuka pojedyncza jest w połowie opłacona, a w połowie nieopłacona, czy tez, że cena 12 sztuk odtwarza jedynie wartość siły roboczej, podczas gdy w cenie pozostałych 12 ucieleśnia się wartość dodatkowa.
Forma płacy od sztuki jest równie irracjonalna [nieracjonalna], jak forma płacy od czasu. Podczas gdy naprzykład dwie sztuki towaru, po potrąceniu wartości zużytych na nie środków produkcji, warte są, jako wytwór godziny pracy, 6 pensów, robotnik otrzymuje za nie cenę 3 pensów. W istocie płaca od sztuki nie wyraża bezpośrednio żadnego stosunku wartościowego. Nie o to idzie, aby mierzyć wartość sztuki wytworu ilością ucieleśnionego w niej czasu roboczego, lecz przeciwnie o to, aby pracę, wydatkowaną przez robotnika, mierzyć ilością sztuk, przezeń wytworzonych. Przy płacy od czasu praca mierzona jest bezpośrednio czasem swego trwania, przy płacy od sztuki — ilością wytworów, w których ucieleśnia się praca w ciągu określonego czasu[4]. Cenę samego czasu pracy określa ostatecznie równanie: wartość pracy dziennej = dziennej wartości siły roboczej. Praca akordowa jest więc tylko zmodyfikowaną [przekształconą] formą płacy od czasu.
Rozpatrzymy teraz nieco bliżej cechy charakterystyczne płacy od sztuki.
Wytwór sam zapewnia tu możność kontroli nad jakością pracy, gdyż musi być średniej dobroci, o ile płaca od sztuki ma być wypłacona w całości: pod tym względem płaca od sztuki jest niewyczerpanem źródłem pretekstów do potrąceń z płacy i do kapitalistycznego szalbierstwa.
Kapitalistom dostarcza ona zupełnie określonej miary natężenia pracy. Tylko czas pracy, wcielony w zgóry określoną i doświadczalnie ustaloną ilość towarów, uznany jest za czas pracy społecznie niezbędny i jest opłacony jako taki. To też w wielkich londyńskich zakładach krawieckich określona sztuka roboty, naprzykład kamizelka i t. d., zwie się godziną, pół godziny i t. d., przy płacy 6 pensów za godzinę. Z praktyki wiadomo, jaki jest przeciętny wytwór godziny pracy. Przy zmianie mody, przy reperacjach i t. d., powstaje spór między przedsiębiorcą a robotnikiem, czy dana sztuka roboty równa się godzinie i t. d., dopóki i tego sporu nie rozstrzygnie praktyka. Podobnie się dzieje w londyńskich warsztatach mebli i t. d. Jeżeli robotnik nie posiada przeciętnego uzdolnienia do pracy a zatem nie może dostarczyć określonego minimum roboty dziennej, to zostaje zwolniony[5].
Ponieważ sama forma płacy roboczej służy tu do kontroli jakości i natężenia pracy. więc czyni ona dozór pracy w znacznym stopniu zbytecznym. Stanowi więc podstawę zarówno chałupnictwa nowożytnego, opisanego przez nas wyżej, jak systemu wyzysku i ucisku, ukształtowanego hierarchicznie. Ten ostatni posiada dwie formy zasadnicze. Z jednej strony płaca od sztuki ułatwia wciskanie się pasorzytów między kapitalistę a robotnika, podnajem pracy (subletting of labour). Zysk pośredników płynie wyłącznie z różnicy między ceną pracy, opłaconą przez kapitalistę, a tą jej częścią, którą w rzeczywistości pozostawiają oni robotnikowi”[6]. System ten w Anglji nosi charakterystyczną nazwę „Sweatmg System“ [system wyciskania potu]. Z drugiej strony płaca od sztuki pozwala kapitaliście zawierać z robotnikiem głównym — w rękodzielni z brygadzistą, w kopalni z rębaczem węgla, w fabryce z właściwym robotnikiem maszynowym — umowę o wykonanie roboty za tyle a tyle od sztuki, i za tę cenę robotnik główny bierze na siebie werbowanie i opłacanie swych pomocników. Wyzysk robotnika przez kapitał dokonywa się zapomocą wyzysku robotnika przez robotnika[7]. Przy płacy od sztuki jak najbardziej intensywne natężenie siły roboczej leży oczywiście w osobistym interesie robotnika, co kapitaliście ułatwia podnoszenie normalnego stopnia natężenia[8]. Również przedłużenie dnia roboczego leży w osobistym interesie robotnika, gdyż przez to wzrasta jego płaca dzienna lub tygodniowa[9]. Wywołuje to reakcję, opisaną już w rozdziale o pracy od czasu, niezależnie od tego, że przedłużenie dnia roboczego, nawet jeżeli płaca od sztuki pozostaje stałą, samo przez się pociąga za sobą zniżkę ceny pracy.
Przy płacy od czasu panuje, z niewielu wyjątkami, równa płaca robocza za jednakowe czynności, podczas gdy przy płacy od sztuki cena czasu roboczego mierzy się wprawdzie określoną ilością wytworu, lecz zato płaca dzienna lub tygodniowa zmienia się w zależności od różnic indywidualnych pomiędzy robotnikami, z których jeden w określonym czasie dostarcza zaledwie minimum wytworu, drugi — ilość średnią, a trzeci — więcej niż średnią. A więc w stosunku do rzeczywistego dochodu występują tu wielkie różnice, zależnie od różnej sprawności, siły, energji, wytrzymałości i t. d. robotników indywidualnych[10]. Nic to oczywiście nie zmienia w ogólnym stosunku między kapitałem a pracą najemną. Po pierwsze różnice indywidualne wyrównywują się w warsztacie zbiorowym, który w ten sposób w określonym przeciągu czasu dostarcza przeciętnego wytworu, a wypłacona płaca zbiorowa jest płacą przeciętną w danej gałęzi przemysłu. Powtóre stosunek pomiędzy płacą roboczą a wartością dodatkową pozostaje bez zmiany, ponieważ indywidualnej płacy pojedynczego robotnika odpowiada indywidualnie dostarczona przezeń masa wartości dodatkowej. Ale szersze pole działania, które płaca od sztuki pozostawia jednostce, zdąża do tego, by z jednej strony rozwijać w robotnikach indywidualność, poczucie wolności, samodzielność i samokontrolę, z drugiej strony konkurencję robotników pomiędzy sobą i przeciw sobie. A więc płaca od sztuk posiada tendencję, aby, podnosząc indywidualne place robocze ponad poziom przeciętny, obniżać sam ten poziom. Gdzie zaś płaca od sztuki zdawna umocniła się tradycyjnie, i gdzie obniżanie jej napotyka na szczególne przeszkody, tam w drodze wyjątku majstrowie brali się do przekształcania jej przemocą w płacę od czasu. Wywołało to naprzykład wielki strajk tkaczy wstążkowych w roku 1860 w Coventry[11]. Wreszcie płaca od sztuki jest główną podporą opisanego już przez nas powyżej systemu płacy godzinnej[12].
Z dotychczasowego wykładu wynika, że płaca od sztuki jest formą płacy roboczej, najlepiej odpowiadającą kapitalistycznemu trybowi produkcji. Choć bynajmniej nie jest nowiną — figuruje ona oficjalnie obok płacy od czasu między innemi we francuskich i angielskich ustawach robotniczych z 14-go wieku — jednak dopiero we właściwym okresie rękodzielniczym pozyskuje szersze pole działania. W burzliwym okresie młodzieńczym wielkiego przemysłu, zwłaszcza w latach 1797 — 1815, płaca od sztuki jest środkiem przedłużania czasu pracy i zniżania płacy roboczej. Bardzo ważny materjał w sprawie ruchu płacy roboczej w owym okresie znajdujemy w Księgach Błękitnych: „Report and evidence front the Select Committee on petitions respecting the corn laws“ (sesja parlamentarna r. 1813—14) i z „Reports from the Lords‘ Committee on the State of growth, commerce and consumption of grain, and all ławs relating thereto“ (sesja r. 1814 — 15). Znajdujemy tu dowody dokumentalne ciągłego spadku ceny pracy od początku wojny antyjakobińskiej. W tkactwie naprzykład płaca od sztuki spadła tak nisko, że pomimo znacznego przedłużenia dnia roboczego zarobek dzienny stał obecnie niżej niż przedtem.
„Rzeczywisty dochód tkacza jest o wiele mniejszy niż dawniej, i wyższość jego nad zwykłym robotnikiem, która niegdyś była tak wielka, znikła prawie zupełnie. Istotnie, różnica pomiędzy płacą za pracę wykwalifikowaną i za pracę zwykłą jest dziś daleko mniejsza, niż w którymkolwiek okresie wcześniejszym.[13].
Jak mało przyniosło proletarjatowi rolnemu spotęgowanie, dzięki płacy od sztuki, natężenia pracy i jej długości, niech pokaże nam ustęp poniższy, zaczerpnięty z broszury polemicznej w obronie obszarników i dzierżawców: „Znaczna większość czynności rolniczych wykonywana jest przez ludzi, najętych na dniówkę lub na akord. Ich płaca tygodniowa wynosi około 12 szylingów; i chociaż można zgóry przypuszczać, że przy płacy od sztuki, pod wpływem silniejszego bodźca do pracy, człowiek zarobi o szylinga lub może o dwa szylingi więcej, aniżeli przy płacy tygodniowej, to jednak przy ocenie jego dochodu całkowitego przekonywamy się, że strata jego z powodu częstszego bezrobocia w ciągu roku równoważy ten dodatkowy zarobek... Dalej znajdziemy, że płace tych ludzi pozostają w pewnym stosunku do niezbędnych środków utrzymania, tak że człowiek, mający dwoje dzieci, ma możność utrzymania rodziny bez uciekania się do zapomogi parafjalnej“[14]. A więc, gdyby ów człowiek, miał troje dzieci, byłby już skazany na korzystanie z dobroczynności publicznej.
Malthus uczynił podówczas następującą uwagę, tyczącą faktów, ogłoszonych przez parlament: „Przyznam, że patrzę z niechęcią na szerokie rozpowszechnienie zwyczaju płacy od sztuki. Doprawdy, ciężka praca przez 12—14 godzin dziennie w ciągu dłuższych okresów czasu — to za wiele dla istoty ludzkiej[15].
W warsztatach, podlegających ustawie fabrycznej, płaca od sztuki staje się regułą ogólną, ponieważ tam kapitał może powiększyć pracę dzienną jedynie drogą intensyfikacji[16].
Jeżeli zmienia się wydajność pracy, to zmienia się również czas pracy, wyobrażony przez tę samą ilość wytworu. A więc zmienia się również płaca od sztuki, gdyż wyraża ona w formie ceny określoną ilość czasu pracy. W powyższym przykładzie naszym wytwarzano w ciągu 12 godzin 24 sztuki, przyczem wartość, wytworzona przez 12 godzin wynosiła 6 szylingów, wartość dzienna siły roboczej — 3 szylingi, cena godziny pracy — 3 pensy, a płaca za sztukę — 1½ pensa. Każda sztuka wchłaniała pół godziny pracy. Jeżeli teraz ten sam dzień roboczy, naprzykład, dzięki podwojeniu wydajności pracy, będzie dostarczał naprzykład 48 sztuk zamiast 24, i jeżeli wszystkie inne okoliczności pozostają bez zmiany, to płaca od sztuki spada z 1½ pensa na trzy czwarte, ponieważ każda sztuka wyobraża już tylko zaledwie ¼ zamiast ½ godziny pracy. 24 ✕ 1½ pensa = 3 szylingom i tak samo 48 ✕ ¾ pensa — 3 szylingom. Innemi słowy: płaca od sztuki zostaje zniżona w tym samym stosunku, w jakim wzrasta liczba sztuk, wytworzonych w ciągu danego czasu[17], a więc w jakim zmniejsza się czas pracy, użyty na wytworzenie danej sztuki. Ta zmiana płacy od sztuki, choć czysto nominalna, wywołuje ciągłe walki pomiędzy kapitalistą a robotnikiem. Bądź dlatego, że kapitalista korzysta z tego pretekstu, ażeby rzeczywiście obniżyć cenę pracy, bądź dlatego, że wzmożonej sile wytwórczej pracy towarzyszy jej wzmożone natężenie. Albo dlatego, że przy płacy od sztuki robotnik bierze za rzeczywistość pozór, jakoby mu płacono za jego wytwór a nie za silę roboczą, i dlatego burzy się przeciw zniżce płacy, której nie odpowiada zniżka sprzedażnej ceny towaru. „Robotnicy śledzą czujnie za ceną surowca oraz za ceną fabrykatów, co pozwala im oceniać dokładnie zyski ich pryncypałów“[18]. Kapitał słusznie odrzuca tego rodzaju pretensje, jako gruby błąd co do istoty pracy najemnej[19]. Oburza się na roszczenia robotników, którzy chcą nakładać podatek na postęp przemysłu i oświadcza bez ogródek, że produkcyjność robotników nic wogóle robotnika nie obchodzi[20].



Rozdział dwudziesty.
NARODOWE RÓŻNICE PŁAC ROBOCZYCH.

W rozdziale piętnastym zajmowaliśmy się różnemi kombinacjami, które może pociągnąć za sobą zmiana wielkości bezwzględnej lub względnej (to znaczy porównanej z wartością dodatkową) wartości siły roboczej, podczas gdy zarazem z drugiej strony ilość środków utrzymania, w których realizuje się cena siły roboczej, podlegać mogła wahaniom, niezależnym[21] od zmian tej ceny, lub różnym od nich. Jak już zauważyliśmy, wszystkie wymienione tam prawa, drogą prostej zamiany wartości, względnie ceny, siły roboczej w egzoteryczną [ujawniającą się zewnętrznie] formę płacy roboczej, przekształcają się w prawa ruchu płacy roboczej. To, co w granicach owego ruchu występuje jako kombinacja zmienna, to w poszczególnych krajach może przybrać postać różnicy pomiędzy spółczesnemi sobie narodowemi płacami roboczemi. A więc przy porównywaniu różnych płac roboczych należy brać pod uwagę wszelkie czynniki, określające zmiany wielkości wartości siły roboczej: koszt i wielkość najpierwszych potrzeb życiowych, zarówno przyrodzonych, jak rozwiniętych historycznie, koszt wykształcenia robotnika, rolę pracy kobiecej i dziecięcej, wydajność pracy, jej wielkość intensywną i ekstensywną. Nawet powierzchowne porównanie wymaga, ażeby przedewszystkiem sprowadzić przeciętną płacę dzienną w tych samych gałęziach pracy w różnych krajach do dni roboczych jednakowej wielkości. Po takiem wyrównaniu plac dziennych należy zkolei plącę od czasu zamienić na płacę od sztuki, gdyż tylko




  1. „System płacy od sztuki stanowi epokę w historji robotnika: stanowi on ogniwo pośrednie pomiędzy położeniem prostego najemnika dniówkowego, zależnego od woli kapitalisty, a rzemieślnika kooperującego, który obiecuje w niedalekiej przyszłości złączyć w swej własnej osobie robotnika z kapitalistą Robotnicy, pracujący na akord, są w gruncie rzeczy swymi własnymi majstrami, nawet gdy pracują zapomocą kapitału swego przedsiębiorcy“ John Watts. „Trade societies and strikes. Machinery and cooperative societies. Manchester, 1865, str. 52, 53). Cytuję tę broszurkę, gdyż jest to istny stek wszelkich zdawna przeżytych banialuków apologetycznych. Ten sam pan Watts robił dawniej w owenizmie i ogłosił w r. 1842 inną broszurkę: „Facts and fictions In political economy w której między innemi głosił, że własność jest kradzieżą. Było to bardzo dawno.
  2. T. J. Dunning: „Trade unions and strikes“ London, 1860.
  3. Oto jak spółistnienie obu form płacy roboczej sprzyja oszustwom fabrykantów: „Pewna fabryka zatrudnia 400 ludzi, z których połowa pracuje na akord a więc jest bezpośrednio zainteresowana w tem, aby odrabiać godziny nadliczbowe. Pozostałych zoo, płatnych za dniówkę, pracuje równie długo jak tamci, bez żadnej dopłaty za czas nadliczbowy... Praca tych zoo ludzi przez pół godziny dziennie równa się pracy jednej osoby w ciągu 50 godzin [omyłka w rachunku, powinno być w ciągu 100 godzin. Tłum.], czyli 5/6 tygodniowej roboty jednego człowieka i oznacza pozytywny zysk dla przedsiębiorcy („Reports of insp. of fact. for 31st october 1860“, str. 9). »Praca nadliczbowa panuje wciąż jeszcze bardzo szeroko; w większej części wypadków sama ustawa zabezpiecza ją przed wykryciem i karą. W wielu poprzednich sprawozdaniach wykazywałem... niesprawiedliwość, popełnianą w stosunku do robotników, pracujących nie na akord, lecz za płacę tygodniową“. (Leonhard Horner w „Reports of insp. of fact. for 30th april 1859“, str. 8, 9).
  4. „Praca daje się zmierzyć dwojakim sposobem: albo trwaniem pracy, albo też jej wytworem“ („Abrégé élémentaire des principes de l‘économie politique. Paris 1796“, str. 32). Autorem tej bezimiennej rozprawy jest G. Garnier.
  5. „Doręczają mu (przędzarzowi) określoną wagę bawełny, za którą ma zwrócić, po upływie określonego przeciągu czasu, określoną ilość nici lub przędzy danego stopnia cienkości, i otrzymuje tyle a tyle od funta dostarczonej przędzy. Jeżeli jakość wytworu szwankuje, to wina spada na niego; jeżeli ilość jest mniejsza, niż minimum, wyznaczone dla danego okresu czasu, to zwalniają go i na miejsce jego biorą robotnika sprawniejszego“ (Ure: „Philosophy of manufacture“, str. 317).
  6. „Jeżeli robota przechodzi przez wiele rąk, z których każda sięga po udział w zysku, a tylko ostatnia wykonywa robotę, wtedy zaplata, którą robotnica w rzeczywistości otrzymuje, jest nadzwyczaj nędzna“ („Children‘s Employment Commission, 2nd report“, str. LXX, n. 424).
  7. Nawet chwalca kapitalizmu, Watts, czyni uwagę: „Byłoby wielkiem ulepszeniem systemu akordowego, gdyby wszyscy robotnicy, zatrudnieni przy danej robocie, byli również w stosunku swych zdolności bezpośrednimi uczestnikami umowy, zamiast aby jeden człowiek był zainteresowany w tem, aby swych towarzyszy pracy obarczać pracą nadmierną dla swej własnej korzyści“. W sprawie nikczemności tego systemu por. „Children‘s Employment Commission, 3rd report“, str. 66, n. 22, str. u, n. 124, str. XI, n. 13, 53, 59 i t. d.
  8. Temu naturalnemu wynikowi nieraz dopomaga się sztucznie. Naprzykład w londyńskim przemyśle budowy maszyn jest zwykłą sztuczką, że „kapitalista wybiera człowieka, wyróżniającego się siłą fizyczną i zręcznością, i czyni go kierownikiem grupy robotników. Płaci mu kwartalnie, lub w innych terminach, dodatek do płacy z tem porozumieniem, iż uczyni on wszystko, aby swych spółpracowników, pobierających tylko zwykłą płacę, skłonić do jak najgorliwszego spółzawodnictwa... Wyjaśnia to bez dalszych komentarzy skargi kapitalistów na „paraliżowanie aktywności, wyższej umiejętności i siły roboczej“ („stinting the action, superior skill and working power“) przez trade-uniony“ (Dunning: „Trade-Unions and strikes. London 1860“, str. 22, 23). Ponieważ autor jest sam robotnikiem i sekretarzem trade-unionu, więc mogłoby to uchodzić za przesadę. Ale przeczytajmy naprzykład artykuł „Labourer“ [robotnik] w „highly respectable“ [wielce szanownej] Encyklopedji Rolniczej J. Ch. Mortona, gdzie metoda ta polecona jest dzierżawcom, jako niezawodna.
  9. „Wszyscy, którzy są płatni od sztuki... korzystają z przekraczania legalnych granic czasu pracy. Ta gotowość do pracy nadliczbowej daje się zauważyć szczególnie śród kobiet, zatrudnionych jako tkaczki i motaczki“ („Reports of insp. of fact. for 30th april 1858“, str. 9). „Ten system (płacy od sztuki), tak korzystny dla kapitalisty... zmierza wprost do tego, aby młodego garncarza pobudzić do jak największej pracy nadliczbowej podczas tych 4 lub 5 lat, w których ciągu jest on płatny od sztuki, ale po niskiej cenie... Jest to... inna ważna przyczyna, której przypisać należy zwyrodnienie fizyczne garncarzy“ („Children’s Employment Commission. 1st report“, str. XIII).
  10. „Gdzie praca w jakimkolwiek zawodzie jest płatna od sztuki... płace mogą różnić się bardzo znacznie swą wysokością. ...ale przy płacy dziennej stopa płacy jest naogół jednakowa... która zarówno przez przedsiębiorców jak przez robotników uważana jest za normę płacy przy przeciętnej zdolności wytwórczej robotnika danego zawodu“ (Dunning: „Trade-Unions and strikes. London 1860“, str. 17).
  11. „Praca czeladników bywa od dnia lub od sztuki (à la journée ou à la pièce)... Majstrowie wiedzą, ile roboty dziennej mogą mniej więcej wykonać robotnicy w każdym zawodzie, a więc płacą im często w stosunku do roboty wykonanej; to też czeladnicy ci w swym własnym interesie pracują tyle, ile wydołać mogą, bez żadnego dozoru“ (Cantillon: „Essai sur la naturę du commerce en général, éd. Amsterdam 1756“, str. 185, 202. Wydanie pierwsze ukazało się w roku 1755). A więc już Cantillon, z którego obficie czerpali Quesnay, Sir James Steuart i A. Smith, przedstawia tu płacę od sztuki jako poprostu zmodyfikowaną formę płacy od czasu. Francuskie wydania Cantillona w tytule swym obwieszcza, że jest tłumaczeniem z angielskiego, ale wydanie angielskie: „The analysis of trade, commerce etc. by Philipp Cantillon, late of the city of London, merchant“ posiada nietylko datę późniejszą (r. 1759), ale i swą treścią zdradza późniejsze opracowanie. Tak naprzykład w wydaniu francuskiem niema jeszcze wzmianki o Hume’ie, podczas gdy odwrotnie w wydaniu angielskiem niema już prawie mowy o Petty‘m. Wydanie angielskie posiada mniejsze znaczenie teoretyczne, ale zawiera różne szczegóły, tyczące handlu angielskiego, handlu szlachetnemi metalami i t. d., czego brak w wydaniu francuskiem. Słowa w tytule wydania angielskiego, według których dzieło jest „taken chiefly from the manuscript of a very ingenious Gentleman deceased, and adapted etc“ [zapożyczone głównie z rękopisu pewnego bardzo utalentowanego, nieżyjącego już szlachcica, a przystosowane i t. d.] — wydają się przeto czemś więcej, niż poprostu bardzo częstym podówczas wymysłem.
  12. „Ileż to razy widzieliśmy, że w niektórych warsztatach najmują więcej robotników, niż robota rzeczywiście wymaga? Nieraz biorą robotników w przewidywaniu roboty niepewnej, niekiedy zgoła urojonej; ponieważ, płacą im od sztuki, więc uważają, że nie ponoszą żadnego ryzyka, gdyż wszelkie straty czasu spadają na robotników niezatrudnionych“ (H. Grégoir: „Les typographes devant le tribunal correctionel de Bruxelles. Bruxelles 1865“, str. 9.
  13. „Remarks on the commercial policy of Great Britain. London 1815“, str. 48.
  14. „A defence of the landowners and farmers of Great Britain. London 1814“, str. 4, 5.
  15. Malthus: „Inquiry into the nature etc. of rent. London 1815“.
  16. „Robotnicy akordowi stanowią prawdopodobnie cztery piąte wszystkich robotników fabrycznych“ („Reports of insp. of fact. of 30th april 1858“, str. 9).
  17. „Siła wytwórcza jego maszyny przędzalniczej daje się dokładnie zmierzyć, a wysokość płacy za pracę, wykonaną z jej pomocą, zmniejsza się wraz ze wzrostem tej siły wytwórczej, choć nie w tym samym stosunku“ (U r e: „Philosophy of manufacture“ str. 317). Ure sam wnet obala ów końcowy zwrot upiększający. Przyznaje on, że naprzykład przy przedłużeniu przędzarki mulejowej wynikiem tego przedłużenia jest przyrost pracy. Praca nie zmniejsza się więc w tym stopniu, co wydajność jej wzrasta. Dalej: „Dzięki temu powiększeniu siła wytwórcza maszyny podnosi się o jedną piątą. W tym wypadku przędzarz nie jest już opłacany w tym samym co przedtem stosunku za pracę Wykonaną. Ale ponieważ płaca jego nie zostaje zniżona w tym samym stosunku, t. j. o jedną piątą, więc ulepszenie (maszyny) podnosi jego dochód pieniężny z każdej godziny jego pracy“ — ale, ale — „wykład ten wymaga pewnego sprostowania... przędzarz ze swych dodatkowych 6 pensów musi nieco więcej wydać na młodociane siły pomocnicze, które zarazem wypierają dorosłych“ (tamże, str. 321) — co bynajmniej nie zdradza tendencji do podnoszenia płacy roboczej.
  18. H. Fawcett: „The economic position of british labourer. Cambridge and London 1865“, str. 178.
  19. W londyńskim „Standard“ z 26 października 1861 r. znajdujemy sprawozdanie z procesu firmy John Bright & Co. przed sądem w Rochdale „przeciw przedstawicielom związku zawodowego tkaczy dywanów o pogróżki. Spólnicy Brighta wprowadzili nowe maszyny, które miały wyrabiać 240 jardów kobierca w tym samym czasie i z takim samym nakładem pracy (!), co przedtem 160 jardów. Robotnicy nie mogli rościć żadnych pretensyj do udziału w zyskach, płynących stąd, że przedsiębiorcy użyli swego kapitału na zakup nowych maszyn. A więc panowie Bright zaproponowali, ażeby zniżyć normy płacy z 1½ pensa za jard na 1 pensa, przyczem robotnicy mieliby za pracę wykonaną ten sam dochód, co przedtem. Była to jednak nominalna zniżka płac, o której robotnicy nie byli, jak mówią, poinformowani zawczasu“.
  20. „W swej żądzy utrzymania płac roboczych na wysokim poziomie trade-uniony domagają się udziału w zyskach, płynących z ulepszenia maszyn! (Okropność!)... żądają wyższej płacy z powodu skrócenia pracy... innemi słowy dążą do tego, aby nałożyć podatek na ulepszenia techniczne“ („On combination of trades. New ed. London 1834“, str. 42).
  21. „Nieścisłem byłoby powiedzenie, że płaca (mowa tu o jej wyrazie pieniężnym) wzrosła, dlatego że można za nią kupić większą ilość tańszego pro duktu“ (Dawid Buchanan w swem wydaniu A. Smitha „Wealth of nations“, 1814, tom I, str. 417, przypis).





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Karl Marx i tłumacza: Jerzy Heryng.