Przejdź do zawartości

Mięso kobiet

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor bruno jaśeński[1]
Tytuł mięso kobiet
Pochodzenie Nuż w bżuhu
2 jednodńuwka futurystuw
wydańe nadzwyczajne[1]
Data wyd. listopad 1921
Druk Druk. „Czasu”
Miejsce wyd. Krakuw - Warszawa[1]
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Wszystkie fragmenty
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

bruno jaśeński.

mięso kobiet


Pszehodząc pszypadkowo pszez ćeńisty pasaż,
mimo palm kiwającyh śę, jak senny palec,
zobaczyłem kobietę, kturą rąbał masaż
i układał na ladźe kawał po kawale.

Kszyczały na gałęźah żułte ptaki timur.
Kołysały głowami i muwiły tata.
Pszez zapah ćał kobiecyh ostszejszy od dymu
stuk rytmiczny tasaka jęczał i dolatał.

Zeskoczyły w podskokah shody z karku pięter.
Biły głową o śćanę i ńe mogły trafić,
kiedy wybiły otwur wyszedłem ńim lente
i na placu olbżymim połknęła mńe gawiedź

Whodźiły blade pańe do ćemnych garsonjer,
rozpinały w pośpiehu bluzki pod żakietem,
gdy z zapalonym lontem na barkah kanońer
stszeliłem z głowy w ńebo czerwoną rakietą.

Ńe liżće ust kohankom, leżąc im na bżuhu!
Jedzće je ze śmietaną i łykajće z cukrem!
Hude szynki dźewczynki są pszedźiwnie kruhe
i dobry jest kobiecyh muskularnych nug krem.

Jak wiele cudnych sokuw ćało kobiet mieśći
cuż wiesz o tym, hoć zdźerasz sukńe, jak firanki,
don żuańe, co ćało swojej pańi pieśćisz
a kturyś żadnej jeszcze ńe pożarł kohanki.

Poczekajće, ńe gwałćće, ńe pieśćće, ńe hodźće!
Ńeh znowu dźewicami źemia śę zaludńi!
Usta twoje, jak gąbka umaczana w ocće,
są mi dźiwńe ńedobre, gożkawe i nudne.

Pszyszłaś do mńe bez sukńi, powiedźałaś: ńe rusz!
Będźesz odtąd mńe kohał tylko, jak brat śostrę.
Gdy podeszłaś do lustra zdejmować kapelusz,
w karku twym tłustym zemby zatopiłem ostre.

Pożerajcie kobiety z octem i na suho!
Pszestańće z ńimi robić swoje nudne świństwa!
Kohankowie, noszący swe kohanki w bżuhu,
nadhodźi wasza era nowe maćeżyństwo



.[2]




  1. 1,0 1,1 1,2 Przypis własny Wikiźródeł wg pisowni oryginalnej.
  2. Drukując wiersz powyższy, stanowiący erę w dotyhczasowym żyću erotycznym ludzkośći, propagujący zupełńe nowy sposub używańa kobiet pozaseksualny, z obawy, aby ńe być posądzonym o ńenawiść do kobiet lub śinobrodyzm, dodaję tyh kilka słuw wyjaśńeńa. Wajńinger jest starym idjotą, tołstoj — tak samo. Jestem gorącym wielbićelem kobiety, ktura zamyka w sobie ńeskończone może możliwośći, dlatego właśńe buntuję śę pszećiw eksploatowańu jej w jeden tylko, mńej lub więcej pszez naturę pszepisany sposub, kturego powtażańe w ńeskończoność staje śę nudne i nawet w częśći ńe wyczerpuje tego wszystkiego, co można by jeszcze z kobiety wydobyć. Ńe rozumiem dlaczego człowiek posuwający śę we wszystkih dźedźinah ńeustanńe napszud, miałby jedyńe w dźedźińe erotycznej pozostać wiecznym konserwatystą. Płaczliwe skargi symbolistuw na to, że mężczyzna ńe jest w stańe nawet w miłośći stopić w sobie kobiety, rozczulają mńe. Poeći opiewający wątpliwą rozkosz pocałunku, pszestali być już czytańi nawet pszez pańenki. Kohankowie, pożerajće śę! Zwiastujemy wam rozkosze nowego zespoleńa!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bruno Jasieński.