Grecka. Muzy ciebie malują — boś ich ojców dźwiękiem, Wszystkich bogów Olimpu i Grecyi organie; Jak dziewicę uroczą szaty tulą z wdziękiem, Ciebie zdobi uczucie — myśl i jasne zdanie.
Łacińska.
Głos twój czysty i ostry jak twej klingi brzmienie,
Surowy, jak pogromcom wśród świata przystaje —
Dumny — sztywny — ubogi. — Twoje z grobów cienie
Rządzą na pół Europy. — Potem Rzym poznaję!
Włoska. Uciech i pragnień mowo, — istny fletów tonie, Każde słowo sonetem — pieśnią duch twój cały; Gołąbko miła! śpiewaj na zachwytów tronie!... Gdyby tylko w twej ziemi nie najlepiej chciały Śpiewać sonaty — Twoje kastraty!
Francuzka.
Szczebiocąc skaczesz — kłamiesz i durzysz, —
Ładna i grzeczna — w rozmowie miła; —
Już cię królową wśród sióstr nie czcimy,
Ale w salonach na tron zasłużysz —
Byleś twej pieśni nam oszczędziła,
Bo my ją tańcem głuchego zwiemy, Co nogę zwija — A takty mija!
Angielska. Mowo bełkotu — embrion w słowie zwarty — Zruca połowę — połowę połyka; — U was na parze świat cały oparty, Wymyśl maszynę dla twego języka!
Niemiecka. Sprężysta — silna i świeża By dziewczę w lesie chowane — Ale zanadto rozszerza Usta pięknie rysowane. Zruć flegmę — a raźniej mów, By do twych ostatnich słów Doszła wątku Myśl początku.
Duńska.
Ciebie nie lubię — za miękka dla sił północy —
Na dźwięk południa za wiele znowu masz mocy.
Szwedzka. Mowo rycerzy i chwały! W męzkich tonów dzielnym chórze Głos twój z metalu powstały, A jasny jak słońce w górze! Na skalistym mieszkaj szczycie, Gdzie pioruny grzmią i wody, — Nie gdzie indziej tobie życie, Jak wśród skalnej twej zagrody — Patrzaj w szklane twoje morza, — Cudzoziemskie zmywaj plamy Z męzkiej cery. Wstawaj hoża! Pókąd własne siły mamy — Pókąd jeszcze mamy czas, Wolnym duchem kształcić nas!