Przejdź do zawartości

Niedola Nibelungów (tłum. German)/IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Niedola Nibelungów
Wydawca Wilhelm Zuckerkandl
Data wyd. 1908
Druk Wilhelm Zuckerkandl
Miejsce wyd. Złoczów
Tłumacz Ludomił German
Tytuł orygin. Nibelunge Not
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
IX.
Jak Zygfryda do Wormacyi posłano.

       529 Kiedy już upłynęło dziewięć dni podróży,
Rzecze Hagen: „Słuchajcie, nie wypada dłużej
„Zwlekać, lecz uwiadomić Wormacyi mieszkańce.
„Już w Burgundyi powinni być wasi posłańce.“

       530 A król Gunter zawoła: „Dobrze on powiada!
„Ale nam do tej drogi nikt tak się nie nada,
„Jako wy, mój Hagenie, — pojedźcież wy przodem,
„Nikt jak wy nie rozpowie nowin przed narodem!“


       531 — „Jać tam“, odrzecze Hagen, „na gońca nie zdatny —
„Lepiej usłużę, jako podskarbi i szatny.
„Będę strzegł szat niewieścich, zostawcie mnie z niemi,
„Póki ich nie przystawim do burgundzkiej ziemi.

       532 „Proście raczej Zygfryda, niech przodem pobieży,
„On to poselstwo spełni pewnie, jak należy;
„A jeżeli odmówi, proście, by to zrobił
„Dla siostry waszej, by do drogi się sposobił“

       533 Posłał król po Zygfryda. Kiedy ten się stawił,
Rzecze król: „Trzeba, żebym posła dziś wyprawił
„Z oznajmieniem przybycia do mej siostry drogiej
„I do matki, iż nad Ren powracamy z drogi.

       534 „Proszę was, cny Zygfrydzie, weźcież to na siebie!“
Mówił król, „ja wam wdzięcznie wygodzę w potrzebie!“
Lecz dzielny wojak naprzód od tego się wzbraniał, —
Król go zasię usilnie do drogi nakłaniał.

       535 Mówił: „Jedźcież, rycerzu, i dla mej miłości
„I dla siostry Krymhildy wdzięków i piękności.
„Ja odpłacę i smukła dziewka wam odsłuży!“
Gdy to usłyszał Zygfryd, nie wzbraniał się dłużej,

       536 I rzekł: „Dajcież rozkazy, wykonam je święcie,
„Bo dla dzieweczki miłe każde przedsięwzięcie.
„Jakżebym jej odmówić mógł czego na świecie?
„Dla niej chętnie wykonam, czego tylko chcecie?“

       537 — „Więc powiedźcie mej matce, królowej Uocie,
„Iż wracamy z podróży w wesołej ochocie.

„Donieście braciom wszystko, czegośmy dopięli
„I wieści rozpowiedzcie między przyjacieli.

       538 „A do siostry to jeszcze daję wam zlecenie:
„Nieście jej moje i od żony pozdrowienie!
„A powiedzcie też druhom i całej czeladzi,
„Że już mamy, czegośmy tak pragnęli radzi.

       539 „Do Ortwina miłego zanieś też zlecenia:
„Niech każe przygotować nad Renem siedzenia.
„A trzeba też uprzedzić pokrewieństwo całe,
„Iż wesele z Brunhildą wyprawię wspaniałe.

       540 „Siostrze powiedz odemnie, by, skoro doniosą,
„Iż statki już nasz orszak ku lądowi niosą,
„Powitała uprzejmie mą oblubienicę:
„Za tę łaskę wdzięcznością otoczę dziewicę!“

       541 Zygfryd w drogę się zbiera, więc żegna się grzecznie
Z Brunehildą, jak każe obyczaj koniecznie,
I z drużyną, a potem wprzód rączo pomyka.
— Nie mógł Gunter lepszego obrać posłannika.

       542 Dwudziestu czterech mężów liczył w swym orszaku,
A gdy ujrzano, że o królu ani znaku,
Zasmucili się wszyscy w płaczu i żałobie,
Bo myśleli z pewnością, że ich król już w grobie.

       543 Zsiedli z koni rycerze, dumnie wznieśli czoła.
A już bieży Giselher i z daleka woła,
Z zapytaniem też Gernot żywo ku nim idzie,
Gdy Guntera nie ujrzał zdala przy Zygfrydzie:

       544 „Witajcież nam rycerzu, a mówcie tej chwili
„Gdzieście mi brata mego, króla, utracili?
„Pewnie mu Brunehildy siła śmierć przyniosła!
„Tożby nam z tych zalotów zgryzota urosła!“


       545 — „Porzućcie troski“, Zygfryd wesoło odpiera,
„Oto wam pozdrowienie niosę od Guntera,
„Odjechałem go zdrowym! Przodem do krainy
„Posłał mnie, bym wam wszystkie powiedział nowiny.

       546 „A pomyślcie łaskawie, jako się to stanie,
„Bym mógł mieć u królowej matki posłuchanie,
„I u siostry też waszej i zaniósł od króla
„I żony pozdrowienie. Szczęśliwa ich dola!“

       547 A Giselher mu rzecze: „Idźcież do niej żywo,
„Zgotujecie jej przez to godzinę szczęśliwą,
„Bo dawno już o brata królewna się dręczy.
„Ujrzy was chętnie, słowo moje za to ręczy!“

       548 A Zygfryd na to: „Gdy się przysłużyć królewnie
„Mogę, z całego serca wykonam to pewnie.
„Lecz któż paniom oznajmi o tem, jak należy?“
Więc zaraz do nich dzielny Giselher pobieży.

       549 A kiedy do niewieściej dostał się świetlicy,
Rzecze raźno do matki swej i do dziewicy:
„Stanął Zygfryd, Żuławski książę, tu na dworze!
„Gunter go jako posła przodem szle przez morze.

       550 „On nam opowie, jak się królowi powodzi,
„Więc pozwólcie mu panie, niech na dwór przychodzi,
„O Islandyi prawdziwe niech nam mówi wieści!“
Kobiety się nie mogły utulić w boleści.

       551 Zerwały się, by zaraz włożyć szaty na się,
I prosiły, by Zygfryd przybywał w tym czasie.
Przyszedł młodzian, bo pragnął ujrzeć ich oblicze
A na wstępie usłyszał te słowa dziewicze:


       552 „Witajcież nam Zygfrydzie, rycerzu wybrany!
„Gdzież Gunter się obraca, brat mój ukochany?
„Zda mi się, że Brunhilda zgubiła go srodze!
„Biadaż mi na tym świecie, biadaż mi niebodze!“

       553 A rycerz: „Dajcież panie za poselstwo chleba
I otrzyjcie łzy wasze! Płakać nie potrzeba!
„Odjechałem go zdrowym, mogę za to ręczyć.
„Przybywam, od obojga wieści wam doręczyć:

       554 „Uprzejme pozdrowienie dzielny Gunter w dani
„Wraz z swą oblubienicą, śle wam, można pani.
„Przestańcie płakać, rychło ujrzycie ich społem!“
Nikt dawno nie pocieszył słowem tak wesołem.

       555 Więc żywo łzy ociera rąbkiem szaty śnieżnej
Dziewczę z pięknego oka, — podzięki należnej
Nie poskąpiła za te wieści młodzianowi.
A koniec nastał długim płaczom i żalowi.

       556 Prosiła go, by usiadł. Posłuchał jej grzecznie.
Królewna rzekła: „Wierzcie, radabym serdecznie
„Złotem wam płacić, ale ubliżyć się boję
„Przyrzekam wam przychylność więc i względy moje.“

       557 A Zygfryd na to: „Choćbym władał nad obszarem
„Trzydzieści razy większym, nie wzgardziłbym darem
„Z waszej ręki!“ — Więc rzekła: „Przekonam się o tem!“
I kazała, by jeden z dworzan szedł za złotem.

       558 Dwadzieścia cztery dostał bogato sadzonych
Naramienników w okup trudów położonych.
Przyjął, lecz nie zatrzymał, rozdał o tej porze
Dworzanom, co w królewny stawali komorze.


       559 Królowa mu też względów okazała wiele.
„Powiem wam jeszcze więcej,“ rzecze rycerz śmiele.
„Czego król po was żąda na swoje przybycie,
„A wdzięcznie wynagrodzi, jeżeli spełnicie.

       560 „Prosi, byście przyjęły panie w łaskawości
„Podróżną rzeszę jego i naprzeciw gości
„Wyjechały na Renu piaszczyste wybrzeże.
„O to król prosić kazał serdecznie i szczerze.“

       561 A królewna mu na to: „Chętnie to uczynię,
„Zawsze służę mu chętnie, usłużę i ninie
„I spełnię jego wolę w uprzejmej miłości!“
A na jej licach jasny rumieniec zagości.

       562 Nigdy poseł lepszego nie doznał przyjęcia;
Królewna by go chętnie ujęła w objęcia,
Gdyby można, — nareszcie pożegnał ją mile,
Burgundowie rad jego słuchali w tę chwilę.

       563 Sindold i Hunold, z nimi Rumold, rycerz tęgi
Przyrządzali usilnie wszystko bez mitręgi,
Budowali wspaniałe nad Renem namioty.
Mieli dworzanie króla dosyć do roboty.

       564 Ortwin i Gere też się do roboty wzięli:
Zaraz między przyjaciół chyże wici pchnęli
I radosne drużynie oznajmili gody,
Dziewczęta na uciechę stroją się w zawody.

       565 Ozdobiono pałacu ściany okazale
Na przyjęcie cnych gości, a Guntera sale
Przystrojono, by obce spocząć mogły rzesze.
Poczęły się te gody w szczęściu i uciesze.


       566 Więc ciągną do stolicy już wszystkimi szlaki
Na te radosne wieści trzech królów krewniaki,
By przyjąć okazale zagraniczne woje.
A z skrzyni też wspaniałe wydobyto stroje.

       567 Wtem nagle wieść gruchnęła, że goście już jadą,
Że się Brunhildy męże zbliżają gromadą,
Począł się ruch niezwykły po całej krainie.
— Ileż zuchów po obu stronach stało ninie!

       568 Królewna do swych dziewek rzecze: „Hej dziewczęta,
„Która chce widzieć ze mną, jak będzie przyjęta
„Obca drużyna, niechże ubierze się strojnie.
„Goście za to pochwałą obdarzą was hojnie.“

       569 Przyszli też i rycerze a czeladź przed nimi
Niesie siodła, sadzone ozdoby złotemi;
Jechać miały naprzeciw niewiasty szlachetne.
Nie każdy ma dla koni takie rzędy świetne.

       570 Jakże tam na rumakach lśnił ten połysk złoty!
Wędzidła też drogimi błyszczały klejnoty.
Stawiano stołki złote na świetne kobierce
Dla niewiast do wsiadania. — Śmiało się im serce!

       571 Na podwórzu już stały rumaki gotowe
Dla kobiet, na nich siodła błyszczały godowe.
Rzemienie wąskie miały, pięknie zdobne konie
Najwspanialszym jedwabiem, jaki jest w tej stronie.

       572 Idą przodem zamężne w czepcach białogłowy,
Było ich ośmdziesiąt sześć; koło królowej
Stanęły, po nich szaty w dół spływały jasne, —
Wyszły do nich dziewczęta postrojone, krasne.


       573 Było ich tam pięćdziesiąt, z tej burgundzkiej ziemi
Najpiękniejsze stanęły dziś pomiędzy niemi.
Z pod pięknych wstęg spływały jasnych włosów zwoje.
Jako król sobie życzył, stawały dziewoje.

       574 A wszystkie wzięły na się strój cudny, bogaty
Na przyjęcie rycerzy, — śliczne miały szaty,
A dorównała piękność oblicza sukienkom.
Szalony chyba, ktoby nie uległ tym wdziękom!

       575 Były futra sobole tam i gronostaje —
A piękne ramię jeszcze piękniejszem się zdaje
W jedwabiach, — na nich błyszczą złociste obręcze,
Nikt godnie nie opisze tych strojów, zaręczę.

       576 Jasne suknie wokoło otaczał im złoty
Pas suty, piękny, długi, kunsztownej roboty,
Ściągając te arabskiej tkaniny postawy.
Dziewki miały radości wiele i zabawy.

       577 Na ich piersiach agrafa połyska wspaniała, —
Ale pewnie by każda gorzko zapłakała,
Gdyby blasku odzienia nie ćmiła uroda!
Takie dziewki nie każda ma królewna młoda.

       578 Skoro się ustroiły, zbliżyli się wreszcie
Ci, co mieli prowadzić to grono niewieście,
Liczny orszak rycerzy, a za każdym wloką
Tarczę i jesionową kopię wysoką.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Ludomił German.