Przejdź do zawartości

Niedola Nibelungów (tłum. German)/XXXVIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Niedola Nibelungów
Wydawca Wilhelm Zuckerkandl
Data wyd. 1908
Druk Wilhelm Zuckerkandl
Miejsce wyd. Złoczów
Tłumacz Ludomił German
Tytuł orygin. Nibelunge Not
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXXVIII.
Jak wszystkich rycerzy Dytrycha zabito.

       2233 Jęczał gród cafy, każdy bolał po nim szczerze,
Brzmiał skargą pałac cały i mury i wieże,
Aż jeden rycerz z Berna z Dytrycha drużyny
Usłyszał i do pana poniósł te nowiny.

       2234 Rzecze do swego władcy: „Dytrychu, mój panie,
„Otom posłyszał jakieś straszne narzekanie.
„Jeszcze me ucho takich jęków nie słyszało,
„Kto wie, może co króla samego spotkało?

       2235 „Bo czemużby zaś wszyscy podnosili jęki?
„Król lub Krymhilda, — pewnie jedno z dwojga, — z ręki
„Zuchwałych onych gości zgon poniosło smutny,
„Bo rycerze płacz w zamku zawodzą okrutny.“


       2236 Lecz książę z Berna rzecze: „Zwolna, moi mili,
„Nie bierzcie tak gorąco! Co tam porobili
„Obcy męże, do tego konieczność ich bodzie.
„Pamiętajcie, jam z nimi w przyjaźni i zgodzie.“

       2237 Więc śmiały Wolfhart na to: „Ot, zaraz się dowiem,
„Pójdę tam i zapytam, potem wam opowiem.
„Wysłucham, co te straszne narzekania znaczą,
„I dowodnie wam opowiem, czemu tam tak płaczą.“

       2238 Dytrych odpowie: „Nadtoś krewki, mój Wolfharcie!
„Gdy człek do gniewu skory, pyta zbyt otwarcie,
„Często powód stąd łatwy do bolesnej zwady.
„Nie chcę, byś ty, Wolfharcie, chodził na wywiady.“

       2239 Wysłał książę Helfryda zasięgnać języka:
Miał zapytać jakiego Ecla wojownika
Lub gości samych, co tych jęków jest powodem,
Skąd niezmierny płacz powstał pomiędzy narodem.

       2240 Poszedł poseł i pytał: „Cóż to na was spadło?“
A ktoś im odpowiedział: „Na wieki przepadło
„Czem kraj nasz się radował, czem szeroko słynął!
„Patrz, za Burgundów sprawa nasz Rydygier zginał!

       2241 „A z tych, co za nim poszli, ni jeden nie wrócił!“
Boleśnie tą nowiną Helfryd się zasmucił;
Nigdy gorszej on wieści panu nie przynosił.
Wracał poseł, a lica strumień łez mu rosił.


       2242 „Co słyszałeś?“ zapytał Dytrych, „jakież wieści?
„Czemu płaczesz? Co takiej powodem boleści?“
A rycerz rzekł: „Jak mogę wstrzymać płacz i jęki?
„Oto dobry Rydygier padł z Burgundów ręki.“

       2243 A książę krzyknął: „Boże! Zemsta zbyt zaciekła,
„Zbyt straszna! to szyderstwo na pociechę piekła!
„Za cóżby taki koniec spotkał Rydygiera?
„Wiem, że go z Burgundami przyjaźń łączy szczera.“

       2244 A na to Wolfhart rzecze: „Jeśli wieść prawdziwa,
„Niech za to gardło dadzą! Zemsta to godziwa!
„Hańba nam, gdy tę krzywdę zniesieni obojętnie!
„Wszak nam służył Rydygier i wiernie i chętnie!“

       2245 Jeszcze pan Amelungów wieści czekał pewnej,
Siadł w oknie, niespokojny bardzo, smutny, rzewny,
I Hildebranda prosił, by szedł do przybyszy
Z zapytaniem i doniósł, co od nich usłyszy.

       2246 Mistrz Hildebrand, co z męstwa w srogich walkach słynie,
Nie brał miecza, ni tarczą nie zbroił się ninie,
Lecz przyjaźnie do gości szedł na rozkaz pana,
Ale go ostry wyrzut spotkał z ust siostrzana.

       2247 Rzekł groźny Wolfhart: „Jakto, chcecie iść bez zbroi?
„Toć i mnie was wyłajać i zganić przystoi,
„Bo z szyderstwem i wzgardą drogę wam ukażą,
„Ale w zbroi was widząc, na to się nie ważą.“

       2248 „Więc bierze zbroję stary za młodziana radą,
A zanim spostrzegł, jużci zbroje na się kładą

Wszyscy męże Dytrycha, każdy oręż ima.
Nie rad był starzec myśląc, że ich jeszcze wstrzyma,

       2249 I pytał, co to znaczy. — „Ot, pójdziemy z wami!
„Może Hagen się zechce wstrzymać z obelgami,
„Może was to od szyderstw i hańby uchroni.“
Więc rycerz iść za sobą drużynie nie broni.

       2250 Obaczył śmiały Volker, jak rycerze z Berna
Zbrojni idą, Dytrycha drużyna to wierna,
Miecz u boku, na ręku każdy puklerz nosi, —
Więc rycerz tę nowinę panom swoim głosi

       2251 I rzecze: „Otóż ku nam zbliżają się raźnie
„Dytrycha męże, kroczą iście nieprzyjaźnie,
„Zbrojni w szyszakach, — jakby na nas napadali.
„Teraz już nic nas chyba biednych nie ocali.“

       2252 Tymczasem się Hildebrand ze swymi przybliżył,
Stanął, tarcz zdjął z ramienia i do nóg ją zniżył,
Pytać począł odważnych wojaków Guntera,
Czyli doznali jakich krzywd od Rydygiera.

       2253 Mówił: „Przysłał mnie Dytrych, bym na pewno zbadał,
„Czyli z was który cnemu margrabiemu zadał
„Cios śmiertelny, jak głoszą? prawdziweż pogłoski?
„Tożbyśmy nie zdołali przeboleć tej troski.“

       2254 A Hagen mu odrzecze: „Wieść wam prawdę mówi.
„Radbym szczerze kłam zadać donosicielowi,
„Bom go kochał i chciałbym, aby żył. Niestety,
„Już po nim płakać muszą męże i kobiety.“

       2255 Na wieść pewną o śmierci Rydygiera, szczerze
Zapłakali boleśnie dotknięci rycerze,

Strumień łez wojowników męskie lica rosi,
Bo dlań miłość i wierność każdy w sercu nosi.

       2256 Sigestap, książę z Berna, boleśnie wyrzeka:
„Przepadła Rydygiera życzliwa opieka,
„Co nas przyjął, gdy bieda ostatecznych krańców
„Doszła. Padł z waszej ręki opiekun wygnańców!“

       2257 To znów skarga się ozwie Wolframa mołojca:
„Choćbym trupem obaczył rodzonego ojca,
„Tobym nie bolał szczerzej, jak po jego zgonie.
„Biada! któż da pociechę margrabiego żonie?“

       2258 A śmiały Wolfhart, szczerą żałością miotany
Rzekł: „Któż nam pohetmani na wojenne tany,
„Jako czynił margrabia, gotów każdej chwili?
„Biadaż nam, biada, żeśmy wodza utracili!“

       2259 Wolfprant też, Helpfrych, Helmnot łez wylali wiele,
Z nimi gorzko płakali wszyscy przyjaciele.
Hildebrand pytać dalej nie chce, jeno wzdycha,
Mówiąc: „Raczcie wypełnić więc wolę Dytrycha:

       2260 „Wydajcie nam ze sali zwłoki Rydygiera,
„Którego śmierć nam radość wszelaką odbiera.
„Pozwólcie nam dopełnić obrzędów powinnych,
„Za jego miłość dla nas i dla tylu innych.

       2261 „Myśmy obcy, on także, wspólna nasza dola!
„Czemuż zwlekacie jeszcze? Dajcie, jeśli wola,
„Zwłoki, by się odwdzięczyć pogrzebem uczciwym,
„Gdyśmy służyć nie mogli, dopóki był żywym.“

       2262 A Gunter rzecze: „Niema zacniejszej usługi,
„Jak gdy druha po śmierci pogrzebie druh drugi;

„Tu miłość się prawdziwa, tu wierność dowodzi.
„On was kochał, więc uczcić rycerza się godzi.“

       2263 — „Lecz pókiż mamy czekać?“ wzdy Wolfhart zapyta,
„Pociecha nasza cała przez was tu zabita,
„Stracony już nie może pośród nas się jawić,
„Więc pozwólcie go odnieść i pogrzeb mu sprawić.“

       2264 A Volker zasię rzecze: „Żaden go z rycerzy
„Nie wyniesie; ot w sali tam Rydygier leży,
„A z ciężkich ran śmiertelnych krwi się toczy struga.
„Wieźcie go sami, — będzie zupełna usługa!“

       2265 Na to Wolfhart rzekł: „Panie skrzypku, ej, na Boga,
„Nie draźń nas! Dosyć boleść dręczy nas już sroga.
„Gdybym śmiał, wnet na ostre z tobą bym pogonił,
„Ale pan nasz stanowczo walki nam zabronił.“

       2266 — „Ha, zapewne, lecz strachu naje się do syta,“
Drwił Volker, „kto co chwila, czy mu wolno, pyta,
„I trudno w tym dopatrzyć rycerskiego ducha!“
Cieszył się Hagen słysząc taką mowę druha.

       2267 — „Nie wyzywaj,“ rzekł Wolfhart, „nie szukaj zaczepki,
„Bo ci struny rozstroję i potłukę skrzypki,
„Że nad Ren jeno drobne powieziesz kawałki!
„Nie myślę dłużej znosić zuchwałej przechwałki!“

       2268 A grajek mu odpowie: „Jeśli słodkie tony
„Stracą me skrzypki, wierz mi, to twój hełm stalony

„Straci połysk, gdy moja ręka go dopadnie!
„Potem do domu wrócisz, lub nie, — jak wypadnie.“

       2269 Już doń Wolfhart przyskoczył, lecz uważał pilnie
Wuj Hildebrand i rękę śmiałka wstrzymał silnie.
— „Szalony, nie daj głupiej złości sobą władać,
„Bo możesz łaskę króla na wieki postradać.“

       2270 — „Ależ puśćcie to lwiątko, niechaj się wysroży!
„Gdy mi przyjdzie pod rękę,“ — Volker wzdy dołoży,
„Choćby świat cały zdziwił dowodem odwagi,
„Tu się chwalić nie będzie i dostanie plagi.“

       2271 Na to Berneńscy męże, gniewem zapałali
A Wolfhart, junak śmiały, tarcz podsunie dalej
Na ramię i przed nimi bieży, jak lew dziki,
Za nim pospiesznym krokiem mkną przyjazne szyki,

       2272 W potężnych skokach dopadł pod pałacu ściany,
Lecz u schodów go dobiegł Hildebrand zdyszany.
Nie chciał, by Wolfhart bitwę rozpoczął. U gości
Znaleźli, czego chcieli w zbytniej zaciętości!

       2273 Na Hagena Hildebrand natarł nie ulękły
I wnet miecze w ich rękach rozgłośnie zabrzękły
Obaj pałali gniewem, złość im w oczach świeci,
Więc z mieczów na wsze strony skra snopami leci.

       2274 Zawrzał bój, zapaśników zgiełk bitwy rozdziela,
Męże z Berna mkną śmiele na nieprzyjaciela,
Więc Hildebrand Hagena rzuca, na Volkera
Zaś całym pędem Wolfhart odważny naciera.


       2275 I grajkowi cios w szyszak tak potężny zada,
Że miecz ostry pod hełmu podpinki zapada,
Lecz z taką mu się siłą odciął skrzypek śmiały,
Iż z zbroicy Wolfharta iskry poleciały.

       2276 Dosyć ognia z pancerzy sobie nakrzesali,
Bo każdego z nich srogi, zacięty gniew pali,
Aż Wolfwin z Berna dzieli walczących rycerzy,
Zuch to był całą gębą, co każdy uwierzy.

       2277 Dzielny Gunter nie szczędził ręki na przyjęcie
Amelungów przesławnych, tnąc w koło zacięcie;
Młody książę Giselher koło siebie sprawił,
Iż szyszak się niejeden zbroczył i pokrwawił.

       2278 I Dankwart, brat Hagena, srożył się niezmiernie:
Czego wprzódy dokazał, rąbiąc Hunnów czernie,
To wszystko niczem było! Chwalebnego miana
W tym boju się dosłużył cny syn Aldryana.

       2279 Tu grzmi Ritschart i Gerhart, Helprych, Wichart pędzi,
Żaden z nich nigdy w boju krwi swojej nie szczędzi,
Już przekonali o tem lenników Guntera;
Owdzie się mężny Wolfprand przez miecze przedziera.

       2280 Indziej stary Hildebrand walczy jak szalony,
Z Wolfharta ręki ginie zasię z tamtej strony
Wielu zuchów i w własnej strumień krwi się chyli:
Tak bohaterzy stratę Rydygiera mścili.

       2281 Tam znów Sigestap, jak mu każe męstwo harde,
Walcząc tnie nieprzyjaciół swych szyszaki twarde.

Poznali królewskiego wrogowie siostrzeńca,
Bo nikt dzielniej nad tego nie walczył młodzieńca!

       2282 Lecz kiedy Volker śmiały jego czyny zoczył,
Gdy ujrzał, jak Sigestap wciąż zbroice broczył
Krwawą strugą, straszliwym gniewem się rozjuszył,
Poskoczył i obcesem na młodzieńca ruszył.

       2283 Zginał Sigestap, — brakło sił mu do obrony,
Bo grajek jął wygrywać mu na wszystkie tony,
Aż ów rażony smykiem we krwi trupem leży.
Lecz śmiało już z odwetem mistrz Hildebrand bieży.

       2284 — „Oj szkoda nam miłego pana,“ rzecze stary,
„Którego Volker włączył między swe ofiary,
„Ale i grajek wreszcie niech głowę położy!“
Niezmiernym gniewem stary Hildebrand się sroży

       2285 I całą siłą godzi w skrzypka, aż podpony
Hełmu w kawałki ścięte lecą na wsze strony,
I szyszak mu z puklerzem popękał w kawały, —
Więc wreszcie taki koniec znalazł Volker śmiały.

       2286 A tymczasem rój mężów Dytrycha się wciska,
Tnąc w pancerze, aż obręcz po obręczy pryska,
Pękaj a miecze, ostrza wzlatują błyszczące,
A po szyszakach płyną strugi krwi gorące.

       2287 Ujrzał Hagen, że Volker już leży bez ducha.
— Straszne dlań były gody, co mu wzięły druha!
Nie krewnych, nie lenników, ale grajka stratą
Tknięty żywo, okropną pomścił się zapłatą.

       2288 — „Nie będzie się Hildebrand tem zwycięstwem chwalił,

„Że mego towarzysza drogiego powalił!
„Najwierniejszy z przyjaciół przez niego umiera!“
Więc tarcz wznosi i rąbiąc naprzód się przedziera.

       2289 Dankwart ginie, Helpfrycha dzielnym mieczem cięty.
Zabolał Gunter, srogą boleścią przejęty,
I Giselher na widok, jak bohater padał;
Lecz on przed zgonem wrogom dosyć szkody zadał.

       2290 Tymczasem Wolfhart tam i nazad się przebiera,
Ścieląc sobie pod nogi rycerzy Guntera,
Już po raz trzeci zwraca się, krocząc po sali
A co chwila się jaki rycerz przed nim wali.

       2291 Więc Giselher, by wstrzymać Wolfharta, wykrzyka:
„Biada, iżem takiego znalazł przeciwnika!
„Na mnie racz, cny rycerzu, twoje ciosy zwrócić!
„Walka trwa już za długo, trzeba ją raz skrócić!“

       2292 Więc na króla się oręż obrócił Wolfharta:
Wnet między nimi walka pocznie się zażarta,
Bo rycerz przez walczących wprost do króla kroczy,
A krew z pod nóg tryskając aż szyszaki broczy.

       2293 Lecz go dobrze przyjęto, bo oręż ksiażęcia,
Syna pięknej Uoty, gęste sypał cięcia.
Padł Wolfhart, choć orężem władał tak potężnie.
— Nigdy młody król w boju nie walczył tak mężnie,

       2294 Bo mu przez zbroje zadał cios taki głęboki,
Iż z rany popłynęły jasnej krwi potoki,
Śmiertelną ranę lennik Dytrycha odbiera, —
Po takiem jednem cięciu poznać bohatera.


       2295 Lecz kiedy Wolfhart poczuł, że zbroja przebita,
Rzucił tarcz, a oburącz za swój oręż chwyta,
— Ostry był miecz, — do góry wznosi go i godzi, —
Ciął, a oręż przez szyszak, przez pancerz przechodzi.

       2296 Od razu śmierć zabrała obu przeciwników.
Ani jeden już nie żył z Dytrycha lenników,
Jeno Hildebrand; widząc, jako Wolfhart padał,
Strapił się, nikt mu bólu sroższego nie zadał.

       2297 Więc pokotem przy sobie spoczął huf rycerzy
Dytrycha i Guntera, a Hildebrand bieży,
Kędy był upadł Wolfhart w strumień krwi czerwonej,
I dzielnego rycerza obejmie ramiony.

       2298 Chciał go unieść, z tej sali zabójczej wybawić,
Ale mu był za ciężki, musiał go zostawić.
Jeszcze się konający z snu wiecznego budzi,
Widzi, jak koło niego wuj się skrzętnie trudzi,

       2299 Więc rzecze umierając: „Wuju mój, w tej porze
„Już zapóźno, i trud twój już nic nie pomoże,
„Strzeż się jeno Hagena, proszę cię serdecznie;
„Wielka w nim złość, z nim walczyć bardzo niebezpiecznie.

       2300 „A jeśli będą zgon mój opłakiwać krewni,
„To najbliższych, najlepszych odemnie zapewnij,
„Iż płacze niepotrzebne, ni żałosne jęki,
„Bo umieram zaszczytnym zgonem z króla ręki

       2301 „A opłaciłem bardzo drogo moje życie,
„Wycisnąłem łez wiele niejednej kobiecie,
„A jeśli ktoś zapyta, możesz mówić śmiało,
„Iż z rąk moich stu mężów świat ten pożegnało.“


       2302 Ale wspomniał i Hagen kochanego skrzypka,
Co go z rak Hildebranda spotkała śmierć szybka,
Więc rzecze: „Trzeba, żebyś ty nasz ból przypłacił,
„Jam tu przez ciebie druhów dzielnych dość utracił.“

       2303 Jął godzić w Hildebranda, a rozgłośnie brzmiały
Szczęki Balmunga, — co go niegdyś Zygfryd śmiały
Nosił, a Hagen zabrał; — głośno oręż dzwonił,
Ale się stary wojak też potężnie bronił.

       2304 A miał lennik Dytrycha miecz bardzo szeroki,
Nim godził, — miecz był ostrzon na obydwa boki,
A przecież nie mógł zadać Hagenowi rany,
Ten zaś ciał go przez pancerz sztucznie wykowany.

       2305 Uczuł stary, iż rana mocno mu dolega,
Bał się, iż więcej weźmie, trwoga go przebiega,
Tarcz na plecy zarzuca i z rąk przeciwnika,
Choć ciężko ranny, przecież z życiem się wymyka.

       2306 Z owych wszystkich rycerzy, co walczyli w sali,
Jeno Gunter i Hagen przy życiu zostali.
A Hildebrand, po którym krwi strumienie płyną,
Biegł do króla Dytrycha z tą smutną nowiną.

       2307 — Siedział król, pogrążony w smutku, z okiem łzawem,
Lecz więcej cierpień jeszcze miał doznać niebawem;
Obaczył Hildebranda w pokrwawionej zbroi.
I pytał, aby trosce pofolgować swojej:

       2308 „Mów, mistrzu Hildebrandzie, gdzieżeś się tak zbroczył?
„Któż ci to krwi gorącej z własnych żył utoczył?

„Pewnie tam z gośćmi w sali krwawy bój wiedziecie,
„Zakazałem, więc słuchać należało przecie.“

       2309 — „To miecz Hagena!“ rycerz do króla zagadał,
„On to mi w onym domu taką ranę zadał,
„Kiedy chciałem już wrócić do mojego pana.
„Ledwie z życiem umknąłem z rąk tego szatana.“

       2310 Ale król z Berna rzecze: „Dobrze ci się stało!
„Słyszałeś, jak im przyjaźń przysięgałem stałą,
„By wstyd i wieczny wyrzut nie miał na mnie spłynąć,
„Iż łamiecie przymierze, powinienbyś zginąć!“

       2311 — „Nie unoś się zbyt gniewem, mój królu i panie!
„Strata nasza zbyt wielka, miej politowanie!
„Chcieliśmy Rydygiera wynieść ze świetlicy,
„Ale nie dozwolili Guntera lennicy.“

       2312 — „Biadażmi! Więc on zginął? Wiadomość ta boli
„Bardziej, niż wieść o innej, mej własnej niedoli.
„Gotlinda po kądzieli idzie z mego rodu, —
„Biedne sieroty w murach Bechlarskiego grodu!“

       2313 Zgon przyjaciela dotknął Dytrycha głęboko,
Zabolał szczerze, męskie łzą mu zaszło oko:
„Biadaż mi, w nim wiernego tracę przyjaciela!
„Nie zapomnę dzielnego lennika Ecela.

       2314 „Opowiedz mi przynajmniej, który to zuch dzielny
„Rydygierowi zdołał cios zadać śmiertelny?“
Ów odrzekł: „Książę Gernot, co swą siła słynął,
„Ale i on od miecza Rydygiera zginął.“

       2315 A król rzekł: „Wołaj moich rycerzy w tę porę!
„Niech kładą zbroję na się, bo sam się wybiorę.

„I nakaż, niech podadzą mą bojową zbroję,
„Sam pójdę i wypytam sam burgundzkie woje.“

       2316 Lecz mu odrzekł Hildebrand: „Któż wam się uzbroi?
„Tylu macie rycerzy, co tu przy was stoi.
„Sam zostałem, bo cała zginęła drużyna.“
Przeląkł się król, strapiła srodze go nowina.

       2317 On nigdy takiej wieści nie odbierał smutnej,
Więc zawołał: „Gdy moich spotkał zgon okrutny,
„To Bóg mi chyba swojej odmówił pomocy!
„Niegdyś miałem potęgi dość, siły i mocy.

       2318 „Ale jak to być mogło?“ mówił Dytrych dalej,
„Iż tacy dzielni męże wszyscy popadali
„Z rąk pomęczonych długim wysiłkiem i bojem?
„Jużci jam ich nieszczęściem w grób powalił swojem.

       2319 „Ale skoro mnie ściga los już bez litości,
„Powiedz, czy jeszcze żyje który z owych gości?“
A Hildebrand odrzecze: „Dalibóg, też mało!
„Jeno Hagen i Gunter, dwóch tylko zostało.“

       2320 — „Drogi Wolf harcie! Skoro taka mnie spotkała
„Strata, żal mi, że matka na świat mnie wydała!
„I Sigestap i Wolfwin i Wolfprand? — Mój Boże!
„Któż w powrocie do domu teraz mi pomoże?

       2321 „Helpfrycha mi zabito, Gerharta, Wicharta!
„Ach została mi boleść przenigdy niestarta, —
„Tu kres, tu dzień ostatni wszelkiej mej radości!
„Bieda, że nikt nie może umierać z żałości!“



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Ludomił German.