Przejdź do zawartości

Pamiętniki (Pasek)/Rok pański 1661

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Chryzostom Pasek
Tytuł Pamiętniki
Rozdział Rok pański 1661
Redaktor Jan Czubek
Wydawca Polska Akademja Umiejętności
Data wyd. 1929
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Rok pański 1661

za Boską pomocą zacząłem w domu. W którym roku dziwnemi Pan Bog probował sługę swego okazyami, złej i dobrej fortuny przeplatając vicissitudinem[1], ale się to wszystko na dobre obrociło. O czym będzie niżej.
Po Trzech Krolach pojechałem do Radomskiego dla owej inkwizycyej, a Gorzkowski, swoję wywiodłszy, nie wiem jakim tam sposobem, pojechał z nią i po odjeździe moim z obozu podobno w tydzień przyjechał do wojska. Powiedział mu wojewoda: »Wszeć się dotychczas zabawił czarnem kałamarzem, wywodząc inkwizycyą, a pan Pasek tu z nami krwią pisał. Teraz Wszeć napierasz się sądu contra absentem[2]; to być nie może, bo też i on chciał się salwować, teraz dopiero pojechał tam, skąd Wszeć przyjechał. A lepiej było i Waszeci dopiero teraz z nim razem pospołu jechać po inkwizycyą, niżeli tak wiela okazyj opuścić pięknych. Waszeci to bardziej pachnie kancelarya, niżeli wojna. Lepiej albo Wszeć zaniechaj tej weksy[3], bo kiedy on wyszedł zdrowo z takiego ognia, w ktorym widziałem go sam, to znać, że nie winien krwie brata Wszeci; wszak Waszeć pamiętasz, żem go taką zagadnął probą: »Jeżeli wynidziesz zdrowo z tej okazyej, to się miarkować będę o twojej niewinności«. Jać was rozsądzę, skoro on z swoją powroci inkwizycyą; ale jeżeli tam Waszeć co zrozumiał, lepiej ludzi nie turbować. On się tego nie zapi[e]ra, że brata Waszeci uderzył; ale się w tym chce wywieść, jako nie z tej, ale z inszej przyczyny zszedł z świata. Albo tam do trybunału o to, jako szlachcic z szlachcicem, ponieważ to stało się tak dawno i nie pod moją dyrekcyą«. — Nabił ci mu tedy uszy; nietylko temu dał pokoj, ale z wojska od ćwierci[4] wyjechał. Przyjechawszy ja tedy do Radomskiego, już tedy owych ludzi nie zastałem żywych, co byli najpotrzebniejsi do inkwizycyej, osobliwie gospodarstwo, w ktorych się domu działa ta zwada; ksiądz tylko jeden był, co go dysponował. Ten chciał mi dać testimonium recedendo a sacrificio missae[5], że mię circa dispositionem[6] nie czynił winnym; ale chciał, żebym się był o to postarał, aby mu do tego była dana licentia a loci ordinario[7]. A miałem też nadzieję in testimoniis[8] kompaniej też naszej, ktorzy pod tym znakiem pana Piekarskiego zostawali. Znowu ze mną pod tąże chorągwią pana kasztelana lubelskiego[9] służyli pan Olszowski Jan i pan Jędrzej Zaręba. Pojechałem tedy z Radomskiego z niszczym, mając wolą o tę licencyą starać się a loci ordinario[10]. Przyjechawszy do domu, dowiedziałem się potym, że moj adwersarz wyjechał z wojska i ożeniwszy się, w domu osiadł. Supponebam[11] tedy, że tego zaniecha; jużem się tedy nie starał o owę inkwizycyą. Jakoż i zjeżdżałem się z nim potym i siedziałem w domu pana kasztelana żarnowskiego, Starołęckiego, w Studzia[n]nym[12] pod czas komendow[13] pana Michała Libiszowskiego, towarzysza książęcia Dymitra[14], kiedy się o pannę Przyłuską starał, siostrzenicę samej Jmości. Już tam tedy p. Gorzkowski nic o tem nie wspominał, tylko mi przy powitaniu ręki umknął, o co chcieli się ujmować ci, co z nami przyjechali, osobliwie panowie Petryko[w]scy, panowie Radziątko[w]scy, krewni moi, i insi; i już się byli poczęli brać do szabel, ale gospodarz wdał się w to i ja też mowił, żeby dali pokoj; niech się już tym ukontentuje, że mi ręki umknął. Tak ci dali pokoj, tylko mu rzekł Relski Jan, sędzia rawski: »Panie bracie, Waszeć się o to ujmujesz, że Waszeci brata obuchem uderzono, a Waszeci samego trzebaby kijem, że Waszeć tak barbarus[15]«. Siedzia[ł] ci z nami przez owe dni komendow, ale od nas już stronił, bo się bał; było nas lepiej, niżeli sto koni, a wszyscy na niego marsem patrzeli o owo umknienie ręki, i w tańcu nie był i razu. Kiedy z nim mowili niektorzy, co to z tym czynić dalej intendit[16], powiedział, że woli koronnym prawem[17], bo w wojskowym widział fawory. Jam też temu był bardzo rad i jużem się nie starał o owę inkwizycyą; aleć potym koronnego i nie zaczynał, bo podobno czuł się, że mi tego nie dowiedzie. Jechałem potym do wojska. Wojewoda, obaczywszy mię, rzecze: »To z inkwizycyą?« Odpowie[m]: »Tak jest«. — »Niepewnie tu — rzecze — dońdziecie [z] sobą sprawy, kiedy ten odjeżdża, a ten przyjeżdża«. Potym powiedziałem, że już do koronnego udaje się prawa.
Prędko potym wojsko poczęło się zabierać do związku. Od hetmańskiej dywizyej[18] ustawicznie poselstwa, listy inwitując ad societatem[19], proponując communem iniuriam et commune bonum[20] wojska. Nasza dywizya opierała się, bo przecię uważali wielkie stąd ojczyzny detrimentum[21]. Już Moskwa nie mieli resistendi modum[22], już zdesperowawszy, poddać się a miłosierdzia prosić intendebant[23]; już panowie Wolscy[24] za Białe jeziora[25] swoje wyrugowali dostatki. Po prostu rzadko się taki znalazł w wojsku naszym, ktoryby miał szczerze aspirare[26] do związku. Aż tandem effecerunt[27] to hetmańscy, żeby przynajmniej zbliżyć się do nich ad conferendum[28]. Ja też deklarował porucznikowi memu, żeby się starał o towarzysza na moje miejsce; o czym dowiedziawszy się wojewoda, kazał Mężyńskiemu, porucznikowi swemu, traktować ze mną, żebym pod jego chorągiew podjechał. Conclusum[29] tedy, żem dał rękę.
Wojsko tedy, poszedszy z pod Kobrynia[30], złączyło się z hetmańskiemi, ale nie wszystkie chorągwie; bo krolewskie, jego samego i insze, jako to: zięciowskie[31], starosty kaniowskiego[32], też nie chciały się łączyć. W kole tedy generalnem wielki hałas pro et contra[33], bo hetmańskie wojsko już było, jako dudy, nadęte i srogiego ducha miało do konfederacyej. Nasi zaś byli in bivio[34], bo i tu alliciebat dulcedo[35] chlebow, i tu przecię żal było in eo passu[36] wydzierać się ex oboedientia[37], okazyą [mając] rozprzestrzenienia granic. Żałowali niektorzy, że się zbliżyli do generalnego koła[38], drudzy też mowili, że trzeba tego koniecznie, jako to, quot capita, tot sensus[39], nie jednej matki dziatki. Przyszło tedy pozwolić na ich wolą observatis conditionibus his[40]: naprzod, żeby z naszego wojska marszałka obrać; druga, żeby zaraz, wziąwszy dobre chleby i poprawiwszy pocztow[41] słusznie, iść już non sub regimine[42] hetmanow, ale marszałka swego, a zostawić po ekonomi[a]ch i starostwach deputatos administratores[43] ktorzyby in rem[44] wojska zawiadowali bonis regalibus[45] i wybierali intraty[46]; nie rozwięzować się jednak z [z]wiązku, aż będzie wojsku obmyślona in toto[47] satysfakcya. Ad primum[48] nie mogło to być, żeby marszałek był z naszej dywizyej per rationem[49], że tam wojsko dwie części większe. Conclusum[50] tedy, że z naszego wojska substytut, a z hetmańskich marszałek. Stanął tedy marszałkiem Świderski[51], człowiek prosty i szczery, to w nim wojsko upatrowało, substytutem[52] zaś Borzęcki, porucznik chorągwie pancernej Franciszka Myszkowskiego, margrabie pińczowskiego, człowiek uczony, fantazyej gornej. Konsyliarzow połowa z naszego wojska, połowa z tamtego. Ad 2dam illationem[53] widzieli w tym constantissimum propositum[54] wojska naszego, żeby ten chleb jeść, pracując, nie po włościach leżąc. Słyszeli deklaracyą plenis buccis[55], że tego nie odstąpiemy, choćby też armis experiri[56], jeżeli nam nie ujdą rationes[57]. Tam e contra[58] dawano także rationes[59], że tym związkiem tak wiele ugroziemy, jako nic, kiedy pojdziemy w pracą, że nie będzie dbała Rzplta o to i nie obmyśli zasług, kiedy mieć będzie zaszczyt[60] etc. Substytut zaś potentissime promowował[61] to i marszałek annuebat[62], ale nie śmiał szczerze mowić propter offensam[63] swojej strony. Ozwie się towarzysz Karkoszka, i nie wiem z pod czyjej chorągwie, w te słowa: »Wymysły to niepotrzebne kilku osob; jeżeli ma być związek, niechże będzie. Niechże nie będzie nic, a nasze zasługi przepadną i w dragany nas obrocą. Tak to kilka Ichmościow, jako mowię, wymysł; a to drudzy nie mowią nic, znać, że toż sentiunt[64], co i my«. Spojrzy substytut po pułkownikach, porucznikach, mowi: »Panowie, co w tym videtur[65] Owi rzeką: »Bierzemy sobie do konferencyej z kompaniami«. Solwowano[66] tedy koło ad cras[67].
Skoro nazajutrz, unanimi voce[68] wszyscy nasi zgodzili się na to po kołach partykularnych, żeby tej przedsięwziętej nie odstępować intencyej. Gdy zaś w kole generalnem kazali porucznikom deklarować, nomine[69] swojej kożdemu kompaniej, ktory chciał, sam ore proprio[70] deklarował, komu zaś trudno było o słowa, to per deputatos[71] szły deklaracye. Nasz Krzywiecki, lubo był dobry żołnierz i mężczyzna pewnie urody pięknej i okazałej, ale nie mowca, a osobliwie in facie publica[72], mnie tedy ordynował do deklaracyej i wszystkiej kompaniej kazał być w jeneralnem kole, a sam został, listy pilno ekspedyował. Że tedy nie było chorągwi krolewskich, wojewodzinych obudwu i krajczego koronnego Leszczyńskiego, zięcia jego, najpierwsza tedy deklaracya była tej chorągwie, gdzie porucznikował substytut; deklarował tedy Kraszowski, towarzysz. Druga zaraz deklaracya chorągwie naszej, gdzie ja ćwierci jeszcze dosługowałem, lubom dał wojewodzie słowo. Mowię tedy tak, a kompania nasza i z pod wszystkich chorągwi numerosissime[73] zgromadzili się:
»Nie wiem, jakoby się ten miał nazwać synem ojczyzny, ktoby dla swojej prywaty publicznych jej miał cale zapomnąć interesow. Marnotrawnemi synow takich świat nazywa synami, ktorzy dla jednej tylko na krotki czas wygody massam[74] całej swojej zaprzedają substancyej, i tę, ktore[j]by z sukcesorami swemi per portiones[75] mogli na dobre zażywać, wielkim razem utracają ojczyznę[76]. Do Rzpltej mamy praetensionem[77] zatrzymanych tak wielu zasług. Ale gdy uważę, że do Rzeczypospolitej nie węgierskiej, nie niemieckiej, ale polskiej, własnej naszej matki, toć też podobno, jako z matką, należałoby postąpić; boć matka kożda, gdy się jej przebierze[78] chleba, nagradza zwyczajnie dzieciom swoim dobrym obiadem i zatrzymane śniadanie tak, że im ciężkim nie da labefactari[79] głodem. Gdyby jej zaś swywolne dziatki gospodarską razem wyniszczyły śpiżarnią, jużby się podobno i zatrzymane nie nadgrodziło śniadanie i do dalszego wiktu upadłyby sposoby[80] ..............
Jest mora nociva[81]. Nieprzyjaciel się zmocni, kiedy mu frysztu pozwolemy. Bog się rozgniewa, kiedy łaska jego i ta ręka Boska, ktora za nami wojowała, będzie przeciwko nam, że nietylko nieprzyjacielskiego nie otrzymamy, ale i swego uroniemy. Jawne to rzeczy, Mści Panowie, jawne, że nas dotąd piastowała Boska protekcya. W kronikach się tego nie doczytamy, żeby od polskiej szable, dokładam, przy takiej wojska szczupłości tak potężne i wielkie miały upadać miryady[82]. Uważajmy to, jako ten jaszczurczy narod trzy części ojczyzny naszej mieczem i ogniem splądrował. Uważajmy, jak wiele Bogu w jego kościołach poczynił dyzgustow[83]. Uważajmy, jakim nam podczas wojny szwedzkiej stał się impedymentem. Pokażmy to, że też umiemy za granicą chleba szukać u tych, co go u nas tak wiele napsowali. Zrzućmy z siebie tandem[84] owę vicinarum gentium[85] eksprobrującą[86] narodowi naszemu paremią[87]: Minatur bellum, et non fert: sic gens tota Polona facit[88]. Będzie to z lepszą sławą i z lepszym pożytkiem naszym, bo i Bog in ulteriori tractu[89] pobłogosławi rzeczy nasze i bracia nasi, choćby też mieli adamantina corda[90], muszą na szczerość naszę respektować i, w obfity kraj wszedszy, może nam Bog lepsze, niżeli na domowej skibie, obmyślić chleby. Tę tedy nomine[91] całej kompaniej naszej przynosząc deklaracyą, to denuntio[92], że komu się pia vota nostra[93] nie zdają, pewnie i nam jego (nie wiem, jaką dawszy im[94] intytulacyą) i całemu, że tak pozwolę sobie wymowić, bo wszystko [o] sobie wiemy, wojsku dywizyej naszej podobać się nie będą; oraz protestor[95] przed niebem i ziemią, jeżeliby jaką przez czyj upor ojczyzna ponosiła jakturę[96], że nie przez co jej chciemy filialem wyświadczyć amorem«[97].
Słuchali przecię, poko mowiłem, modestissime[98]; ale jakom skończył, stało się srogie szemranie. Jedni tak mowią, drudzy tak; trzeci: tak trzeba, inni: źle mowi, nic potem. Wyrwie się potym kilku biboszow, poczną wrzeszczeć wszyscy wraz: »Nie dziwować się panom Czarnieczczykom, że sobie roszczą skrupuły, bo tam oni w dywizyej swojej wszystko jezuitow mają kapelanow. Oni ich to temi nadziewają skrupułami«. Aleć skoro ich insi ohuknęli, umilkli. Substytutowi zaś miło tego było słuchać i pokazował to visibiliter[99], bo widział to, że wszystka sława, cokolwiekby się było dobrze stało, musiałaby była cedere[100] jego reputationi[101], gdyż był vir activus[102] i żołnierz dobry. I marszałek eiusdem sensus[103] był, ale tego nie pokazował ob rationes[104], żeby się zdał annuere[105] tamtym. Jak się ow murmur[106] uspokoił, nastąpiły potym inszych chorągwi deklaracye, ktore punkt w punkt deklarowały. Jak się pułk krolewski skończył, toż dopi[e]ro i inszych pułkow in eundem sensum[107] nawet te chorągwie, ktore contrarium sentiebant[108] z nami, a było ich sześć, zszepnąwszy się z sobą, recesserunt ab anteriori intentione et conformiter[109] deklarowali z nami, żeby iść w kampanią, cokolwiek wytchnąwszy i sporządziwszy się. Hetmańczykowie, widząc w nas constantiam[110], widząc, że nas w tem nie przełamią, nie chcieli irritare[111], bo widzieli, żeby to było niedobrze in rem[112] ich, gdyby nas od siebie zbyli, gdyby Czarniecki miał siły, ktory był totissimus[113] krolowi. Conclusum[114], że się wszyscy zgodzili na to, żeby tak było. Solwowano tedy kołowanie[115], obiecawszy o tym, da Pan Bog stanąwszy na konsystencyej, constituere[116].
Nazajutrz naznaczono konsystencye, sedem[117] marszałkow[i] z substytutem w zamku kleckiem[118]. Przysięgała wojsku starczyzna na wymyślną ostrą rotę, wojsko starczyźnie vicissim[119]; niektorzy distulerunt jurament[120] (i ja też także) do dalszego kołowania.
Poszły tedy pułki sparsim[121] kożdy do swego stanowiska. Posłali tedy 3.000 wojska po owe chorągwie, ktorych było 9 z dywizyej naszej, żeby ich compellere[122] do związku, a oni też tego tylko potrzebowali, żeby ich przymuszono, per regulam[123] polityki, że to były krolewskie i regimentarskie, żeby się tym zasłonili, że to musieli uczynić. Tak się tedy stało, że do związku accesserunt[124]. Poodbierano tedy starostwa[125], tenuty[126], ekonomie[127] podzielono między wojsko. Rozgościwszy się na stanowiskach, skoro zasmakowały zbytki, pijatyki, już owa pobożna intencya poszła w zapomnienie. Jeżeli kto o tym wspomniał, okrzykniono go zaraz, strojąc do krola i Rzpltej chimery, »że nam tak grożą, że na nas tak następują, że nas obiecują znosić[128], i [za]coż im mamy tak naskakować?« Rzeczpospolita ospale też koło siebie chodziła i tak się wszystko stało, jakom ja, choć prostak, mowił, że gdy związek aż do trzeciego roku trwał, Moskwa się zmocniła, wkroczywszy zaś w t[r]aktaty, już swoje siły widzieli, już naszę niezgodę zważyli, hardziejsi już byli, ktorym nietylko byśmy im mieli co wziąć albo swoje odebrać, aleśmy im jeszcze dobry dali basarunek za to, cośmy ich wybili; o czem fusius[129] będzie niżej. Tak to Bog zwyczajnie umyka dobrodziejstwa tym, ktorzy sobie danego nie umieją zażyć, jako powiedają: Vincere et victoria uti non idem est[130].
Po tak tedy znacznych zwycięstwach, z nieprzyjaciela otrzymanych, kiedy za osobliwą Boską protekcyą oswobodziwszy ruskie, litewskie i białoruskie kraje, usławszy pola ich trupem, to jest moskiewskim i kozackim, i ziemię tę, ktorą nam zawojowali byli i przywłaszczyć sobie pragnęli, krwią napoiwszy, fortece zawojowane ewak[u]owawszy, jedne szturmem, drugie przez traktaty pobrawszy i ugasiwszy ten tak straszny zapał, [zamiast coby] i tryumfującemu do stolice moskiewskiej pośpieszyć wojsku, a zhukanemu a już prawie upadłemu nieprzyjacielowi przyznać zwycięską rękę i przyjąć iugum servitutis[131], (bo już cały narod o tym mowił i tak uczynić miał ob metum[132], ktory Pan Bog już był na nich dopuścił, że i z stolice za Białe jezioro uciekali, czego doszedłem potym, będąc w Moskwie, jako się niżej napisze): poszło wojsko do związku, nie tak dalece dla zatrzymania zasług, jako dla praktyki[133] czyjejsić i fakcyj[134], ktore promowować[135] chciano sub umbra[136] zasług, wojsku zatrzymanych, przez wojsko w związku zostawające. Car moskiewski nie żałował też smolnego łuczywa na podpalenie tego ognia, bo latały gęsto [ruble i dieniuszki moskiewskie]. Ale ten związek causavit[137] ta okazya, że ktoś chciał piscari in turbido[138], widząc krola sine successore[139] i już upadającą lineam[140] owej sławnej Jagiellońskiego domu familiej.
Luboć wprawdzie zadłużyła się była Rzeczpospolita wojsku, ale po staremu jeszczeby się było mogło potrzymać, wziąwszy cokolwiek ad rationem[141] od Rzeczypospolitej, bo nie było tak ubogie, a osobliwie nasze w Czarnieckiego dywizyej, ktore bogato i konno z Daniej wyszło, w moskiewskich też okazyach pewnie nie straciło, ale się zapomogło. Obeszłoby się było wojsko bez zasług, i tego związku nie strojąc; ale ponieważ tak się stało, trzebaby było zaraz na razie ujmować wojsko łaskawością, nie surowością; co lubo potym subsecutum[142], ale już praepostere[143], kiedy już zasmakowała owa licentia[144], kiedy już czuł jeleń na głowie rogi, kiedy już 60.000 szabel było, jak mowią, jakby je gołębiowi z garła wybrał[145].
Stanąwszy tedy w Kielcach[146], w najpierwszym kole tę materyą wniesiono, żeby przysiągali ci, co jeszcze juramentu[147] nie odprawili, super fidelitatem[148] starczyźnie et non revelationem[149] sekretow i żeby się nie odstępować aż do jeneralnej amnestyej, na co niektore chorągwie sarkały, mając prae oculis timorem Dei[150], osobliwie te, ktore niebardzo do tego związku miały apetyt; jednak sensim[151] drudzy formidine penae[152], inni zaś dulcedine[153] mienia i tak wielkich chlebow musieli consentire[154]. Ja zaś, będąc inter incudem et malleum[155], mając rowno z inszemi zasługi i bywszy godzien wespoł z niemi tak tłustego chleba, chciałem być w związku, bo mi tam jakiś urząd kanclerski[156] już byli naznaczyli; ale przysięgą ullatenus[157] nie chciałem się wiązać i tak przez kilka czasow subterfugiebam[158], jakom mogł, bom naturaliter[159] wystrzegał się zawsze tego przysięgania, aż dopi[e]ro za czwartym kołowaniem, kiedy już porucznicy podawali regestra juramentu odprawionego swoich kompaniej, nacisną się na mnie serio[160], żebym nie odwłocząc, przysiągł. Biorę tedy głos i już mowę poczynam, aż mię substytut interrumpit[161], deklarując to wojsku, że to już na siebie bierze, jako mię ma flectere persuasionibus[162], że to uczynię na jego interpozycyą[163], że przysięgę na umowioną rotę. I mowi mi, już nic nie obawiając się, żeby na mnie jakie nie powstały insulty[164] od ludzi pijanych, jeżelibym był co crude[165] wymowił, albo się z przysięgi wyłamował. Bez małaby było nie musiało subsequi[166], bom też i ja trochę był podweselił głowy z dobrą kompanią. Soluta tedy sessione[167] ekspostuluje[168] ze mną substytut omnibus modis, proponendo utilitatem[169] stąd całej dywizyej, kiedy w rękach naszy[ch] pioro[170] będzie, oraz emolumentum[171] całej Rzeczypospolitej, kiedy my, cośmy poszli do związku magis inviti, quam invitati[172], będziemy mieli prym in consiliis, proponendo fructum[173] i poprawę fortunae[174] z tego urzędu, mowiąc, że i ten urząd może więcej uczynić intraty, niżeli całej jednej chorągwi, proponendo[175] i to, że kiedy nas więcej będzie wchodziło ad dispositionem consiliorum[176], tych, ktorzy dobrze życzemy ojczyźnie i chcemy iść ad opus belli[177] przy tym chlebie, to też prędzej intencyą naszę przywiedziemy ad effectum[178], a jeżeli dokażemy, że pod naszą dyrekcyą pojdzie wojsko na imprezę, że i moje i twoje imię będzie znajomo światu. Aleć mnie te smakowite pollicitationes[179] żadnego nie czyniły gustu, choć były pozorne[180], kiedym sobie na przysięgę wspomniał: tak mi się był dobrze ten skrupuł w głowie ugruntował. Rozgniewał się tedy Borzęcki i z takiemi wypadł słowy: »Nie chcesz na moję życzliwą uczynić intencyą; obaczysz, żeć jutro więcej wyperswadują kilkaset obuszkow, kiedyć je w kole pokażą. A ja też tam natenczas nie będę, ponieważ tak moję przyjaźń lekce ważysz«.
Nazajutrz tedy substytut do koła nie przyszedł i jam się też tam nie kwapił; ale że po mię przysłano, musiałem. Zaczęła się tedy materya o juramentach, żeby koniecznie ekspedyowane[181] były, kto ich jeszcze dotąd nie czynił. Przysiągł tedy wprzod Chochoł, a potym kilka rożnych kompaniej; a wtym idzie substytut, lubo się był chorobą złożył. Żal mu było przecię mnie, żebym w jakie złe nie wpadł terminy, bo mię bardzo kochał. Gdy już tedy i mnie każą przysiąc, mowię tak: »Wszak to nie Boże przykazanie, aby de necessitate[182] kożdy towarzysz w kole generalnym jurament odprawił, ale wolno i w partykularnym przed swojem oficerem to ekspedyować, co i tu«. Odpowiedziano mi: »Nie może być, jeno tu, chceszli, żebyś miał ten honor w rękach, ktoryć wojsko dać intendit[183]«. Chciałem tedy jeszcze prosić o deliberacyą[184] ad cras[185], ale jakby mi coś poszeptało: »Już mow rzetelnie, co masz mowić«. Po prostu cale się mnie nie chwytało serce i związku i tych wszystkich obietnic, nie wiem, czemu. Począłem tedy mowić do nich temi słowy:
»Moi Mości Panowie! Od zaczęcia służby mojej ponosząc wszystkie insulty nieprzyjacioł ojczyzny z niezamarszczonym okiem, ponosząc wszystkie prace wojenne hilari fronte[186], odbierając wszelakich szczęśliwych i nieszczęśliwych okazyj vicissitudines adverso pectore[187] z uszczerbkiem ubogiej mojej substancyej, nie widziano mię nigdy za szeregiem, chyba tam, gdzie należało, o bok z chorągwią, matką moją. I mogę to śmiele mowić: »Kto na mnie wie, że nie tak jest, proice lapidem[188] Z ktorych racyj poczuwam się być in aequa lance[189] [z] dobrze zasłużonymi w tej ojczyźnie synami. Co jeżeli tak, toć podobno, kto zarowno idzie do roboty, zarowno ma należeć i do zapłaty; tedy rowne mię afficiunt[190] do Rzpltej, co i kożdego z W. MM. Panow, praetensiones[191]. Poczuwam się, że upomnieć [się] mogę śmiele zasłużonego żołdu, tudzież też i do tej sztuki hibernowego[192] chleba posiągnąć śmiele mogę, bo nie dopiero przysiadam się do niego, kiedy go z pieca wysadzają, ale wtenczas jeszcze, kiedy nań ostrem zarabiano żelazem[193]. O chleb tedy prosić nie będę, bom go krwawie zasłużył i należę do niego rowno z drugimi. Ale o to proszę, ponieważ pracowałem non abiurando[194], żebym go też mogł jeść non adiurando[195], W. MM. Panow et specialiter[196] starszych braci naszych jest to gloriosum opus[197], żeście wynaleźli sposob i upatrzyli czas do windykowania[198] zasług naszych, za co dziękować zawsze należało i należy. I to rzecz potrzebna, że W. MM. Panowie stabiliendo ulteriorem cursum[199] rzeczy naszych, a osobliwie in casu[m] saevientis fortunae[200], dalszym (nie wiedząc, jakie subsequentur) prospiciendo[201] okazyom, obmyśliliście taki ligament juramentu[202], ktorego sposobu lubo ja non reprobo[203], ale że jakąś mam do niego abominationem naturalem[204], dlatego zaraz z początku w najpierwszym kole opowiedziałem się z tym, że ja przysięgać nie myślę; bo jako twardoustemu koniowi czasem i arabski nie pomoże munsztuk, tak kogo wrodzona nie ustrzeże poczciwość, takie i tym podobne juramentow ligamenta nie utrzymają i nie będą hamulcem. Większa i owszem stąd pochodzi offensa Maiestatis[205], kiedy Bogu kawalerski przyrzekszy parol, [łamiemy go]. Nie wiem, jeżeli tego nie żałował Katylina[206], że kiedykolwiek na to się ubezpieczył, że conscios facti obstrinxerat iuramento[207]; nie wiem co pomogło Annibalowi[208], choć przysięgał solenniter super Romanorum perniciem[209], kiedy mu nieba inakszą, niżeli sobie obiecował, obmyśliły fortuny aleam[210]. Uważyć, co za pociechę miał Kserkes[211], że super fidelitatem[212] obowiązał sobie przysięgą spartańskiego Demarata[213], kiedy życzliwszy, choć niewdzięcznej, ojczyźnie swojej wygnaniec per ceram erasam[214] wszystkie następującego na ojczyznę nieprzyjaciela ekspedyował sekreta, a potym i na okrutne jego zabojstwo suggessit[215] stryja rodzonego, Artabana[216]. Zgoła, więcejbym takich mogł wyliczyć przykładow, ktore się ograniczają bardziej hamulcem cnoty i poczciwości, niżeli przymuszonej przysięgi. Jako tedy mowię, że nie wiem, na co się przygodzi ten jurament, ktorego W. MM. Panowie po mnie potrzebujecie: jeżeli dla tego, żebym związku nie odstąpił, jest to contra rationem[217], żebym ja, ktorym nigdy nie był desertor castrorum[218], choć w największej bi[e]dzie, było rzadko jeść a gęsto się bić, miałbym teraz wojska odstąpić, kiedy nigdy się nie bić, tłusto jeść, a słodko pić; a choćbym też odstąpił, nie jestem żadnem pułkownikiem, regimenty i pułki za mną nie pojdą; w kilkudziesiąt tysięcy wojska nieznaczna przez osobę moję będzie ujma; jeżeli zaś z tej racyej, że to W. MM. Panowie funkcyą cancellariatus[219] chcecie na mnie włożyć, w tym ja gotow parere[220] woli W. MM. Panow i służyć pro posse meo cum conditione[221], żebym nie przysiągał, bo mię ani ten, ani żaden urząd i największa jego intrata do tego nie przywiedzie. Proszę tedy W. MM. Panow, si potest fieri[222]. Tak deklaruję, że te wszystkie cyrkumstancye[223], na ktore wojsko przysięga, to strictius[224] obserwować będę, aniżeli kto pod juramentem, oppignorando[225] w tym zdrowie i krew moję, ktore zawsze będzie (s) w rękach W. MM. Panow. Jeżeli zaś tego nie uproszę i tej godzien nie mogę być konfidencyej[226], to już ad consilia[227] wchodzić nie chcę, o sekretach wiedzieć nie pragnę, ale chleba nie odstąpię, bo tego sine comprobatione iuratoria[228] może zażyć, kto go dobrze zasłużył«.
Uczynił się tedy huczek niemały: pro et contra[229], jako czyj przeciwko mnie dictabat afekt[230]; osobliwie Pukarzowski, towarzysz na ten czas starosty krasnostawskiego[231], ktory tego urzędu, co mnie częstowano, na siebie afektował[232], jakoż i był na nim, ale między sześcią jeden, wymowił tedy ore om[n]ium[233]: »Lepiej, że od nas, kto z nami aequaliter[234] pociągać nie chce; kto z nami chleba, my z nim kołacza«. Jam odpowiedział, żeś »źle zrozumiał słowa moje, bo ja lubo novitatem[235], jako nocivam et perniciosam, non arripio[236], chleba jednak chcę i tym nie gardzę, bom go zasłużył i lepiej i dawnie[j], niżeli W. M. Pan«.
Tegoż dnia poszedłem żegnać marszałka. Spytał mię, dokąd jadę? Powiedziałem, że »do chorągwie poczet sprowadzić, i ponieważ niegodzienem zasłużonego chleba u związku, pożywi mię jeszcze domowa skiba z łaski ojca mego«. Substytut, lubo moj wielki przyjaciel, już się ze mną od żalu i gniewu żegnać i widzieć nie chciał. Doniosło się to jednak do nich, czegom się przyznał przed mojemi konfidentami[237], że ja mało co w domu koniom odpocząwszy, jadę do rotmistrza na Białoruś pod Czereją, gdzie na ten czas Chowańskiego, hetmana moskiewskiego, [Czarniecki] już po czwarty raz potężnie gromił. Jak prędko tedy o mojej dowiedzieli się intencyej, zaraz posyłają do chorągwie, żeby mię z pocztu nie wypuszczano, co i tak się musiało stać, bo pierwej tam kozak marszałkowski przyjechał do chorągwie, niżeli ja. Tym terminem chcieli mię od imprezy odwieść, ale i to nie mogło być, kiedy ja, kilka dni tylko pobywszy u chorągwie i na waletę[238] zażywszy z dobrą kompanią, pojechałem do domu, pocztu odstąpiwszy, luźnych tylko pobrawszy i więcej nie powiedając, tylko to, że do domu jadę.
Pochwalił ociec moję intencyą bardzo, dziękując i błogosławiąc, żem tak uczynił. Matka także: lubo mię jednego miała syna, ale była tej fantazyej, że od największych i niebezpiecznych okazyj nigdy mię nie odwodziła, firmiter[239] wierząc, że bez woli Bożej nic złego potkać człowieka nie może.
Sporządziwszy się tedy w domu, w sam fest Marcina ś.[240] wyjechałem z domu, koni dobrze pokarmiwszy i więcej przykupiwszy; bo i pi[e]niądze z łaski Bożej były duńskie i ociec też dodał. Jadąc tedy tam, potkałem się w Łysobykach[241] z chorągwią naszą husarską, gdzie Kossakowski porucznikował, ktora post multas deliberationes[242] szła do związku. Tamże wiele krewnych moich zostawało; musiałem z nimi spocząć kilka dni, alem się z moją nie objawił intencyą[243], tylkom powiedział, że jadę do pana Kazimierza Gorzewskiego, stryja mego, do Targoniow pod Tykocin, ktory na Tykocinie był komendantem. I uwierzyli temu snadno, wiedząc, że to moj stryj; boby mię byli mogli odwodzić od tej imprezy, gdybym się był przyznał, a osobliwie cioteczny moj, Trzemeski Stanisław, ktory tam był namieśnikiem. Odjechawszy tedy od nich, zjechałem na pierwsze roraty[244] pod Zieloną Puszczą[245] do wsi, gdzie też był JMść pan Stanisławski, cześnik warszawski, a dworzanin krolewski, ktory gdy mię obaczył w kościele, lubo mię przedtym nie znał, jednak jako człowiek ludzki począł mię szczerze prosić, żebym u niego odpoczął, albo przynajmniej obiad zjadł. Kiedym się wymawiał, powiedziawszy już szczerze, gdzie jadę i z jakiej okazyej odstąpiłem związku, tym bardziej prosić począł, chcąc mi zawdzięczyć w domu swoim jako pars regalis[246] i obiecując pisać do dworu, żebym tam uznał wszelaką wdzięczność. Że tedy nie mogło być inaczej, wstąpiłem, gdzie wpadłem w taką ochotę, że i mnie i czeladzi i koniom było jako w raju; nawet szyca[247] mego na jedwabnym wezgłowku posadziwszy u stołu, na śrebrnych talerzach prosto z połmiskow jeść kładziono. A wtym przyjechał tamże Mazepa[248], pokojowy krolewski. Kozak to był nobilitowany, z Warszawy jechał do krola, w Grodnie[249] natenczas będącego. Tam tedy w posiedzeniu, że się rożne in [materia] statu[s][250] dyskursy prowadziły, z ktorych jakąś [na] moję osobę pretendując godność, taką głowę sobie naładował opinią, mowiąc, że to niepodobna, aby ten człowiek sine mysterio[251] miał jechać w litewskie i białoruskie kraje. Jechałem ja tedy powoli, on zaś do krola skoczył magnis itineribus[252] i, chcąc się przypochlebić, opowiedział, że jedzie tu towarzysz związkowy z pod chorągwie pana wojewody ruskiego; udaje, że to do rotmistrza swego na Białą Ruś przebiera się, ale że ze wszystkich cyrkumstancyj niepodobna[253] .........................

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

zasłużonym, bo go in manibus bene meritorum[254] ledwie dziesiątą część widzę. Już ja połowę ojczystej mojej uroniłem substancyej[255], już nieraz — wiadomo to jest całemu wojsku i wodzowi memu — nieskąpo dla ojczyzny utoczyło się krwie; jużbym się też zgodził bene meritorum[256] choć regester zawi[e]rać[257], a przecię nie dostało mi się i wielu inszym, ode mnie [bardziej] zasłużonym, tego pokosztować chleba. A takich wiele widzę, ktorzy lancetem francuskim medyannę[258] otworzywszy, krew rozlewali, albo ich cyrulik nieostrożnie golił; a przecię do chleba bene meritorum najbardziej się cisną, nie pracując nań, najpierwej go jeść, panem z niego zostać, a potym uboższych opprimere et bene meritos[259] na sejmach i sejmikach insulty robić i w zasługach od siebie [lepszych] lekce ważyć. Rzeczpospolita i majestaty jaki z nich mają emolument?[260]. Ato taki: sejmy i sejmiki zatrudniać interessami prywatnemi, promowując swoje interessa, zabierając czas publicznych akcyj niepotrzebnemi zbytkami i bankietami, chleb z garła wydarty ludziom zasłużonym obracając na fakcye[261], korupcye[262] i dochodzenie swoich interessow, do skarbu Rzpltej drzeć się oślep, jak kotka do mleka. A skoro się cokolwiek zamarszczy fortuna, albo najmniejsza jawi adversitas[263], skoro im wdzięcznych nie stanie Fawoniuszow[264] a przykre dmuchają Akwilony[265], do cieplic z gęsiami, zapomniawszy curam[266] ojczyzny, uciec za granicę i w cudzoziemskich miastach dać się szarpać, jako cygani. Domi leones, foris vulpeculae[267]. Mamy tego niedawną probę: wojnę szwedzką; kiedy już saevire fortuna et cuncta miscere coepit[268], kiedy nas vicinarum gentium[269] a prawie wszystkich simul et semel[270] ścisnęła potentia[271], kiedy na rezystencyą tak ciężkim impetom nieprzyjacielskim już nie garzci zhukanego[272] wojska, [lecz] tak wielu centimanos[273] trzeba było na sukurs Cottos: siłaż się obrało[274] tych zelantow[275], żeby mieli in necessitate[276] radą i substancyą podpierać już upadłą ojczyznę? Siłaż się ich garnęło do boku pańskiego? Widząc go omni spe et consilio destitutum[277], kożdy w swą[278], kożdy w nogi, oprocz niektorych, a bardzo niewielu poczciwych i dobrych senatorow i panow, ktorzy albo pańskiego trzymali się boku, albo wojska, ktore jako odyniec w kniei, zmykając się z miejsca na miejsce, inter viscera[279] jednak ojczyzny, okrutnym ucinało się brytanom. Aż dopiero, jak Bog łaskawym na nas wejrzał okiem, jak trochę ojczyzna otrząsnęła się z biedy, dopiero panow zelantow do obrony ojczyzny odzywa się ochota. Sero molunt deorum molae[280], aż dopiero, jak z myszej jamy, przybyło zębow na chleb, lubo ex equo Troiano[281] nie było rąk do obrony. Takimby to, takim łuszczybochenkom[282] spodziewać się, że kiedykolwiek od wojska, a ledwie nie za tą okazyą, będzie na nich gas[283], bo ciężko dzielnemu rumakowi, gdy go nikczemny od żłobu odjada osieł. Wiem ja to bardzo dobrze, że ta mię potkała captivatio ex consilio[284]; ale jeżeli to consilium jest salubre[285] majestatowi i ojczyźnie, uzna to świat. Bo jeżeli mię to za cnotę i miłość moję przeciwko ojczyźnie potyka, innocuus lapidor[286]; jeżeli jako posła, i to contra iura gentium, contra regulam iustitiae[287], ponieważ quidquid non discutitur, iustitia non putatur[288]. Jakążkolwiek z tych dwoch intencyą, widzi się to zrazu temu, co grzeszy, że bardzo dobrze czyni, vel peccantibus virtutis species prima iucunda est[289]. Ale końca patrzać. Jam jeden z 60 tysięcy wojska, ktorym tak uczynił, nie z żadnej potrzeby, nie dla żadnego ekscesu, ale z samej tylko przeciwko ojczyźnie miłości, żem porzuciwszy wczasy i owe, ktore teraz najliższy towarzysz może mieć, wygody, idę na wojnę, idę w kampanią, choć przykrej zimy nie uważając iniurias[290]; tam idę, gdzie się biją, tam, gdzie krew za słodki likwor piją. Pochwalił mi ten postępek ociec moj, chwalili i[n]teressanci domu mego i ci wszyscy, co dobrze życzą ojczyźnie, prawie cum assecuratione[291], że mi się to jakąś od ojczyzny miało nagrodzić wdzięcznością. Aleć poczęło się już, widzę, nagradzać, kiedy mi na dobrowolnej drodze, wśrod lassa zastąpiono, porabowano i do więzienia wsadzono, kiedy mię, jak do Rzymu afrykańskiego [jeńca][292], na tryumf wprowadzono. O, jakaż to sroga wiktorya jednego wszystkim zwojować, wszystkim nad jednym pastwić się i urągać! Tam ano, tam, gdzie sześdziesiąt tysięcy szabel błyśnie w oczach, z tym prezentować się męstwem, nie tu nad jedną osobą! Będzie to wiedziało wojsko, jako w mojej osobie poniesionego upominać się contemptum[293]. Bo lubom nie konfederat, alem żołnierz, rowno z niemi do zasług należący; lubom nie poseł, ale kiedy, jako posłowi, ten dyshonor uczyniono, intentio pro facto[294]. Nie z Jaskulskiego to związkiem[295] igrać w ten czas, kiedy potioritas[296] wojska były (s) za morzem; wszystkie to w kupie są siły, ktore mogą et prodesse et obesse[297]. In quorum manibus arma sunt, in eorum potestate est conservare et perdere Rempublicam[298]. Wrocę się do wojska, będę umiał opowiedzieć, jakiej mają za krwawe zasługi spodziewać się wdzięczności; będę umiał upomnieć się kożdemu, kto taką na mnie i całego w osobie mojej wojska przykroił ferezyą[299]. A teraz przed niebem i ziemią protestor[300] w krzywdzie mojej i tego, com dla ojczyzny uczynił, szczerym żałuję sercem. Cum vitia prosunt, peccat, qui recte facit«[301].
Skorom tedy przestał mowić, jaki taki z senatorow osobną na mnie poczęli formować inwektywę[302] i kożdemu trzeba się było odcinać. A naprzod podkanclerzy litewski w ten sens, przezwiskiem Naruszewicz[303]: »Gdy mi przychodzi tej mowy uważyć essentiam[304], widzę, że ta justyfikacya[305] bardziej accusat[306], niżeli excusat[307]; bo zapierasz się tu Wść związku, powiedasz, żeś nie poseł, a za związkiem mowisz i za wojskiem rem[308] trzymasz tak, jakoby formalny[309] poseł więcej czynić i mowić nie mogł. Już teraz i ja sam, lubom tego nie do końca rozumiał, nie zgrzeszyłbym posądzeniem, biorąc miarę, że takiemu konceptowi nie potrzeba kredensu[310]; ale się to wszystko może zmieścić w głowie, coby na papierze wszystko miało być wyrażone. Druga racya wielkie czyni mi podobieństwo, że hultaje jacyś od wojska litewskiego żołnierzow J. K. Mości poszarpali; stąd apparet[311], że wiedzieli o tym. Trzecia, że tak hardzie każesz[312] nam, senatorom, diffidis et maiestatem laedis[313], przez co samo jesteś hostis patriae et reus criminis laesae maiestatis«[314].
I więcej mowił obszernie, ale cudzych słow i sentymentu trudno exprimere de verbo ad verbum[315]. Na co ja odpowiedam tak: »Sprawiedliwe są i prawie[316], rzec mogę, wielkiego senatora konsyderacye[317], bo i ja sam, gdybym na tym miejscu zasiadał, pewniebym WMści MPana, w podobnych odniesionego cyrkumstancyach, inaczej nie sądził. Na które konsyderacye taką daję justyfikacyą[318]. Na pierwszą: dziękuję ojcu memu, że mi z młodu nie kazał cieląt pasać[319], a do tego jest to practicatum axioma[320], że necessitas acuit ingenium[321]. Na drugą sprawiać się nie powinienem, ale ci, ktorzy to czynili, że mię odgromić chcieli, ani mię widząc, ani mię znając, ale czynili to podobno supponendo[322], żem ten jest, jako mię udano[323], to jest poseł. Że ich zaś W. MPan hultajami mianujesz, nie wiedziałem dotąd, żeby w tak zacnym narodzie księstwa litewskiego mieli się znajdować hultaje, bo ich w naszym wojsku niemasz. Do trzeciej tak mowię konsyderacyej: rozumnemu od swojej osoby kożdej rzeczy trzeba brać proporcyą. WM. MPanu przy nienaruszonej poczciwości gdyby zadano, żeś zdrajca Rzpltej, gdyby przy niewinności jawnej, na dobrowolnej drodze, prawem nieprzekonanego wzięto, inkarcerowano[324], [w] sukienkę proditionis[325] obleczono, racz mię, proszę, nauczyć WM. MPan, quo animo[326] takową przyjmowałbyś kontumelią[327]? Jeżeli mi WM. MPan powiesz, żeby to generoso pectori[328] ciężki musiał być afront, a toć consequentia[329], że i mnie, ktory z kożdym dobrym zrownać się mogę urodzeniem i poczciwością. Jeżeli mię to tedy turbuje, ale mię nie konfunduje, ponieważ czuję się być niewinnym. Maximum solatium est vacare culpa[330]. A choćby też i winnym był, nic to nie pomoże dobremu, choćby oczy wypłakał, kiedy jest od złego w honorze i reputacyej ukrzywdzony. Nie powinno to nigdy konfundować niewinnego, choć kto przeciwko prawu i sprawiedliwości insolescit[331], bo to czyni in suum caput[332], a dobremu fantazyej [odjąć] to nie może. Bonus animus in re mala dimidium est mali[333] — tak mądrzy powiedają. In crimine zaś laesae maiestatis[334] szkodzić mi nie będzie i Katonowa cenzura[335]; prędzej kto może w to wpaść niżeli ja privatus[336]. Bo ja tu nie mowię do Pańskiej osoby; nikt tego nie doczyta się w sercu moim, żebym miał brać in reprobum sensum[337] łaskawe Jego Najjaśniejszego Majestatu panowanie; szczegolna tylko — godzi-li się wymowić — do tej mojej kontumeliej accessit crudelitas[338]. Co że pochodzi ex abundantia malitiae[339], ten winien, kto oskarżył, nie ten, kto mię bije. Do tych mowię, ktorzy mi tego narobili, ktorzy consilio[340] byli i tu mię inkarcerowali. Com tedy mowił, to i teraz mowię — nescit vox missa reverti[341] — że się kożdemu w urodzeniu sobie rownemu upomnieć będę umiał. Mam sejmiki, mam trybunały, mam koło generalne; utraque civis[342], bom i szlachcic, bom i żołnierz, słow nigdy swoich zaprzeć się nie umiem. Hoc mihi pietas, hoc pia lingua odit[343]«.
Ozwie się na to Pac[344], wojewoda trocki, podobnym, jeżeli mogę pamiętać, sensem:
»Jest to rzecz prawdziwa, że to musi być bolesno, kiedy kogo jaka potyka dolegliwość; w ktorych terminach choć kto licentiose[345] wymowi, nie jego [wina], ale tego, ktory go do tej przywodzi niecierpliwości. Bo tak powiedają, że żal nie ma uwagi. Jeżeli tedy przy niewinności, niebardzo mam za złe; jeżeli zaś ten Jegomość i winien i tak imperiose[346] każe, już nie prostym, ale dwuraźnym trzeba to nazwać grzechem, w którym już et crimen laesae maiestatis[347] i ujma naszej senatorskiej, jako we źwierciedle, reprezentuje się powagi. Też jednak, co JMść pan podkanclerzy, MMPan i brat, mając prae oculis[348] konsyderacye, bardziej go winnym niżeli niewinnym być sądzę«. I zaraz do mnie obroci apostrofę: »Odpowiedasz[349] tu nam Waszmość wojskiem, grozisz jakąś zemstą, obiecujesz wrocić się nazad do związku. A wieszże, jeżelić stąd pozwolą wyniść z głową? Azaż to takie procedery nie garłem pachną? Sami się do tego przyczyniemy et instabimus[350] do krola JMści, żebyś stąd nie wyszedł ladajako za takie uszczerbki, które [nas] potykają od osoby nie tak też bardzo i poważnej i zasłużonej, bo same to indicant[351] lata«. I dalej dosyć obszernie mówił. Na co ja odpowiedam tymi słowy:
»Przyznałeś to WM. MPan, jako jest rzecz ciężka przy niewinności tak wielką ponosić kalumnią; przyznajesz WM. [MPan] i to, że cokolwiek ma w sobie żalu serce, to język, jako jego naturalny interpres[352], światu ogłaszać musi. A przecie WM. MPan dodajesz afflicto afflictionem[353]. Z pismem tedy opytać się muszę; Si veritatem loquor, cur me caedis?[354]. Grozisz mi tu WM. MPan śmiercią — jest to wszystkich żyjących communis regula. Quisquis ad vitam editur, ad mortem destinatur[355]. Staremi to WM. MPan straszysz mię awizami[356], ktore, nie wiem, jeżeli nie prędzej dojdą WM. MPana gabinetu niżeli mego szałasu, jeżeli nie będą WM. MPanu straszniejsze za złocistym pawilonem[357] niżeli mnie na ubogim żołnierskim wojłoku[358]. Kto wojnę służy, już ten jest contemptor mortis[359], bo onej szuka, nie ona jego. Szukałem ja już śmierci, choć w młodym wieku moim, i za Dnieprem i za Dniestrem i za Odrą i za Elbą i koło Oceanu i Baltyckiego morza. A W[M]ść, moj wielce Mściwy Pan, podobnobyś się obszedł, choćby się z nią i nigdy nie potykać. Ja zaś nie dbam, bo wiem, że życia tego taka jest sequentia: exilium, luctus, dolor tributa sunt ista vivendi[360]. Jeżeli umrzeć, to umrzeć, byle dobrze; a lepsza podobno śmierć być nie może nad tę, ktora kogo przy niewinności potka za cnotę i miłość ojczyzny. Bo jeżeli to jest actus meritorius[361] ginąć dla ojczyzny, [to tak samo] ginąć synom ojczyzny od ojcow ojczyzny; ale jaki tego może być emolument, końca patrzać. Chcąc się ojczyźnie Perseus przysłużyć — piszą tam — occidit anguem, e cuius collo guttae cadentes innumeros genuere colubros[362]. Nie ugasi nikt krwią moją niewinną zapału tego, ktory ktoś malevolis consiliis[363], nie wiem, jeżeli nie na zgubę naniecił ojczyzny. Za niewinność moję ujmie się Bog, wojsko i moja uboga parentela[364], bo mi nietrudno o krewność, dawno się czując, żem jest szlachcicem. Polęże głowa, zostaną zęby i jakażkolwiek nominis recordatio[365]. Nie nowina to pod słońcem. Potykały podobne terminy magnorum nominum[366] osoby. Ita semper illustribus viris animo vivere longe antiquius fuit, quam corpore[367]. Tych tedy wszystkich postrachow niewinność moja lękać mi się nie każe i nadzieje nie tracić. Aegrotus, quamdiu animam habet, spem habet[368]. Większe jest miłosierdzie Boskie niżeli całego świata furya. Dei proprium est protegere, quos dignos iudicat[369]. Że zaś osoba moja w oczach WM. MPana nie ma, jako WM. MPan mienisz, powagi, coż z tem czynić? Lata i szarża moja teraźniejsza takiej nie potrzebuje powagi, żeby to, odąwszy się, w krześle, jako pająk, [siedzieć a muszki chwytać]. Bywa to czasem, że i te wysokości rownają się z niskością. Kto ostrożny, i na starą obręcz nie nastąpi; kto rozumny, i najpodlejszego lekceważyć nie powinien. Nemo est contemnendus, in quo aliqua virtu[ti]s significatio apparet[370]«.
Znowu tenże rzecze: »Quot verba, tot minaciae[371], albo raczej, rzekę, tot scommata[372]. Kto słyszy, przyznać to snadno może, że nie taką obwinionemu należy czynić justyfikacyą, nie takiemi egzacerbować[373] Majestat i senat insultami, nie tak mniej potrzebnemi narabiać jaktancyami[374], wymawiając swoje przeciwko ojczyźnie merita[375], wyliczając ekspedycye, miejsca, rzeki, oceany; a nie wiem, czy to tak było, czy nie było. I my też bywali na morzu i za morzem, a przecie tego nie wspominamy. (Powiedział tu jakąś sentencyą, ale jej nie pamiętam, do materyej jednak exprobrationis competentem)[376]. Lepiej dla ojczyzny nic nie czynić, a nie wymawiać; a choćby też kto jako najwięcej dla ojczyzny uczynił dobrego, jeden zły postępek te wszystkie annihilat[377] zasługi, kiedy kto raz ją wynosi, drugi raz poniża, raz się jej pokaże synem, drugi raz pasierbem, a źle uczyniwszy, jeszcze gloriatur[378] i stanom Rzeczypospolitej kurzy pod nos; ale na taką hardość dostanie[379] wieże i miecza«.
Na co ja znowu daję taką replikę: »Insza to jest rzecz być obwinionym, a insza winnym; ja widzę się być obwinionym, ale nie czuję się być winnym i dlatego też ja bronię niewinności. Niewinność pro me militat[380]. W Bogu mam nadzieję, że w tym odmęcie nikt ryb nie nałowi. Zasług przeciwko ojczyźnie nie wymawiam, ale je tylko przypominam, dając je in lancem considerationis[381], jeżeli mi za nie taka, jaka jest ad praesens[382], należała rekompensa[383]. Jeżeli się komu w zasługach moich jaka czyni wątpliwość, czy to tak było, czy nie było, świadczą cicatrices, adverso pectore[384] poniesione; jest tak wiele kommilitonow moich, co mię w tym wyświadczą, ci, co tam byli, co na to patrzali. Ten trudno tego miał widzieć, kto w domowych wczasach siedząc, jadł ostrygi, ślimaki i tartufole[385]. Czy kto był, czy nie był na morzu i za morzem, o tym kontrowertować[386] nie chcę, i owszem facile credo[387], bo indicat vestis, quales intrinsecus estis[388]. Ale przecię insza to jest natura peregrinationis[389] uczyć się: »Pierla italiano? Pierla franciezo?«[390], a insza uczyć się: »Werdo?«[391] »Mień hasło!« Insza to, słuchając wdzięcznej melodyej, uczyć się baletow, kapreolow[392], tańcow, szykując podkasałe nożki, jako z regestru[393], a insza słuchać klangoru[394] marsowej kapele; insza rozlewać słodkie likwory, insza rozlewać krew. Pro patria[395] żem zawsze czynił, quantum potui[396], w tym się czuję; contra patriam[397] zaś ani przedtym ani teraz, i dlatego mianować się beśpiecznie mogę synem jej, nie pasierbem. Prędzejbym podobno inter patres patriae[398] domacał się ojczymow, quorum machinationibus[399] wyniszczona et ad ultimam egestatem[400] przyprowadzona Rzplta; quorum iniuriis in profundissimo Democriti[401] utopiona sława jej puteo, virtute[402] zaś i dzielnością wojska z labiryntow tak ciężkich wyprowadzona i restaurowana. Dalekich nie szukając dowodow, szwedzka wojna jakiej narobiła szkody i konfuzyej ojczyźnie! Szwedzką wojnę zaś kto zbudował? — Mala consilia ordinis intermedii[403] a sąd [na] Radziejowskiego niesprawiedliwy; a w czym niesprawiedliwy, nie tłumaczę, bo scientibus loquor[404]. A jeżeli wojnę zacząć, to ją na dobrym zacząć fundamencie, żeby koniec nie konfundował początku i żeby tego, co zaczniemy, nie żałować, czego jest widoczny konterfekt[405] wojna szwedzka. Przypomnieć sobie wolno, jak nam ciężka była rzecz odstąpić delicyj domowych, zbiorow i majętności, a cudze za granicą pocierać kąty; przypomnieć e converso[406], jak miła, choć już z wyniszczoną karboną, powracać się ad propria[407] i powitać Lares![408] Ktoż to sprawił? Pewnie nie ten, ktory za hranicą[409] siedząc, pytał, co się tam w Polszcze dzieje. Ale kto? — Bog per instrumenta ordynansow[410] swoich, przez ręce i dzielność wojska, przez fatygę i czułość[411] dobrych wodzow, albo raczej, in singulari[412] mowiąc, unus homo nobis cunctando restituit rem[413]. Teraz zaś z konfederacyą, albo politius[414] mowiąc, z związkiem teraźniejszym jakoby postąpić? Obaczę, jeżeli go tak prędko rozwiąże ten, co go związał. Jest to nodus Gordius[415] i dwiema palcami związać go było snadno, ale po chwili nie da się rozwiązać i zębami; kto go zawiązał, winien Bogu i ojczyźnie. Wołał tam kiedy[ś] pobożny monarcha na niedobrego administratora: »Vare, legiones redde![416]«. Trzebaby naszej Rzpltej osobliwej contra tot Varos[417] animadwersyej[418]. Reddite rationem[419] wojny szwedzkiej, ktorąście prywatnemi przeciwko Bogu i prawu egzorbitującemi[420] rozniecili okazyami; wroćcie Bogu od ich odszczepieńcow poczynione w świętnicach kontempty[421], wroćcie popalone i z ziemią zrownane miasta, pałace i zamki; wroćcie nobilitati[422] poniesioną opresyą[423] i stracone substancye; wroćcie z tej okazyej tak wiele rozlanej krwie i zgubionych ojczyźnie synow oddajcie; wroćcie na wieki niezmazaną Majestatowi i całemu narodowi konfuzyą. Ad modernum zaś statum[424] mowiąc, redde, oddaj, wroć ubogim ludziom krwawą pracą, zabraną od gęby sztukę chleba i ostatnią prawie kroplę wyssanej krwie; wroć Bogu restauracyą świętej jego chwały; wroć ojczyźnie Smoleńska[425], Kijowy, Siewierze[426], Zadniepr[z]a i dalsze granice. Czyj to jest partus[427] związek, na tego nowego trzeba piekła, nowe i niezwyczajne wymyślić cruciatus[428], na tego wołać ostrego miecza i okrutnej katowskiej ręki. Bo niżeli się związek rozwiąże, tym czasem się nieprzyjaciel zmocni i inaksza być może szczęśliwości rewolucya[429]; a potym wytarguje na nas nieprzyjaciel to, co by my na nim mieli, gdyż taka u nas moda: wybiwszy nieprzyjaciela, zwykliśmy mu zawsze dać basarunek.
Do ojczymow tedy mowię ojczyzny, to sobie praecustodio[430], nie do ojcow, nie do poczciwych senatorow. Kto się czuje być nożycami, ten się niechaj uraża, jeżeli chce; ja zaś, żem nigdy nie był pasierbem, ale synem ojczyzny, matki mojej, i być nie mogę, choćbym chciał, bo żem jest ex nativo dawnych Polakow sanguine[431], nie z cudzej ziemie przewoźny szlachcic, tegoby mi wrodzona nie [d]opuściła miłość. Na tych tedy dobrych konsyliarzow zachować te wieże i miecza pogrożki, bo się ja ich nie boję. Etsi caelum ruet, impavidum ferient ruinae«[432].
Jeszcze tedy w mowie mojej niektorzy zabrali się mowić; ale żem to przy dokończeniu rzekł: kto się czuje nożycami, ten się o to niech uraża (ktore dicterium jest tritum[433] i wszystkim wiadome), jakoby ich makiem zasypał, tak milczeli. Krol zaś za portyrą[434] słuchając, jako zaś powiedano, okrutnie się śmiał, mowiąc: »Takiej[435] matki syn, realista[436] jakiś, prawdę im mowi. Choćby był i prawdziwy poseł, nie kazałbym go dla tej samej jego cnoty konfundować«[437]. Ale mi to aż po czasie powiedziano.
Po owym zamilknieniu a poglądaniu po sobie ozwie się Jewłaszowski, wojewoda brzeski litewski, obszernemi słowy i racyami, ale w ten sens: »Ciężki to zaprawdę stanowi senatorskiemu uważam paroksyzm[438], kiedy go już ojczymami, już łuszczybochenkami i prożnymi chlebami[439], już na ostatku zdrajcami ojczyzny nazywają. Co jeżeli kogo potyka debite[440], nie wiem. Mnie, lubo się w tym wszystkim nie poczuwam, po staremu, żem jest senator, boleć to musi. Jeżeli od jednego towarzysza takie nas potykają afronty, takiej i od inszych spodziewać się konsekwencyej. Expedit[441], aby się krol Jmść ujął o swoję i o naszę obelgę. Boć przecie wojsko słudzy nasi, a my tej Rzpltej capita[442]; trzeba to koniecznie zganić«. W ten sens mowił obszernie i pięknie, ale całej mowy pamiętać niepodobna. Spodziewałem się ja tedy obiekcyj[443] takich i tym podobnych, uważając ex re[444], że takie miały być mowy, i przygotowałem się, żebym mógł mieć przeciwko nim rationes competentes[445]; na insze zaś, które przyszły ex occasione[446], Pan Bog suppedytował[447]. Odpowiedam tedy w tym punkcie tak:
»Jeżeli temu, kto się niewinnym czyni, choć do inszych winnych regulowana[448], przykra się widzi, lubo niewielka, przymowka, stądże niech bierze miarę, jak ciężko musi być temu, kto nietylko, że nie zarabiał nigdy ojczyźnie na żadną niewdzięczność, ale i owszem wszelaką meruit gratitudinis[449] rekompensę[450], będąc in plano[451] niewinny, a taką, jako ja teraz, odbiera infamią, obelgę i długo pamiętną kontumelią. Że zaś WM. MPan mowisz: »od jednego towarzysza«, ledwie nie dołożywszy: lichego, i WM. MPan sam memor es[452], żeś sam z towarzysza senatorem został, a i teraz nie należałoby uboższych lekce ważyć. Sacerdos de una missa«[453].
Rozgniewał się okrutnie; pocznie z impetem[454] mowić: »A także to nas będziesz po jednemu objeżdżał? I ja tobie zaszkodzę, kiedy zechcę; pamiętaj, żeć to bardzo zaszkodzi etc.«.
Ja znowu mowię: »Wiem ja, że mi się przyjaźń kożdego przygodzi, ale też i moja kożdemu. Jednak niech mię takimi nikt nie probuje okazyami, bo wolę jego na zawsze odrzec się promocyej[455]; żeby mi zaś przy niewinności mojej niewinnie zarzucona zaszkodzić miała kalumnia[456] i słowa, ktore przy prawdzie tu na tym miejscu intuli[457], nie tuszę. Ei sane non multum poterit obesse fortuna, qui sibi firmius in virtute, quam in casu, praesidium collocavit«[458]. I tą zakończyłem sentencyą.
Najbardziej się na mnie ten to pan senator o dwie rzeczy rozgniewał. O to naprzod, żem mu przymowił: sacerdos de una missa, bo nie miał wszystkiej substancyej, tylko jednę wieś, ale 300 pługow z niej orać wychodziło; powtornie o tego towarzysza. A jam też już umyślnie przymawiał, com komu mogł wymyślić, bo[m] w niewinność swoję ufał tak jak w sto tysięcy wojska; a oni to in malam partem[459] obracali, mowiąc, że się to tak chcę wyciąć z obwinienia sub specie[460] niewinności. Przyszedł tedy na to ks. Ujejski, biskup kijowski, ktory był wyszedł w mowę jeszcze wojewody trockiego do pokoju do krolestwa, za portyrą tej transakcyej[461] słuchających, i wziąwszy głos, mowi w ten sens:
»Czego kto nie doświadczy, tego nie może tak doskonale rozumieć, jako ten, ktory na swojej sprobował osobie. Miałem też raz w życiu mojem, jako mogę pamiętać, jednę kalumnią, ktora, że była niewinna[462], gorzkość jej do tego czasu jeszcze mi w sercu haeret[463] i już podobno do śmierci nie wynidzie z pamięci. I tu w tym terminie, facile credo[464] i sambym się za to ledwie nie zapisał, że to jest niewinne obwinienie; kiedy uważając wszystkie cyrkumstancye, widzę należytą synowi szlacheckiemu instytucyą[465] i wychowanie, przypatrzywszy się in parte[466] jego skromnym i poczciwym obyczajom zaraz z młodości, tudzież i statkowi, konkludować[467] bezpiecznie[468] mogę, że to jest niewinna potwarz. A jeżeli niewin[n]a, toć też boleć musi; a jeżeli boli, toć consequenter[469] niebardzo mieć za złe potrzeba, choć kto z żalu siła wymowić musi. Ja tedy, lubo na tej stołka senatorskiego z Boskiej prowidencyej[470], a z łaski J. K. Mości, Pana miłościwego, posadzony prerogatywie[471], zawsze jednak całemu wojsku życzliwy — omnis mercenarius sua dignus mercede[472]; że się wojsko upomina zasług, nie ma to nikomu czynić podziwienia, bo je oddać koniecznie potrzeba — ale przecię tak mowię: Jeszcze by to z raz zakołatać ultimarie[473], nie wdając się do konfederacyej, ktora infallibiliter[474] wielką ojczyźnie przyniesie (utinam sim falsus vates![475]) damnifikacyą[476] i pomienione od żołnierza, prae oculis stojącego, detrimenta[477]; jeszczeby tu usłyszeć J. K. Mości i Rzpltej deklaracyą, nie tak zaraz zabierać się ad violenta media[478], postępując z krolem J. Mścią, panem naszym miłościwym, tak inhumaniter[479], pocztarzow[480] J. K. Mści biorąc na drogach, listy rewidując, na dobra stołowe J. K. Mości żadnego nie mając respektu. Jawnie mowię, że tego pochwalić nie mogę; quo motivo[481] J. K. Mść, pan nasz miłościwy, musi też mieć osobliwą i na ich konferencye animadwersyą[482]. Z ktorej okazyej uchwyciwszy ktoś podobieństwo, detulit[483] krolowi J. Mści, jakoby Was[z]moś[ć] miał być posłem nie tylko do spisku litewskiego, o dalszym w imprezie swojej znosząc się procederze, ale też i do tego wojska, ktore in oboedientia[484] J. K. Mści i Rzpltej sub regimine[485] J. Mści pana wojewody ruskiego zostaje, żeby ich avocare et ad societatem[486] związku inwitować, krola Jmści zaś orbare omni praesidio et custodia corporis[487]. Co gdyby tak było, miałby się o co krol Jmść urażać; jeżeli zaś nie jest (jako i ja sam rozumiem), przypisać to trzeba infelicitati temporis[488], że takie z udania[489] ludzkiego padło na Wści rozumienie. O czym alterować[490] się nie trzeba, bo ta okazya żadnej Wści nie przyniesie ani szkody, ani niesławy, i owszem, kiedy WMść dowiedziesz tego, że odstąpiwszy związku, zabierasz się do tych, ktorzy są życzliwi Majestatowi i ojczyźnie, będzie to krolowi JMści rzecz miła, merita[491] WMści w swojej pańskiej chować będzie pamięci i wszelaką nagradzać je będzie wdzięcznością. Nie trzeba tedy żadnej rzeczy sądzić za doskonale[492], bo powiedają: Nihil adeo malum est, quin boni mixturam habeat[493]. W czym ja upewniam, że ta okazya ani honorowi ani dobrej reputacyej szkodzić nigdy nie będzie, ale i owszem do wszelakich J. K. Mści i Rzptej [respektow] znaczny przyniesie akces[494]. Przykreć to są czasem do dobrej sławy ścieżki, ale coż, kiedy gruntowniejszą u świata merentur perennitatem[495], niżeli owe, ktore na wdzięcznych pomyślności przyjeżdżają Fawoniuszach, i więcej takich doczytać się mogę, ktorych per ardua[496] cnota zostawiła światu recordationem[497]. Hectorem quis nosset, felix si Troia fuisset[498]? WMści ta niechaj nie konfunduje afflictio[499], ktora za sobą dobrej sławy i wszelakich szczęśliwości pociągnie konsekwencyą. A teraz już nas i czas sam excludit[500]; WMść chciej do swojej odeść stancyej, dalszej J. K. Mści deklaracyej oczekiwając«. Mowił tedy fuse[501] i słowami wybornemi, ale ja tu tylko essentiam[502] materyej wypisuję. A skończywszy[503] tę konsolacyą, widoczne rzeczy były, że to nie w smak było senatorom, gdy zrozumieli, że ta jego sentencya była ex mente[504] [krola]; i ja też tego domyśliłem się, ponieważ stamtąd wyszedł. Na jego tedy słowa odpowiedziałem tak:
»Chwała Bogu, że inter tot moderni collegii sinistras opiniones[505] doczekałem się przecię aby jednego o poczciwości ubogiego szlachcica i żołnierza pro innocentia[506] usłyszeć iudicum[507]. Aleć powiedają, że facilius est consolari afflictum, guam sustinere[508]; a po staremu, kto cierpi, ten cierpi. Jako magno praesuli[509] i tak znacznemu w ojczyźnie senatorowi uniżenie dziękuję. Aleć przecię, vulnera dum sanas, dolor est medicina doloris[510]. Bo to słowko »si[511]« jest to dubiae fidei[512] i przez to musi mi być ciężko, że u nikogo nie mogę być plane[513] w takim, w jakim się poczuwam, rozumieniu. Ale coż czynić? Iugulatur virtus[514]; to mię tylko cieszy: oppressa gloriosior[515]. Jeżeli mię to potyka z udania czyjegoś, wolno kurcie i na Bożą mękę szczekać, ja zaś z Seneką trzymam: Ille enim magnus et nobilis est, qui more magnae ferae [scit] latratus canum securus exaudire«[516]. Niech mi tego dowiedzie, succambam[517]. A teraz, nie poczuwając się być zdrajcą Najaśniejszego Majestatu i ojczyzny, jeżelim godzien videre faciem domini[518], W. M. MPana samego o tę proszę promocyą«. — Rzecze biskup: »Pewnie Waszmość będziesz miał u krola audyjencyą, ale już nie dziś«.
Porwali się tedy; jam też wyszedł, aż niemasz, tylko zwyczajna przed pokojem warta! A owych już niemasz, tylko moja czeladź. Pytam tedy. »A moi panowie custodes[519] gdzie są?« Powiedają mi, że już z godzina, jako poszli wszyscy. Supponebam[520] jednak, że do mojej stancyej, i mowię: »Toby teraz poseł nie mogł uciec, gdyby chciał?« Odpowie oficer Karpieński, co jego warta przed krolem była: »Podobnoby był dawno w to potrafił, gdyby miał wolą uciekać«. Poszedłem tedy; a przyszedszy do gospody: nikogo nie masz, ani strzelby na kołkach, ktorej była pełna sień, tylko zwyczajna porcya moja stoi na stole z kuchni krolewskiej. Przyszedł do mnie gospodarz, winszując mi, że już Pan Bog dał uspokojenie. Pytam go, gdzie się podzieli? Powieda mi, że z pałacu przyszedszy, swoje rzeczy pobrali i tych, co tu byli zostawili, sprowadzili[521] i na łbie utykając, pobieżeli, przeklinając Mazepę. Siadłem tedy jeść, gospodarza prosiwszy z sobą; bo już ks. Gostkowskiemu zakazano u mnie bywać, mowiąc, że mi wszystkie odnosi nowiny, czego się od dworskich może dowiedzieć. A potym wypiwszy wina jednę i drugą bardzo dobrego flaszę, poszedłem spać.
Nadedniem przebudzę się, aż jakiś koło ścian słychać szelest. Zawołam na wyrostka: »Orłowski, wyjrzy jeno, co to tam za rozruch przed sienią?« Wynidzie do sieni, aż mu masztalerz powieda, co u koni spał, że ci ludzie, co byli pierwej, znowu przyszli. Jak mi to powiedział, dziwowałem się, co to jest: czy mię to probowali, jak owo dzieci wrobla uwiązawszy na nici, jeśli się porwie do uciekania, to go znowu nicią przytrzyma, czyli co. Słota na dworze sroga, śnieg. Chodzą, depcą. Usłyszeli, że gadam, poczęli wołać: »Ej, Mści Panie, każ nas Wść puścić do sieni, bo sam[522] pomarzniemy«. Uczyniłem się śpiącym. Czeladź też tam zawołali z sieni: »Nie budźcie pana!« Takci stali tam do dnia, po śniegu depcząc. Nazajutrz tedy nie kazałem gospody otwierać, aż już z godzina na dzień. Skoro weszli do sieni, pytam ich: »Na jaką pamiątkę odchodzicie i przychodzicie?« Powiedzą: »Sami nie wiemy, co robią z nami i z Wścią. Kiedy Wść był na pałacach, kazano nam, żebyśmy zaraz z tamtej warty ze wszystkiem schodzili, »żeby tam ten towarzysz żadnego z was nie zastał, jak przyjdzie do gospody«. Po połnocku obesłano nas, żeby tu znowu iść i pilnować jak najlepiej«. Myślę ja, co w tym, a ono to, że mię już krol był osądził za niewinnego i miał mię już był ekspedyować[523] nazajutrz; ale senatorowie nabili uszy krolowi proponendo[524] jakąś we mnie dignitatem, proponendo laesionem maiestatis[525], szlubując i chcąc się zapisać za to, że nie inaczej, tylko poseł. Krol iterum[526] dał się namowić, że iterum wartę posłał. Tyz[e]nhauz też, starosta uświacki, moj wielki nieprzyjaciel, przyłożył się, mowiąc to: »Wasza K. Mść widzisz, że się weryfikują[527] moje słowa, com mowił, że u tego człowieka stary rozum, choć sam jest młody«.
Ksiądz biskup kijowski do mnie przychodzi, perswaduje, żeby się nie podawać in discrimen vitae[528], żeby się spuścić na dyskrecyą pańską, powiedając, że »z poczty to przyszło, że ciebie wojsko posłem wysłało, a z lepszem to będzie twoim, wyznawszy wszystko dobrowolnie; będzie i łaska pańska, będą i promocye, zaraz cię do boku swego krol weźmie, będzie i starostwo dobre. Coż ci przyjdzie z łaski wojska? Już cię krol zrozumiał, słysząc twoje mowy: już widzi subiectum[529], będzie cię zażywał; już w tobie zrozumiał constantiam[530], ktorą i sam chwali, że inter tot anfractus[531] dotrzymujesz wojsku parolu i nie chcesz ich wydać z sekretu; ktora cnota w kożdym człowieku chwalebna jest, i panowie takich ludzi radzi zażywają i konfidują im. Jużże się daj nachylić mojej perswazyej, a ja cię na sumnienie swoje kapłańskie biorę, żeć nie tylko włos z głowy nie spadnie, ale i owszem będziesz pełen dobrej sławy, łaski krolewskiej i honorow wszelkich. Jeżelić chodzi o przysięgę, ktorąście się sobie ab invicem[532] obowiązali super non revelationem[533] sekretow, ja ciebie z tego rozgrzeszę. Bo o nic nie chodzi krolowi JMści, tylko o to, żeby im też to oddawał, co oni. Listy krola JMści, do Wiednia i do Francyej ordynowane poszarpali i czytali quae[dam] secretiora[534], dobrego pana cenzurując[535], podchwytując jako jakiego zdrajcę. Nie było tam nic ani contra Rempublicam[536], ani przeciwko wojsku; ale że to przecię krola potykać nie miało, na to jest żałośny«.
Te i tym podobne rzeczy proponuje mi. Ja milczę, słucham: i gniewno mi, i śmieję się, myśląc, co Bog na mnie dopuścił tak dziwne rzeczy, że chcą we mnie wmowić koniecznie to, czego onym potrzeba, a ja się w tym nie czuję. Wlazło mi i owo na myśl, co warta już była sprowadzona i potym po połnocku przysłana; pomyśliłem, że to właśnie w ten czas poczta przyszła, o ktorej to biskup wspomina, i opisano tam w niej o tym poselstwie, ale pewnie nie możono specyfikować[537] osoby mojej, bo wiem o sobie, z czym jadę i dokąd; chyba żeby to uczynił inimicus homo[538], żem to w związku nie chciał być, żeby mię na zły termin narazić. Bogu się jednak oddaję intencyą samą, a odpowiedam tymi słowy:
»Gdyby do mnie z tym przyszedł pan starosta uświacki[539] z panem wojewodzicem smoleńskiem[540], co najpierwej do mnie przychodzili, wiedziałbym, jako Jch Mościom odpowiedzieć, bo świecki świeckiemu może też czasem powiedzieć per parabolas[541]: ale że W. M. MPan, wielki i zacny senator, a moj wielki dobrodziej, ktorego ja znam łaskę i afekt dobry, choć mi rzecz jest bolesna, muszę jednak postąpić sobie mitius[542].
Jeden Bog, ktory stworzył niebo i ziemię, W. M. MPana i mnie też, lichego człowieka, niech mię wyświadczy, jako protektor innocentiae[543], kiedy mię cnota i poczciwość wyświadczyć nie może, a tego niech skarze, ktory [mnie] tej opiniej, a W. M. MPanow niepotrzebnej nabawił turbacyej. Tychciby mi nie potrzeba eksekracyj[544], bo to pokaże czas, jako omnium malorum medicus[545], że niewinność moja pokaże się, jako oliwa na wierzch. Gdybym na przykład był taki idiota[546], żebym nie wiedział, jakie to jest propugnaculum[547] kożdemu integritas conscientiae[548], kłaniałbym się, szukałbym sposobow, nie raz, ale dziesięć razy jużbym był stąd uciekł; ale wiem, że mi przy niewinności żadne nie zaszkodzą impostury[549]. Jużem to powiedział przy pierwszej audyjencyej, że wolno kurcie i na Bożą mękę szczekać. Ani groźba, ani prośba fantazyej mojej dominari[550] nie może. Dla prośby nie stanie się słońce makuchem, nie przeformuje się prawda w nieprawdę; dla groźby zaś, Bog widzi, że jednym krokiem nie ustąpię i, choćby mię tu przy niewinności mojej miało co potkać, prosić się ani lękać nie będę, rozumnego słuchając poety zdania:

»Nescia mens fraudum inculpataeque integra vitae,
Scommata nullius, nullius arma timet.
Omnia contemnit ventis velut obvia rupes,
Mendacesque sonos unius assis habet[551]«.

Niech się niecnotliwy ucieszy tym, że się o cnotliwego nagada poczciwości. Niech i ten, ktory istotną spodziewa się ukontentować rzeczywistością, płonną ad praesens[552] zabawi się nadzieją, byle go ta nadzieja w lekkomyślną nie wprowadziła konfuzyą. Meum est[553] nielękliwą fantazyą mądrego antecedanei saeculi[554] naśladować sentymentu:

»Qui sapis, ad vitam sapias; gere conscia recti
Pectora nec strepitu commoveare levi[555]«.

Jako nie było, tak i teraz żadnego nie masz na mnie podobieństwa; wszystkie cyrkumstancye czynią mię wolnym i mowię tak: Jako WM. MPan, odchodząc a sacrificio missae,[556] ufasz w sobie, że masz świętą duszę, tak ja teraz sam Boga wyświadczam się imieniem, żem jest niewinny tej kalumniej. Ja i tamtych gazetow non erubescam[557]; te wszystkie tumany oka mi nie zaproszą i pogrożki nie ustraszą, kiedym niewinny. W czym się WM. MPanu justyfikuję szczerze, jakobym sub sigillo confessionis[558] inaczej powiedzieć nie mogł, i przed samym krolem JMścią, panem miłościwym moim, jeżeli tego godzien będę, justyfikować się inaczej nie mogę i szczerzej jako przed WM. MPanem, ktoryś tego sine fuco adulationis[559] godzien, o to upraszając humillime[560], abyś WM. MPan tego nie głosił, że się tak szczerze cum invocatione[561] imienia Boskiego sprawuję. Niech o mnie rozumieją, jako chcą, poko mię z tej opiniej sama jawna nie wyprowadzi rzeczywistość«.
— »Już teraz absolutissime[562] wierzę, żeś innocuus[563], i lubom miał wolą omnibus persuasionibus[564] bronić u krola JMści, będę teraz milczał, ponieważ W. Mść ufasz w sobie, bo widzę, że to z lepszem W. Mści może być honorem i reputacyą, kiedy to kategoryczną dedukcyą elucescet, et interim[565] możesz W. Mść być bonae mentis[566] i ja się o WMść nie frasuję«.
Poszedł tedy, czynił tam relacyą, już nie wiem jaką, ale mię obsyłał z kuchni swojej; miałem się jeszcze lepiej niżeli pierwej, bo mi noszono i od krola, i od niego.
Wołają mię do krola JMści. Wtym rzecze podkanclerzy litewski[567] w ten sens: »Czegoś WMść afektował[568], z łaski J. K. Mści, pana naszego miłościwego, to WMść nieodmownie otrzymujesz, kiedy J. K. Mść pańskiego swego do justyfikacyi nie deneguje[569] ucha«. Spojrzawszy ja, że nie masz żadnej frekwencyej[570] przy krolu, tylko ks. biskup kijowski, podkanclerzy litewski i Sielski, kasztelan gnieźnieński, a dworskich kilka, mowię tedy do krola w ten sens:
»Miłościwy, Najaśniejszy Krolu, Panie a Panie moj miłościwy! Jest nietylko mnie privato[571], ale wszystkim Rzpltej stanom i państwom, w poddaństwie Waszej K. Mści, P. m. Młgo, zostawającym, wiadoma wrodzona W. K. Mści, P. m. Młgo, łaskawość, ktorą uznawamy, że pańskiego swego w kożdych potrzebach nie raczysz W. K. Mść denegować ucha; za co ja pokornym Panu memu miłościwemu podziękowawszy poddańskim sercem, tak suppono[572], że dawnobym wolen był od tej kalumniej, gdybym dawniej mogł[był] otrzymać ad praesens[573] wyświadczoną W. K. Mości, P. m. Młgo, łaskę, przy ktorej mnie nil restat[574], tylko upadszy do nog Pana mojego Młgo, upraszać pokornie, abym mogł być tak szczęśliwy, żebym tę sukienkę, ktorą na mnie, muszę rzec, in superlativo publicissime[575] przykrojono, mogł ją też in maiori[576], niżeli widzę, frekwencyej Ich Mościow panow senatorow, przy boku W. K. Mści rezydujących, exuere[577], ponieważ w tej kalumniej, o ktorej już prawie wie cała Polska, jako w rzeczywistej, winnym mię być posądzono. Z ktorej racyej upraszam pokornie W. K. Mści, Pana m. Młgo, o tę łaskę i pański na honor moj respekt«.
Zszepnęli się tedy widząc, że już noc; niżeliby posprowadzano senatorow, rożnie po mieście stojących, siłaby to czasu wzięło. Rzecze sam krol: »Więc i to uczyniemy; ale już skrocił się czas, tedy ad cras de mane«[578]. Ukłoniłem się tedy i wyszedłem z ks. Piekarskim, a Tyszkiewicza tam krol zatrzymał; czekaliśmy go tedy w inszym pokoju. Przyszedszy, rzecze do mnie: »Teraz cię mam za poćciwego, żeś tak sobie postąpił i postrzegł się w tym, żeś nie chciał czynić justyfikacyej w małej frekwencyej; dziękujęć za tę fantazyą«. Podpijaliż oni winem z krolewskiej piwnice; jam tylko kilka wypieł, bo mię nie necesytowali[579] propter cras[580]. Potym poszliśmy spać. Nazajutrz rano, wysłuchawszy mszej u jezuitow, poszliśmy na pałac: ale czekaliśmy ze dwie godzinie, niżeli się pozjeżdżali senatorowie Dopieroż mię zawołano; już widzę wszystkich i inszych paniąt rożnych, sług krolewskich wszystkich, szlachty rożnych, kto tylko chciał, bo wniść nie broniono. Rzecze tedy podkanclerzy: »Już też teraz, tak tuszę, dosyć się dzieje afektacyej[581] W. Mści, kiedy J. K. Mść, Pan nasz Młwy, konwokowawszy do boku swego wszystkich, co tu mogą comparere[582], pp. senatorow, przy ich bytności audyencyej WMści pozwalaje«. Poczynam ja tak:
»Miłościwy, Najaśniejszy Krolu, panie a panie moj miłościwy! Taka wprawdzie jest ludzkiego reguła życia, żeby, jako cień za słońcem, tak nieszczęścia za szczęściem następowała alternata[583], żeby złego z dobrym, kłopotow i frasunkow z pomyślnościami ustawiczna człowieka inkwietowała vicissitudo[584], ktorą ich, lubo przykrą naturze naszej, luctam[585] skromną jednak należy tolerować cierpliwością, zapatrując się, że taka jest desuper[586] całemu narodowi konstytucya. Ale przecię, kiedy komu złym za dobre, niewdzięcznością nagradza się za wdzięczność, kiedy ojczyzna ta, dla ktorej kto swoje ochotnie niesie in aleam[587] fortuny zdrowie, jemu za to honor i reputacyą, jako najdroższy depozyt dobrej odbierając sławy, kiedy nad to żołcią z piołunem mięszane przy niewinności propinat[588] kalumnie, jest to afflictio supra afflictiones[589], dolegliwość nad wszystkie dolegliwości, jest to crimen, atro carbone notandum[590], przeciwko Bogu samemu i prawu militans[591]. Jak tylko mogłem horężem władnąć, nie dopuściła mi fantazya moja servire ob domini [panem][592]; nie cisnąłem się w katalog pieszczonych adonidesow[593], ale konkurowałem w komput[594] pracowitych Dentatorum[595]; nie przykre były iug[i]a arma[596] Bellony, nieciężkie sine ramis et remis[597] przebyte rzek głębokich nurty, nie straszne, lubo polskiemu niezwyczajne narodowi, Baltyckiej wody profunditates[598]; nie były mierzione, lubo nie owe z turybularza[599] Jowiszowego, ale z saletry Marsowej odoratus[600]. Przyjmowały się hilari fronte[601] wszystkie fortuny adversitates[602], przyjmowały się z niezamarszczoną z łaski Bożej zrzenicą nieprzyjacielskie tela[603], utoczyło się [i krwie]. A dlaczegoż to? Pewnie nie dla prywatnej urazy, albo jakiej z nieprzyjacielem zwady, pewnie też i nie dla nabycia substancyej — bo i owszem jużem swojej znaczną uronił portionem[604] — ale wprzod dla zaszczytu[605] Waszej K. Mości, pana m. miłościwego Majestatu, dla całości ojczyzny, ktorych okazyj przypominanie nie jest (jako mi tu powiedziano) iactantia[606], ale testimonia vitae[607]. Jest w tym terminie świadectwo wodzow moich, są cicatrices, adverso poniesione pectore[608] i grzbiet ołowiem i żelazem poorany.
Nie to jest fundament dawną wojnę służyć, długo żołnierzem być, ale często się bić. Znam i teraz chorągwie takie w wojsku, już nie w naszej dywizyej, ktore nazywamy nieśmiertelne, gdzie towarzysz, służąc, zaigrał oko[609], jako stary rarog, dosłużył się blachmalowej[610] czupryny, a przez cały wiek służby swojej nie był w okazyej, krwie nie rozlał i darmo zjada chleb Rzpltej. Z kogoż tedy większy jest ojczyźnie emolument: czy z owego darmo chleb zjadającego birkuta[611], czy z młodego a ustawicznie pracującego, za zdrowie jej ochotnie krew lejącego towarzysza? Do ktorej ochoty pewnie nie to 40 albo 60 złotych[612], tam vile sanguinis pretium[613], ale wrodzona synowska przeciwko matce miłość, winna Majestatowi obedyencya[614] i przysługa, a sama stymulowała[615] mię cnota. Dla ktorej, jako mi [słodko] było, by też nacięższe, ponosić przykrości, e converso[616], kiedy mię teraz tak niedyskretna[617] potyka dolegliwość, muszę z ateńskim żałośnie wołać opressem[618]: O virtus, ego te dominam putabam, et tu es serva fortunae[619]. Jeżelim[620] w tym winien, że nomen coronati capitis[621] i dostojeństwa Waszej K. Mści, P. m. Młgo, podczas wojny szwedzkiej non abiuravi[622], czego i teraz w związku uczynić nie chciałem? Jeżeli i to zły uczynek, że dobrowolnie odstąpiwszy chlebow takich, idę w pracą, idę tam, gdzie mi nie hymeneuszowe[623] dają ponętę koncenty[624], ale należyte szarży mojej wołają classica Gradivi[625]? Jeżeli tą okazyją iugulatur virtus[626]? Jeżeli nie tą, spytam się z Pismem: Quid mali feci[627]? Boć przecie o sądnym dniu tak powiedają, że złe uczynki chwalić będą, a dobre ganić[628]. Już to podobno i w naszej Polszcze poczyna się praktykować, skąd nie inakszej spodziewać się konsekwencyej: si virtus profligatur, omnia pereunt[629]. Rachuję się sam z sobą: co mi do Majestatu W. K. Mści, P. m. Młgo, taką sprawiło promocyą? Jeżeli nienawiść, a toć by mię nie miało convincere[630], bo invidia bonorum noverca[631]; jeżeli zaś czyja lekkomyślność, to by mi szkodzić nie powinno, bo kto sam cnoty vacuus[632], i ludzkiej nierad nawidzi[633] poczciwości. Aleć tego gatunku osoby nazywały praecedentia saecula patres calumniarum[634]. Powiedali, że człowiek taki jest to serpens, occulte mordens[635]. Powiedali, że kożdy taki duplici lingua praeditus mel et virus uno spirans ore et halitu[636]. Takich jako trujcizny (s) wystrzegali się zawsze świata tego potentaci i monarchowie; takich rady nie tylko nie słuchali, ale i owszem a consortio relegowali[637]. On Tytus, ktorego dulcis recordatio[638] mianuje, że był deliciae generis humani[639], że neminem civium laesit[640] — piszą — iussit delatores fustibus et flagellis caesos deportari per castra et plat[e]as[641] na ukaranie inszych, takie w sobie mających przysady[642]. Insi zaś, co się tej pestylencyej[643] uchronić nie mogli, consiliis[644] onych łacne dając ucho, drugich contumeliis[645] karmili, pod owę podpadać musieli paremią[646]: Qui facile credit, facile decipitur[647]. Siła takich jest pamiętnych pod słońcem przykładow. Contumelia Harpagi consumpsit coronam Astyagis. Contumelia Narsetis inundavit sanguine Italiam[648]. O Polszcze nie mowię, bo i tu bywała kiedyś podobna konfuzya. Czym się to dzieje? Jużem powiedział, że perversis delatorum consiliis[649], ktore teraz i mnie w tę niewinną — po moskiewsku mowiąc — wprawiły kabałę.
Luboć to mądrzy powiedają, że kto ma wolne sumnienie, ten wszelakie kalumnie i ludzkie fałszywe mowy powinien lekce ważyć, fretus integritate conscientiae suae[650]; albowiem dobre sumnienie i niewinność jest to memoria actionum nostrarum bene a nobis gestarum[651] i jakoby niejaka aprobacya[652] i utwierdzenie myśli naszych, dobrze o swoich uczynkach trzymających i o nich prawdziwe świadectwo dających. Aleć przecię, że to jest rzecz im bardziej niewinna, tym bardziej boleśniejsza, pańskiej jednak Waszej K. Mści, Pana m. Młgo, przeciwko poddanym swoim nie powinnaby irrytować[653] powagi, bo planetae eo tardius moventur, quo sunt in sublimiori sphaera; ita quanto maior est principum auctoritas, tanto magis suos affectus moderare eosque tem[p]erare debent[654]. A jeżeli w tym mogę mieć facultatem[655] wymowienia, o ktorą pokornie poddanym upraszam sercem, żeby jeno te consilia[656]utinam falsus sim vates![657] — nie zawiodły[658] Majestatu Waszej K. Mści i ojczyzny, bo dostawało się też i mnie wiedzieć, quantum privato licuit[659], że tu latają francuskie talery, latają ruble i deniużki moskiewskie, i teraźniejszy związek, mogłbym go nazwać nie związkiem, ale ekspedycyej[660] do państw moskiewskich awersyą[661]. A godzi li się prawdę paucis complecti[662]: widzą Waszę K. Mść sine successore[663]; jedni na swoje koło wodę ciągną, drudzy usługą swoją inszym się akomodują, aby przez to ditescant[664], ojczyźnie gości zaciągając na włosy[665]. Ciężki się teraz niejednemu widzi związek: zabiegaćże mu było, wiedząc, że od dwoch lat ktoś ten poddyma ogień, ktorego płomień prędzej zwyczajnie w zamkniętej ugasić może izbie, niżeli kiedy już wynidzie na dach, ponieważ melius in semente, quam in segete bella exscindere[666].
Zły jest związek; zły znowu i ten, kto się związku nie chwyta. Inszy grzeszył, inszy za niego pokutować ma; tę sprawiedliwość niech osądzi niebo. Ja w niewinności mojej najprzedniejsze mam samego Boga testimonium[667], mam teraz na prędce i świadkow tysiąc: sumnienie moje, ponieważ powiedają, że conscientia mille testes[668]. Będzie ich i więcej za czasem, że niewinność moja elucescet[669] Majestatowi W. K. Mści i, jako lapis Lydius[670], pokaże się jawnie proba poczciwości mojej; a jeżeli się nie tak, jako mowię, pokaże, dam vinctas manus[671]. Zastąpiono mi na dobrowolnej drodze: gdybym się czuł winnym, mogłbym był bezpiecznie uść; wszak wiedzą, niech przyznają, że mię circumvenire[672] nie mogli. Siedziałem też na takim [koniu], ktoremu kałmuckie i astrachańskie uciekać nie umiały i dogonić też, kiedy tego potrzebowała necessitas[673], nie mogły; pewnie by się był niemieckim fryzom[674] i powąchać nie dał. Ale skorom usłyszał imię W. K. Mści, Pana m. Młgo, że to jest z wolą i jego pańskiem rozkazem, nie broniłem się. Frustra Pygmaeus in Gigantem pugnat[675]. Nie uchodziłem też (quis nescit longas regibus esse manus[676]?), ale wjechałem w kupę dobrowolnie. Prowadzono mię jednak do Grodna, jako simulacrum[677] do Rzymu po wojnie hiszpańskiej Pompejusza[678]. Jednym to się podobało, drudzy zaś ganili. Viri namque prudentes statuunt victoriam de civibus reportatam silentio obrui, non triumpho decorari debere; quae enim gloria parricidis coniuncta esse possit?[679] Jużto intentionaliter[680] nad osobą moją jako z całego wojska tryumfowano, jako złoczyńcę inkarcerowano[681], szukano, inkwirowano[682], ledwie tylko że nie męczono, mieczem jednak i śmiercią grożono. Necessitas misera, cum vel civi ob patriam, vel patriae a cive mors inferenda est[683]. Oprocz Boga nie miałem, ktoremuby były jawne moje actiones[684]. Vitae innocentia certissimum est corporis praesidium[685]. Niewinność sama oponowała się przy mnie, ja też przy niewinności. A tymczasem zawsze W. K. Mści, Pana m. Młgo, żebrałem prospektu[686] i audyencyej, wiedząc, że Wasza K. Mść, Pan m. Młciwy, od zaczęcia panowania swego łaskawą poddanym swoim świadczyć raczysz clementiam[687], ponieważ nullum dominium nisi benevolentia tutum est[688], wiedząc, że Wasza K. Mść, P. m. Młciwy, raczysz się w tym postrzegać, że prędzej łaskawość niżeli surowość panow serce poddanych może sobie zawojować; qui vult amari, languida reget manu[689]; wiedząc i to, jako jest pana przeciwko poddanym, poddanych przeciwko panu, ogniwo nierozerwane miłość. Adeo regum stipator inseparabilis amor est, cui stipendium clementia penditur[690]. Nie mam po Bogu inszego asylum[691], gdzie by się uskarżyć poniesionej krzywdy i komuby opowiedzieć oppressyą[692] jawnej niewinności. Uczyniwszy mię zdrajcą, odbierają mi depozyt dobrej sławy, ktora że z życiem pari passu ambulat[693], wiedzą wszyscy, lubo mi niepoczciwie zarzucono, a nie będzie ich tak wiele wiedziało, jako się z tego wywiodę: nihil interest, utrum ferro, an verbo occidas[694]. W ktorych okazyach komu jest jawna moja niewinność, do tego wołam: »Tibi vindictam [relinquo][695], ponieważ kto wykroczy przeciwko bliźniego miłości, ten samemu rebelizuje Bogu. Qui Deum colat, qui hominem laedit?«[696].
Na te słowa moje, kiedym mowił, że mi mieczem i śmiercią grożą, obrocił się krol do podkomorzego koronnego[697] i rzekł: »Pies to mowił«. Miło mi było, słysząc to, i już spodziewałem się dobrej ekspedycyej[698]. Zeszli się tedy wszyscy do krzesła i tam mowili z krolem, nie wiem co; tylko widziałem, że się krol z afektem[699] otrząsnął i, dobywszy z kieszonki owej mojej mowy, co była w kole jeneralnym, cisnął ją na wojewodę trockiego. Czytali ją sobie. A wtym podkanclerzy począł mowić w ten sens:
»Dawno powiedziano, że przypadki nie po ziemi, ale po ludziach chodzą: musiałby być człowiek nie człowiekiem, gdyby w pomyślnych zawsze opływał szczęśliwościach, przeciwnej kiedykolwiek nie miał uznawać odmienności. I samo tego wyraźnie przyświadcza pismo, że taki człowiek wielkiego jest u nieba waloru i respektu[700], na ktorego lubo przykre przychodzą aflikcye[701], i sam Bog swymi potwierdza tego słowy: Quem anto, castigo[702]. Co nie tylko chrześcijańskiemu człowiekowi wdzięcznym od Boga należy tolerować sercem, ale i u samych poganow osobliwą zawsze miało konsyderacyą[703]. On Filip, wielki krol macedoński, kiedy mu przyszły nowiny, że jego wodzowie na imię jego wielką otrzymali wiktoryą, trupem wojsko nieprzyjacielskie położywszy, że krolestwo dardańskie[704] w wieczną jemu poddało się obedyencyą, że mu się urodził syn Aleksander z znakami wielkiej u świata ekspektatywy[705], zawołał wielkim głosem: O dii, mediocre aliquod infortunium tot tantisque meis felicitatibus apponatis, oro![706]. Postrzegał się znać w tym, że wielkie szczęście wielkie też zwykło za sobą pociągać nieszczęście, a po nieszczęściu zaś i dolegliwościach łaskawym Bog na człowieka zwykł się oglądać okiem. I w teraźniejszej okazyej, cożkolwiek się stało, wszystko się za wolą Bożą stało; J. K. Mci, Pana naszego Młgo, w tem inculpare[707] nie trzeba, bo życzyłby sobie, aby przynajmniej pro custodia corporis[708]portiunculam in oboedientia[709] zostającego przy panu wojewodzie ruskiem conservare[710] wojska. Jako W. Mści udano, takie też musiał mieć porozumienie, nie znając jeszcze dotąd Wmści probitatem[711] i tak poczciwych, ktore ad praesens elucescunt[712], postępkow. Honorowi wrodzonemu i postępkom poczciwym nic to nie szkodzi i szkodzić nigdy nie może i owszem większą po ogłoszeniu przyniesie sławę, niżeliby była mogła subsequi in silentio[713], uważając, że nie masz tak złej rzeczy żadnej, ktoraby się na dobre przygodzić nie miała. Hectora quis nosset, felix si Troia fuisset[714]? Nie byłby tak drogi w podziemnych kamieniach zakryty dyament, gdyby go umiejętna ludzka nie wyglancowała ręka. Nie byłoby tak powabne i oko ludzkie delektujące złoto, gdyby go potencya gorących nie wybrantowała[715] ogniow. Nie byłaby światu wiadoma cnota, gdyby jej rozmaite nie wyprobowały adversitates[716]. Żadna przez ten postępek nie stała się honorowi laesio[717] ani szkoda, i owszem nagrodzi się to dobrą sławą, Rzpltej wdzięcznością, J. K. Mści, Pana naszego Młgo, respektami i promocyją«.
Jak skończył, poszedłem do krola, skłoniłem się nisko; krol też ścisnął za głowę, mowiąc: »Przebaczcie; ci zdrajcy siła nam pod nos kurzą, zaczem i my też musiemy dla złych ludzi i o poczciwych opacznie porozumiewać, a osobliwie za takiem udaniem i takiemi podobieństwami. Aleć i temu, co udał, już się ta jego płochość nagrodziła, kiedy pozbył łaski naszej i już jej nigdy restaurować[718] nie może«. A wtym z krzesła wstał, poszedł do pokoju. Jedni z nim poszli, drudzy się też za mną obrocili. Poczęli wymawiać: »Jakoś nas jeździł, jakoś nam przymawiał! Ale nie dziwujemy się, kiedy już mamy probę twojej cnoty; musiało to przy niewinności to być, ale już przebaczmy sobie ab invicem«[719].
Tak tedy verba pro verbis[720], aż idzie dworzanin krolewski i mowi: »Wola K. JMci, żebyś się tu W. Mść troszkę zatrzymał«. Myślę sobie: czy tam znowu wymyślili na mnie co nowego? Nie wyszło kwadransu, aż znowu idzie, żebym szedł do pokoju. Poszedłem tedy. Tam dopiero obszerniejsza nastąpiła mowa o procederze związkowym, pytanie i w inszych cyrkumstancyach. A znowu: »Przebacz, przebacz, będziemyć to zawsze pamiętać«. Za kożdym tedy ukłonem moim uściskał za głowę i dał mi pięćset czerwonych złotych rękami swymi, pytając mię: »Gdzie teraz pojedziesz?«. Powiedziałem, że »tam, gdziem się zapuścił: do rotmistrza mego na Białą Ruś«. Rzecze: »Już nie do związku?« Odpowiem: »Miłościwy Panie! co się w afekcie wymowi, tego rekolekcya[721] uczynić nie dopuści«. Rzecze krol: »Dobrze, dobrze, nie za płot tego wyrzucić, kto dla krola i ojczyzny co dobrego wyświadczy. Będzie tedy ekspedycya i do pana wojewody listy«.
Obrociwszy się do ks. Piekarskiego[722], mowi: »Bądźcie tam radzi krwi swojej, podpijcie sobie na ten frasunek«. Interim[723] krolowi gotowano do stołu, a my poszli. Przyjdziemy; przyniesiono jeść pięknie z kuchnie krolewskiej, wina szumnego, co sam pijał. Byliśmy tedy bonae voluntatis[724]. Czeladzi też do gospody dano beczkę miodu, obrokow surowych i owsow dla koni etc.
I tak już z łaski miłego P. Boga w pocieszniejszych okazjach skończyłem ow rok, doznawszy, że to nigdy nie trzeba człowiekowi desperować, choć się na cię trochę zamarszczy fortuna, bo jako człowiekiem, tak i jego fortuną Bog dysponuje: zasmuci, kiedy zechce, pocieszy, kiedy Jego święta wola.
Taką niechaj ma przestrogę ode mnie kożdy, kto to czytać będzie; co i sami przyznawali ci, ktorzy już rozumieniem swoim extremis laborantem[725] i na wieki upadłą osądzili być fortunę moję.






  1. kolejność
  2. przeciw nieobecnemu
  3. Weksa (z łac.) — dokuczanie.
  4. t. j. od kwartału
  5. świadectwo zaraz po odprawieniu mszy św.
  6. gotując się na śmierć
  7. pozwolenie od miejscowego biskupa
  8. w świadectwach
  9. Stanisława Słupeckiego.
  10. miejscowego biskupa
  11. Myślałem.
  12. Studzianna — w. w woj. kieleckiem.
  13. Komendy (z łac.) — zaloty.
  14. t. j. towarzysza chorągwi ks. Dymitra Wiśniowieckiego
  15. nieokrzesany
  16. zamyśla
  17. t. j. wnieść skargę na trybunał koronny
  18. Sapiehy.
  19. do wspólnego działania
  20. wspólną krzywdę i wspólne dobro
  21. szkodę
  22. sposobu opierania się
  23. zamierzali
  24. Panowie Wolscy — tchórze. (Por. str. 123 nstp.). Zjawisko językowe znane pod nazwą synekdochy: pojęcie obszerniejsze zamiast ciaśniejszego i naodwrót, np. Krezus — bogacz.
  25. Bieło-Oziero w połudn. wschodniej części gub. nowogrodzkiej.
  26. wzdychać
  27. nakoniec dokazali
  28. na rozmowę
  29. Stanęło na tem.
  30. Kobryń — m. nad Muchawcem, po prawej stronie Bugu w wojew. poleskiem.
  31. Wacława Leszczyńskiego, krajczego kor.
  32. Por. str. 19, przyp. 5.
  33. za i przeciw
  34. na rozdrożu
  35. nęciła słodycz
  36. w tym stanie
  37. z posłuszeństwa
  38. Koło generalne — zebranie całego wojska.
  39. co głowa, to rozum
  40. pod następującemi warunkami
  41. t. j. płac na poczty
  42. nie pod dowództwem
  43. obranych administratorów
  44. na rzecz
  45. dobrami królewskiemi
  46. dochody
  47. w zupełności
  48. co do pierwszego
  49. z przyczyny
  50. Stanęło na tem.
  51. Samuel Świderski, »pijak okrutny, porucznik ks. Konstantego Wiśniowieckiego« (Łoś, 74).
  52. zastępcą
  53. co do drugiego wniosku
  54. nieodmienne postanowienie
  55. pełną gębą, nie półgębkiem, t. j. wyraźną
  56. do broni się mieć
  57. dowody (słuszności naszej sprawy)
  58. wtedy przeciw temu
  59. dowody
  60. obronę
  61. jak najmocniej popierał
  62. przystawał
  63. dla obrazy, żeby nie obrazić
  64. myślą
  65. zda się
  66. Rozpuszczono, t. j. odroczono.
  67. do jutra
  68. jednomyślnie
  69. imieniem
  70. własnemi ustami
  71. przez deputatów
  72. na zgromadzeniu publicznem
  73. jak najliczniej
  74. masę t. j. ogół
  75. cząstkami
  76. t. j. ojcowiznę
  77. pretensję, żądanie
  78. t. j. braknie
  79. słabnąć
  80. W rkp. następuje jedna karta (dwie stronice) niezapisana.
  81. zwłoka szkodliwa
  82. Mirjady (z greck.) — dziesiątki tysięcy.
  83. psot, obelg
  84. wreszcie
  85. sąsiednich narodów
  86. zarzucającą
  87. Paremja (z gr. przez łac.) — przysłowie.
  88. Grozi wojną, a nie toczy jej; tak cały naród polski zwykł czynić.
  89. w dalszym ciągu, w przyszłości
  90. serce twarde, jak diament
  91. w imieniu
  92. zapowiadam
  93. dobre nasze chęci
  94. T. j. chęciom
  95. protestuję, oświadczam uroczyście
  96. szkodę
  97. synowską miłość
  98. najprzyzwoiciej, najspokojniej
  99. jawnie, widocznie
  100. przypaść
  101. dobremu imieniu, sławie
  102. mąż dzielny
  103. tegoż zdania
  104. z przyczyn
  105. potakiwać
  106. szemranie, huczek
  107. w tejże samej myśli
  108. przeciwnej były myśli
  109. odstąpiły od poprzedniej myśli i zgodnie
  110. stałość
  111. drażnić, jątrzyć
  112. dla nich, dla ich sprawy
  113. całkowicie oddany
  114. Stanęło na tem.
  115. przerwano obrady koła
  116. postanowić
  117. siedzibę
  118. Klecki — przymiotnik od Kielce, dziś: kielecki.
  119. nawzajem
  120. odłożyli przysięgę
  121. osobno, oddzielnie
  122. zmusić
  123. stosując się do zasady
  124. przystąpili
  125. Starostwa (niegrodowe) — dobra królewskie.
  126. Tenuty — dzierżawy młynów, wójtostw i t. p., należących do króla.
  127. Ekonomje — większe dobra królewskie, w których król miał swego rządcę (ekonomja samborska).
  128. pobić, pogromić
  129. obszerniej
  130. Zwyciężać, a korzystać ze zwycięstwa nie toż samo jest.
  131. jarzmo niewoli
  132. ze strachu
  133. intrygi
  134. partyj, stronnictw
  135. popierać
  136. pod pozorem
  137. ustroiła, spowodowała
  138. ryby łowić w mętnej wodzie
  139. bez następcy
  140. linję, gałąź
  141. na rachunek
  142. nastąpiło
  143. za późno
  144. swawola
  145. Gołąb wybiera co najprzedniejsze ziarno; Pasek, przytaczając to przysłowie, chciał więc powiedzieć: »Kiedy się już zebrało 60.000 doborowego wojska«.
  146. Kielce — m., dziś stolica województwa tejże nazwy.
  147. przysięgi
  148. na wierność
  149. i niewyjawianie
  150. przed oczyma bojaźń Boską
  151. nieznacznie, powoli
  152. z obawy kary
  153. ujęci słodyczą
  154. przystać
  155. między młotem i kowadłem
  156. T. j. pisarstwo.
  157. w żaden sposób
  158. wymigiwałem się
  159. naturalnie
  160. naprawdę
  161. przerywa
  162. nakłonić namową
  163. za jego wdaniem się
  164. napaści
  165. ostro
  166. nastąpić
  167. po zamknięciu posiedzenia
  168. napiera na mnie
  169. wszelkiemi sposobami, przedkładając pożytek
  170. T. j. urząd kanclerski, pisarstwo
  171. dobro
  172. raczej z przymusu, niż zaproszeni
  173. w radach, wystawiając korzyść
  174. losu
  175. przedkładając
  176. do kierownictwa w radach
  177. do pracy wojennej
  178. do skutku
  179. obietnice
  180. pokaźne, świetne
  181. wykonane
  182. koniecznie
  183. zamyśla
  184. namysł
  185. do jutra
  186. pogodnem czołem
  187. odmiany odważnem sercem
  188. niech rzuci kamieniem
  189. na równej szali
  190. dotyczą
  191. pretensje, żądania
  192. zimowego
  193. T. j. w czasie, kiedy wojsko ruszono z leż zimowych przeciw Moskwie.
  194. nie wyprzysięgając się
  195. nie sprzysięgając się. Abiurando... adiurando — gra słów.
  196. a zwłaszcza
  197. chwalebne dzieło
  198. wydobycia, uzyskania
  199. ustalając dalszy bieg
  200. na wypadek, gdyby się los srożyć zaczął
  201. nastąpią, zabiegając
  202. węzeł przysięgi
  203. nie ganię
  204. wstręt wrodzony
  205. obraza majestatu
  206. Katylina, spiskowiec rzymski (r. 63 przed Chr.).
  207. spólników zamachu zobowiązał przysięgą
  208. Hannibal, wódz kartagiński (247 — 183 przed Chr.).
  209. uroczyście zgubę Rzymian
  210. kostka, kolej
  211. Kserkses, król perski.
  212. na wierność
  213. Demarat, król spartański, pozbawiony godności królewskiej, udał się na dwór Darjusza, gdzie wielki wpływ i znaczenie pozyskał. Kiedy następca Darjusza, Kserkses, gotował wyprawę na Grecję, D. wyprawił do Sparty posłańca z tajemnem uwiadomieniem o zamiarach królewskich. Sekret polegał na tem, że z tabliczki nawoskowanej zeskrobał wosk, wyrył na deseczce drewnianej treść przestrogi i następnie pokrył ją znowu woskiem. W Sparcie po zeskrobaniu wosku odczytano list Demarata.
  214. przez zeskrobanie wosku
  215. poduszczył
  216. Kserkses został zamordowany przez Hyrkańczyka, Artabana, dowódcę straży przybocznej, a nie przez stryja tegoż nazwiska, jak mylnie podaje nasz autor.
  217. przeciwko rozumowi
  218. zbiegiem z obozu
  219. kanclerską
  220. dogodzić, być posłusznym
  221. według sił moich pod warunkiem
  222. jeśli być może
  223. okoliczności
  224. ściślej
  225. jako rękojmię dając
  226. zaufania
  227. do rad
  228. bez poprzysiężenia
  229. za i przeciw
  230. dyktował afekt, skłonność
  231. Szczęsnego Kaz. Potockiego
  232. pragnął
  233. w imieniu wszystkich
  234. równo
  235. rzeczy nowej, niebywałej
  236. szkodliwej i zgubnej się nie chwytam
  237. Konfident (z łac.) — poufały przyjaciel.
  238. pożegnanie
  239. mocno
  240. T. j. w dzień imienin ojca, 11 listopada.
  241. Łysobyki — m-ko nad Wieprzem, w wojew. lubelskiem.
  242. po długich namysłach
  243. zamysłem, zamiarem
  244. Pierwsze roraty, tj. pierwsza niedziela adwentu, która przypadała w r. 1661 na 27 listopada.
  245. Zielona Puszcza — dawna nazwa puszczy nowogrodzkiej, na południe od Grodna, a na północ i zachód od Białegostoku.
  246. stronnik królewski
  247. Szyc — gatunek psa, wspominany także u innych autorów XVII w. »Tak szyc szalony, kiedy się więc wścieka«... (Obleżenie Jasnej Góry Częst. VII, 25).
  248. Jan Mazepa (1629—1709), kozak nobilitowany, pokojowy królewski, później hetman kozacki.
  249. Grodno — m. nad Niemnem, gdzie się odbywała natenczas narada senatu.
  250. o polityce
  251. bez przyczyny skrytej
  252. z wielkim pośpiechem
  253. Tu brak w rpsie kart 9. Łatwo się domyślić treści zagubionej części pamiętnika. Król, wprowadzony w błąd przez Mazepę, wysyła oddział zbrojnych, którzy dostawiają Paska do Grodna. Tu wygłasza przed senatorami nasz pamiętnikarz swoją obronę, której część końcowa się zachowała.
  254. w ręku dobrze zasłużonych
  255. majętności
  256. dobrze zasłużonych
  257. Zawierać — zamykać, kończyć. Pasek godzi się z tem, żeby był choć na końcu spisu dobrze zasłużonych umieszczony.
  258. żyłę
  259. uciskać i dobrze zasłużonych
  260. pożytek
  261. intrygi
  262. przekupstwo
  263. przeciwność
  264. Fawonjusz — łagodny wiatr zachodni, zwany także Zefirem.
  265. Akwilon, wiatr północny
  266. troski, starania
  267. u siebie lwy, za granicą lisy (Petron. 44).
  268. srożyć się i wszystko mącić poczęła (Sall. Bellum Catil. 10).
  269. ościennych narodów
  270. naraz i razem
  271. potęga
  272. zestrachanego
  273. sturękich Kottosów (Ajgajon, Kottos i Gyges — olbrzymy sturękie)
  274. znalazło
  275. gorliwych miłośników
  276. w potrzebie
  277. pozbawionym wszelkiej nadziei i rady
  278. w swą (stronę uciekał)
  279. wewnątrz, w granicach
  280. Greckie przysłowie: »Późno mielą bogów młyny«, tj. bogowie za zbrodnie nie zaraz karzą; Pasek jednak inaczej to rozumiał: »Po czasie każdy pan gotów«.
  281. z konia Trojańskiego — z którego się wysypali wojownicy na zgubę Troi (Eneida, ks. II).
  282. Łuszczybochenek — darmozjad.
  283. Gas (z węg.) — strach, bieda, zguba
  284. uwięzienie za zdaniem rady, t. j. senatorów
  285. rada zbawienna
  286. niewinnego mię kamienują
  287. wbrew prawu narodów, wbrew zasadzie sprawiedliwości
  288. bez roztrząsania niemasz sprawiedliwości
  289. bo nawet grzeszący zachwycają się ideałem cnoty
  290. srogości
  291. z zaręczeniem
  292. Jugurtę
  293. obelgi
  294. chęć za uczynek
  295. Związek Marjana Jaskulskiego w r. 1659 udało się zaliczką na żołd załagodzić.
  296. lepsza część
  297. i pomóc i zaszkodzić
  298. W czyich rękach jest oręż, w tych mocy i ocalić i zgubić Rzeczpospolitą.
  299. Ferezja (z tur.) — zwierzchnia suknia; tu w znaczeniu przenośnem: fałsz, zmyślenie, oszczerstwo. Podobnie niżej (str. 213): ... w sukienkę proditionis obleczono«. Zebrzydowski (w Pismach rokoszowych II, 188): ...»chcąc mię w sukienkę niewdzięczności oblec«.
  300. protestuję, oświadczam uroczyście
  301. Gdy występki korzyść przynoszą, grzeszy, kto dobrze czyni. (Publ. Syrus).
  302. napaść
  303. Aleksander Naruszewicz.
  304. istotna treść, rdzeń
  305. usprawiedliwianie się
  306. obwinia
  307. uniewinnia
  308. stronę
  309. mający formalne pełnomocnictwa
  310. listów wierzytelnych, pełnomocnictwa
  311. widać
  312. przemawiasz
  313. nie dowierzasz słuszności swej sprawy i króla obrażasz
  314. nieprzyjacielem ojczyzny i winnym zbrodni obrazy majestatu
  315. wyrazić co do słowa
  316. prawdziwie
  317. uwagi
  318. usprawiedliwienie
  319. To znaczy: kazał mię kształcić, oddał mię do szkół.
  320. doświadczona prawda
  321. potrzeba rozum ostrzy
  322. rozumiejąc
  323. fałszywie na mnie zmyślono
  324. uwięziono
  325. zdrady
  326. jakim umysłem
  327. zniewagę
  328. wspaniałemu sercu
  329. konieczny wniosek
  330. Największa pociecha nie znać się do winy (Cic. Ad fam. 7, 5).
  331. rozzuchwala się, wykracza
  332. na własną głowę
  333. Myśl dobra w nieszczęściu — złego połowa (Publilius Syrus).
  334. Co do zarzutu obrazy majestatu.
  335. sąd
  336. człowiek prosty
  337. pod naganę
  338. przyłączyło się okrucieństwo
  339. z nadmiaru złości
  340. radą
  341. słowo, z ust wypuszczone, wrócić nie może (Hor, De arte poët. 390)
  342. dwojakom obywatel
  343. To mam za cnotę, tego wzdrygają się uczciwe usta.
  344. Piotr Pac.
  345. ostrzej
  346. hardo
  347. i zbrodnia obrazy majestatu
  348. przed oczyma
  349. Odpowiadać — odgrażać się.
  350. i nalegać będziemy
  351. pokazują
  352. tłumacz
  353. powalonemu zadajesz razy
  354. Jeżeli prawdę mówię, przeczże mnie bijesz? (Ewang. św. Jana, r XIII w. 23).
  355. powszechne prawo: ktokolwiek na świat przychodzi, przeznaczono mu umrzeć
  356. zapowiedzi, nowiny (groźby śmierci)
  357. Pawilon — kotara.
  358. podkład, pilśń pod siodło
  359. gardziel śmierci
  360. kolej: wygnanie, płacz, boleść są rzeczy nieodłączne od życia
  361. czyn chwalebny, zasługa
  362. zabił węża, z którego szyi krople krwi płynące niezliczone mnóstwo zrodziły wężów. (Perseusz zabił »potwór wężowłosy« Gorgonę, nie węża. Motyw »chcąc się ojczyźnie przysłużyć« jest zręcznym wymysłem Paska)
  363. złemi radami
  364. ród
  365. pamięć imienia
  366. wielkich imion
  367. znakomici mężowie woleli zawsze żyć duchem, niż ciałem.
  368. Chory, dopóki dusza w ciele, nie traci nadziei.
  369. Właściwa Bogu tych zasłaniać, których godnymi być sądzi.
  370. Nikogo lekceważyć nie należy, w kim dostrzec można jakichkolwiek śladów cnoty.
  371. Ile słów, tyle pogróżek.
  372. tyle drwin
  373. rozjątrzać
  374. przechwałkami
  375. zasługi
  376. zarzutów stosowną
  377. niweczy
  378. chełpi się
  379. starczy, nie braknie
  380. za mnie walczy
  381. na szalę rozwagi
  382. obecnie
  383. zapłata
  384. blizny na piersiach
  385. T. j. trufle.
  386. spierać się
  387. łatwo wierzę
  388. pokazuje suknia, jakimi wewnątrz jesteście
  389. podróżowania
  390. Pierla — parla. Mówisz Pan po włosku, po francusku?
  391. t. j. Wer da? — kto idzie? Mień — wymień!
  392. Kapreol (z włosk.) — skok, skoczek.
  393. z nut
  394. dźwięku
  395. dla ojczyzny
  396. co mogłem
  397. przeciw ojczyźnie
  398. między ojcami ojczyzny
  399. których knowaniami
  400. i do ostatniej nędzy
  401. których niesprawiedliwe postępki w najgłębszej Demokryta studni utopiły jej sławę (Demokryt, filozof grecki, żyjący w V w. przed Chrystusem, utrzymywał, że ziemia jest wewnątrz po części wydrążona).
  402. męstwem
  403. Złe rady pośredniego stanu. Pośrednim stanem między królem a stanem rycerskim (szlachtą) jest senat.
  404. do świadomych mówię
  405. obraz, przykład
  406. przeciwnie
  407. do swojej własności
  408. domowe bogi
  409. Może umyślnie użył autor formy czeskiej, ażeby przez to tę ucieczkę do obcych krajów tem dobitniej napiętnować.
  410. zapomocą rozkazów swoich
  411. czujność
  412. w liczbie pojedyńczej
  413. Jeden człowiek zwlekaniem ojczyznę nam zbawił. (Słowa Ennjusz o Fabjuszu Kunktatorze u Cycerona De senectute IV). Na boku dopisano: Czarniecki.
  414. polityczniej, przyzwoiciej
  415. węzeł gordyjski
  416. Warusie, wróć mi legjony! Cesarz August tak miał zawołać po klęsce, zadanej przez Germanów wojsku rzymskiemu w lesie Teutoburskim (Swetoniusz, w żyw. Augusta r. XXIII).
  417. na tylu Warusów
  418. kary
  419. zdajcie sprawę
  420. wykraczającemi
  421. zniewagi
  422. szlachcie
  423. ucisk
  424. do obecnego stanu
  425. Liczba mnoga od Smoleńsko.
  426. Siewierz — ziemia siewierska (z miastami Czernihowem i Nowogrodem siewierskim) nad rz. Desną (lewym dopływem Dniepru). Wszystkie wymienione grody i krainy zostały w r. 1654 zajęte przez Moskwę.
  427. płód
  428. męczarnie
  429. obrót
  430. już góry zastrzegam. (Nowotwór, nieznany słownikom, nawet Knapskiemu, używany także przez Kochowskiego, Clim. IV, 197).
  431. z rodowitej krwi
  432. Choć niebo runie, niulękłego przywalą gruzy. (Horacjusz, Carm. II, 3, 7; cytat niedokładny).
  433. przysłowie utarte, znane
  434. portyerą
  435. Por. str. 120, przyp 1.
  436. człowiek nazywający rzeczy po imieniu, weredyk
  437. niepokoić, straszyć
  438. napad choroby, cios
  439. Próżny chleb — darmozjad.
  440. słusznie, zasłużenie
  441. wypada
  442. głowy
  443. zarzutów
  444. z rzeczy samej, z toku sprawy
  445. odpowiednie dowody
  446. przy sposobności
  447. poddawał
  448. skierowana
  449. zasłużył wdzięczności
  450. odpłatę
  451. zgoła
  452. pamiętasz
  453. Ksiądz tylko od mszy t. j. prostak, tak mało znający teologję, że oprócz mszy św. nie mógł innych obowiązków kapłańskich spełniać.
  454. popędliwie, z pasją
  455. poparcia
  456. potwarz
  457. wypowiedziałem
  458. Zaprawdę niewiele fortuna zaszkodzić temu zdoła, kto silniejszą dla siebie obronę na cnocie, niż ślepym losie zasadził. (Cicero Ad Herennium IV, 19, 13).
  459. na złą stronę
  460. pod pozorem
  461. rozprawy
  462. bezzasadna, nie połączona z winą
  463. tkwi
  464. łatwo wierzę
  465. naukę
  466. w części
  467. wnosić
  468. śmiało
  469. w następstwie
  470. opatrzności
  471. uprzywilejowanej wysokości
  472. Każdy najemnik godzien swej zapłaty (Ew. ś. Łuk. 10, 7).
  473. po raz ostatni
  474. niewątpliwie
  475. obym był omylnym prorokiem
  476. uszczerbek, poszkodowanie
  477. przed oczyma stojącego, szkody
  478. do gwałtownych środków
  479. nieludzko
  480. poczciarzów, jadących z pocztą
  481. z tego powodu
  482. baczność
  483. doniósł
  484. w posłuszeństwie
  485. pod dowództwem
  486. odciągnąć i do przyłączenia się
  487. pozbawić wszelkiej obrony i straży przybocznej
  488. nieszczęśliwym okolicznościom
  489. ze zmyślenia
  490. gniewać się
  491. zasługi
  492. Doskonale — ściśle, bezwzględnie.
  493. Niema tego złego, coby nie miało przymieszki dobrego.
  494. dostęp
  495. zasługują trwałość
  496. dzięki trudnościom
  497. pamięć
  498. Któżby znał Hektora, gdyby Troja była szczęśliwą? (Ovid. Tr. IV 3, 75).
  499. zmartwienie
  500. rozłącza
  501. obszernie
  502. istotną treść
  503. Podmiotem jest biskup Ujejski.
  504. z myśli
  505. wśród tylu obecnego zgromadzenia złych mniemań
  506. za niewinnością
  507. zdanie
  508. łatwiej pocieszać strapionego, niż podnieść
  509. wielkiemu biskupowi
  510. Gdy rany leczą, ból jest lekarstwem cierpienia (Cato Dist. IV 40).
  511. jeżeli (ma na myśli dwukrotne jeżeli w mowie Ujejskiego str. 227 w. 9 i str. 228 w. 17).
  512. znak powątpiewania
  513. zupełnie
  514. potłumia się cnotę
  515. potłumiona chlubniejsza
  516. Ten bowiem jest wielki i szlachetny, kto zwyczajem wielkiego zwierza słucha spokojnie szczekania psów (Cytat niedokładny z Seneki De ira XI 32, 2).
  517. ulegnę, dam za wygraną
  518. widzieć oblicze Pańskie
  519. stróże
  520. Przypuszczałem.
  521. ściągneli, kazali odejść
  522. T. j. tu.
  523. odprawić
  524. wmawiając
  525. godność, wystawiając obrazę Majestatu
  526. znów
  527. sprawdzają
  528. w niebezpieczeństwo życia
  529. osobę
  530. stałość
  531. wśród tylu obrotów
  532. nawzajem
  533. o niewydawanie
  534. niektóre większe sekrety
  535. krytykując
  536. przeciwko Rzeczypospolitej
  537. wymienić
  538. nieprzyjazny człowiek
  539. Andrzej Tyzenhauz, łowczy litewski.
  540. Wojewodą smoleńskim był w r. 1662 Adam Maciej Sakowicz (Medeksza, Księga pamiętnicza, str. 308).
  541. przez podobieństwa (dla drugiego niezbyt zaszczytne)
  542. grzeczniej, łagodniej
  543. niewinności
  544. zaklęć
  545. wszystkich cierpień lekarz
  546. głupiec
  547. obrona, tarcz
  548. czyste sumienie
  549. udania, kłamstwa
  550. owładnąć, zbić z tropu
  551. Mąż próżen zdrady, nieskazitelny i czysty, niczyich nie lęka się drwin ni napaści, na nic nie dba, jak skała, wystawiona na wichry, i kłamliwe głosy ma za nic.
  552. na chwilę
  553. Moja rzecz.
  554. dawnego wieku
  555. Jeśliś mądry, mądrość swą w życiu okazuj; miej tylko czyste sumienie i nie trwoż się za lada szelestem.
  556. od ofiary mszy
  557. nie zasromam się (właśc.: nie zarumienię się)
  558. pod pieczęcią spowiedzi
  559. bez żadnej barwy pochlebstwa
  560. najuniżeniej
  561. z wezwaniem
  562. najzupełniej
  563. niewinny
  564. wszelkimi wywodami
  565. niezbitym wywodem wyjaśni się, a tymczasem
  566. dobrej myśli
  567. Aleksander Naruszewicz
  568. życzył sobie
  569. do uniewinnienia się nie odmawia
  570. znaczniejszej liczby osób
  571. człowiekowi prostemu (t. j nie posiadającemu żadnej godności ani urzędu)
  572. rozumiem
  573. obecnie
  574. nic nie pozostaje
  575. w najwyższym stopniu publicznie
  576. w większej
  577. zdjąć z siebie
  578. do jutra rano
  579. przymuszali
  580. z powodu jutra
  581. życzeniu
  582. stanąć
  583. kolej
  584. niepokoiła przemiana
  585. walkę
  586. zgóry
  587. na szańc
  588. miota (właśc.: częstuje)
  589. cios nad ciosy
  590. zbrodnia, którą czarnym węglem naznaczyć należy
  591. walcząca
  592. służyć dla chleba pańskiego
  593. Adonis — piękny chłopiec ulubieniec Afrodyty (Wenery).
  594. w poczet
  595. M. Curtis Dentatus, pogromca Samnitów, Sabinów i Pirrusa, wzór starożytnej cnoty, um. 273 przed Chr.
  596. ustawiczna (tj. ani na chwilę niodkładana) broń
  597. bez drągów i wioseł
  598. głębie
  599. Tyrbularz — kadzielnica.
  600. wonie
  601. pogodnem czołem
  602. przeciwności
  603. groty
  604. część
  605. Zaszczyt (stp.) — tarcza, obrona.
  606. chłepliwość
  607. świadectwo życia
  608. rany zprzodu na piersiach
  609. Termin łowiecki: stracił wzrok.
  610. Blachmal — piana na roztopionem srebrze, a zatem blachmalowy — popielaty, siwy. Sędziwi żołnierze nie należeli do rzadkości. W konstytucji r. 1662 mamy dwa na to przykłady. Nobilitowany w tejże konstytucji Jan Guldyn, major pieszego pułku Aleksandra Lubomirskiego, koniuszego kor., służył »aż do siwego włosa« w gwardii królewskiej. Podobnie nobilitowany wraz z trzema dorosłymi synami Michał Cerkies, porucznik chorągwi kozackiej, »kontynuował służbę wojskową od wojny chocimskiej do sędziwego wieku«.
  611. Birkut (z tatar.) — gatunek sokoła lub orła.
  612. Od r. 1658 wynosił żołd w chorągwi pancernej 40 zł. na kwartał (ćwierć); w kwocie 60 zł. mieści się dodatek, zwany hiberną (zimowy chleb).
  613. tak błaha cena krwi
  614. posłuszeństwo
  615. podniecała
  616. przeciwnie
  617. niełaskawa, dojmująca
  618. pognębionym skazańcem (Demostenesem)
  619. O cnoto, ja cię miałem za panią losu, a ty jesteś jego służebnicą.
  620. Jeżelim tu w znaczeniu: czyż.
  621. imienia ukoronowanej głowy
  622. nie odprzysiągłem się
  623. Hymeneusz — bożek weselny.
  624. Koncert (z łac.) — harmonja, melodia, śpiew.
  625. trąby Gradywa
  626. ginie cnota
  627. Cóż złego uczyniłem? (Ew. ś. Mat. 27, 23).
  628. Zdaje się, że Pasek ma na myśli Izaj. V, 20: »Biada tym, którzy nazywają złe dobrem, a dobre złem«.
  629. Jeśli cnotę pognębią, wszystko ginie.
  630. przekonać
  631. nienawiść jest macochą dobrych
  632. próżen
  633. miłuje
  634. przeszłe wieki ojcami potwarzy
  635. wąż, tajemnie kąsający
  636. dwoisty język mający, i miód i truciznę jedną paszczą i tchnieniem zionący
  637. od wspólnego pożycia odsuwali
  638. słodka pamięć
  639. chlubą rodzaju ludzkiego
  640. nikogo z obywateli nie skrzywdził
  641. kazał donosicieli kijami i biczami ćwiczyć i po obozach i ulicach włóczyć (Cytat niedokładny z Swetonjusza: Życie Tytusa VIII)
  642. Przysada — przywara, wada
  643. Pestylencja (z łac.) — zaraza.
  644. radom
  645. zniewagami
  646. przysłowie
  647. łatwowierny łatwo bywa oszukany
  648. Zniewaga Harpaga pozbawiła Astjagesa korony. Zniewaga Narsesa krwią zalała Italję. (Harpagos, wódz Astjagesa, króla medyjskiego, ściągnął na siebie gniew króla przez to, że młodego Cyrusa sam nie zabił, tylko zdał to na pasterza, który rozkazu nie wykonał. Astjages z zemsty kazał zabić syna Harpaga i podać mu go w potrawie na stół. Mszcząc się tej zniewagi, Harpagos przy pomocy ocalonego Cyrusa pozbawił Astjagesa tronu. — Narses, sławny wódz Justynjana I, z zemsty za odebranie mu wielkorządów Italji sprowadził Longobardów; um. 567 po Chr.).
  649. przewrotnemi radami donosicieli
  650. polegając na swem czystem sumieniu
  651. pamięć cnotliwych czynów naszych
  652. pochwała, uznanie
  653. zachwiać, podkopać
  654. planety tym powolniejszy ruch odbywają, im w wyższej znajdują się sferze; tak też im większą powagę mają władcy, tem bardziej swoje skłonności miarkować i hamować powinni.
  655. swobodę
  656. rady
  657. obym był fałszywym prorokiem
  658. T. j. nie zawiodły w jakie trudności
  659. ile prostakowi godziło się
  660. wyprawy
  661. odwróceniem, rozerwaniem
  662. w krótkich zawrzeć słowach
  663. bez następcy
  664. bogacili się
  665. Przysłowie: ciągnąć komu gościa na włosy — gwałtem coś komu narzucać (tu kandydata francuskiego).
  666. łatwiej w zawiązku, niż w dojrzałości, wojny przytłumiać
  667. świadectwo
  668. sumienie — to tysiąc świadków
  669. wyjdzie na jaw
  670. kamień lidyjski, t. j. probierczy.
  671. ręce związane (t. j. pójdę do więzienia)
  672. otoczyć
  673. konieczność
  674. Nazwa plemienia germańskiego, tu — ciężkich koni niemieckich.
  675. Próżno karłowi z olbrzymem walczyć.
  676. któż nie wie, że królowie mają długie ręce?
  677. obraz, wizerunek. Przed triumfatorem wieziono na wozach wyobrażenia miast i krajów, przez niego podbitych
  678. Gn. Pompeius (106 — 35 przed Chr.), sławny wódz rzymski; po wojnie hiszpańskiej z Sertorjuszem w r. 71 przed Chr.
  679. Bo ludzie baczni sądzą, że zwycięstwo, odniesione nad obywatelami, milczeniem pokryć, nie triumfem zaszczycać należy; jakaż bowiem chwała z bratobójstwem pogodzić się może?
  680. w myśli
  681. uwięziono
  682. badano
  683. Smutna konieczność, gdy albo obywatelowi ojczyzna, albo ojczyźnie śmierć zadawać musi.
  684. czyny
  685. Niewinność życia jest najpewniejszą obroną człowieka.
  686. widoku
  687. łaskawość
  688. żadna władza bez życzliwości (poddanych) bezpieczna nie jest.
  689. kto chce być kochanym, niech łagodną rządzi ręką
  690. Do tego stopnia niedostępną towarzyszką królów jest miłość, której żołd płaci się łaską.
  691. schronienia
  692. pognębienie
  693. równym krokiem chodzi
  694. niema różnicy, żelazem, czy językiem zabijasz
  695. Tobie zemstę [zostawiam].
  696. Jak może czcić Boga, kto bliźniego krzywdzi?
  697. Teodor Denhof, podkomorzy kor., wiślicki i urzędowski starosta.
  698. odprawy
  699. z (niemiłem) uczuciem, oburzeniem
  700. znaczenia i poważania
  701. utrapienia, zmartwienia
  702. Kogo miłuję, tego chłostam.
  703. poszanowanie, uznanie
  704. Dardanowie — lud w Mezji (dziś. Serbji).
  705. nadziei, przyszłości
  706. O bogi; jakąś niewielką przykrość dołóżcie, błagam, do tylu i tak wielkich pomyślności moich! (Filip, dobywając Potidei, otrzymał trzy (Pasek przytacza dwie) pomyślne wiadomości: Parmenjon pobił i ujarzmił Dardanów, konie jego zwyciężyły na igrzyskach olimpijskich, urodził mu się syn Aleksander. (Plutarch, Życie Aleksandra III, 20).
  707. winić
  708. dla straży swej osoby
  709. garstkę w posłuszeństwie
  710. zachować
  711. cnoty
  712. teraz na jaw wychodzą
  713. nastąpić w milczeniu
  714. Któżby znał Hektora, gdyby Troja była szczęśliwa? (Ovid. Trist. IV, 3, 75).
  715. nie oczyściła
  716. przeciwności
  717. ujma
  718. poprawić, odzyskać
  719. nawzajem
  720. od słowa do słowa
  721. późniejsza rozwaga
  722. Adrjan Piekarski, jezuita znany nam już; był on wtedy kaznodzieją nadwornym.
  723. tymczasem
  724. dobrej myśli
  725. ostatecznie ginącą





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Chryzostom Pasek.