Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

starożytności przeddziejowych znalazły okrzeski krzemienne Ribeira, na których podobno dostrzegać się dawały ślady pracy ludzkiéj.
Nie tu jednak koniec tego pasma czerwonego, które snuje się poprzez osnowę dziejów nauki. Ksiądz Delaunay przedstawił kości zwierzęcia z okresu miocenicznego, dowodząc że nacięcia w nich i wyżłobienia pochodzą od ostrego rylca, którym kierowała ręka człowieka. Pamiętamy dobrze, jak następnie na kongresie w Buda-Peszcie w 1876 r. prof. Capellini z Bononii dał wiadomość o kości wielorybiéj, znalezionéj w trzeciorzędowéj formacyi, w pliocenicznych warstwach gliny w Monte Aperto, około Syenny. Na kości téj znać było rysy prostolinijne i łamiące się pod różnemi kątami. Sam Capellini dowodził, że ani woda, ani tarcie przypadkowe nie mogły tych śladów na twardéj kości pozostawić. Tylko ostrém narzędziem, które sobie przysposobił człowiek, zostały wyżłobione te przeróżne zagłębienia.
Wytoczono więc sprawę na stół rozpraw i roztrząsań. Byli tacy co dowodzili, że te rysy, te żłobki i nacięcia — to przypadek; inni przechylali się ku zdaniu prof. Capellini. Zabrał także głos wtedy znakomity Broca, który był perłą wśród całego kongresu, gwiazdą pierwszorzędną, i jako uczony, i jako niepospolity mówca.
„Człowiek czwartorzędowéj formacyi — rzekł wtedy głęboki znawca antropologii — jest już od-