Przejdź do zawartości

Strona:Aleksander Patkowski - Sandomierskie.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swą granatową delię, utkaną jasnymi kępami buków. Tam i sam wzbijają się ku górze powłóczyste smugi chmur, jakoby dech żywy, idący w niebo ze świętych buków. Ciągną się blisko mokre tumany między konarami przedawnych jodeł, ukazując zdumionym oczom ich tytaniczne kolumny i rozpostarty ponad nimi czarny strop koron wielkolasu. Polanki ról wżarły się w samą knieję, liszajami pełzną w strzępy jej płaszcza, z roku na rok wdzierają się wyżej, aż ponad szczyty zawalone głazami Psar, Radostowej“. — To puszcza królewska, książęca, biskupia, świętokrzyska. Park Narodowy, pomnik żywy serca serc naszych — Stefana Żeromskiego!
Najstarszą i najwyższą z gór tutejszych Łysicę (611½ m) wiąże z pasmem Klonowskim podłużna, stara i smętna dolina Wilkowska, z miękkich skał wyrobiona przez wodę. Mniej lub więcej równolegle do Klonowskiego biegną Masłowskie góry z nieco odosobnioną Radostową i Stróżną, — „domowymi góry“ wielkiego pisarza; a na południe zaś blisko pod Kielce podchodzą niskie pasma Niewachlowskie i Szydłówkowskie. W stronę Łagowa, znaczy się odosobnione pasmo Bielińskie, doliną Słupianki odeń oddzielone, wdziera się w loessowy krajobraz Opatowsko-Sandomierski pasmo Jeleniowskich gór. Na północny wschód od Nowej Słupi stoi samotna góra Chełmowa. W jej kamieniste, loessem pokryte podłoże, wrósł mocno wysmukły, stożkowaty modrzew polski, wywodzący się z końca lodowcowych czasów, w których człowiek jaskiniowy gigantyczne staczał boje z mamutem.
Zgruchotane rumowiska skalne: gołoborza — zostały najwyższe strefy, które się lodowcom oparły: na południowym zboczu Łysej Góry, w pobliżu Trzcianki i Bartoszewin, na Łysicy i opodal Kakonińskiego wąwozu; niższe, na wysokości ponad 340 m, dwukrotnie nawiedzane przez lodowiec, tworzą dzisiaj luźne rozrzucone płaty.
Nienawidzi tego obrazu śmierci zieleń roślinna; pną się więc na gołoborza porosty, mchy, troskliwie gromadzą każdy pyłek lub ziarnko piasku, nową ziemią pokrywają się nieprzystępne głaziska i niespodzianie wśród skalistego pustkowia wyrastają drzewa i krzewy. Śmiało i wytrwale tworzy się nowe życie na gruzach śmierci.
Życiem nasyca nieprzystępną, zimną ziemię głównego pasma — na przestrzeni niespełna dwunastu kilometrów — przeszło setka strumieni; sączą się one wśród szarych i czarnych łupków ilastych częstych tutaj obok twardych kwarcytów łysogórskich. Grzązko bywa czasami w puszczy. Ani wiatr, ani przedzierające się przez gęstwę drzew słońce — nie wysuszają tych ilastych, szarogłazowych