Przejdź do zawartości

Strona:Aleksander Patkowski - Sandomierskie.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Żadna ze znanych dotąd tego rodzaju kopalni w Europie, Afryce i Ameryce rozmiarami i zachowaniem krajobrazu górniczego nie dorównuje kopalni spod Krzemionek, chronionej dzisiaj jako przedhistoryczne muzeum naturalne.
Obok sześciu starszych, wykryli archeolodzy dziewięć młodszych kopalni krzemienia w Radomskiem, Iłżeckiem i Opatowskiem. Jest to prawie trzecia część wszystkich znanych dotychczas stanowisk najstarszego górnictwa w Europie. Stąd rozchodziły się szeroko krzemienne półgotowe i gotowe wyroby jako siekiery, noże, ostrza sztyletów, oszczepy i sierpy.
W tych czasach ciepły i wilgotny klimat przechodził w coraz bardziej suchy. Z urodzajnych stepów naddunajskich susza sprowadziła przez Morawy i Śląsk w te strony lud rolniczy, znający hodowlę bydła i trzody chlewnej. Południowi rolnicy osiedli na łagodnych stokach wzgórz loessowych, opadających ku korytom rzecznym. Mieszkali w ziemiankach, kolistych lub owalnych jamach mieszkalnych, przykrytych okrągłym namiotowym dachem z gałęzi, okładanym szczelnie darnią i wylepianym od wewnątrz polepą. Wraz z myśliwym, łowcą-rybakiem i górnikiem z krajów naddunajskich przyszedł też i rolnik, który na urodzajne pola sandomierskie przyniósł ze sobą po raz pierwszy pszenicę, — znaną już przedtem w stanie dzikim w Azji Przedniej i Mniejszej oraz w krajach bałkańskich.
Po koczowniczych ludach myśliwskich przybywały przez Bramę Morawską i przełęcze Karpackie rolnicze gromady, po nich zaś z północy zdobywcy nordyjscy i nowi wojownicy z nad Odry i z Turyngii.
W ziemiankach i grobach przybyszów znalazła się po raz pierwszy stwardniała żywica prawiecznej sosny bursztynowej, wyławiana na brzegu Bałtyku — i odtąd po skarb bursztynowy przez długie wieków szeregi ciągnąć będą coraz nowi ludzie przez nasze ziemie.
A na dnie ziemianek, przy rozpalonym ognisku i na ławie wykopanej w glinie, kobiety lepiły w ręku kruche pierwsze naczynia gliniane i upiększały je rytym ornamentem, później coraz bardziej kunsztownym, aż do najbardziej rozpowszechnionych, zdobnych sznurem, odciśniętym na mokrej glinie, w motyw liniowy.
Uprawiano urodzajną ziemię sandomierską w sąsiedztwie ziemianek motykami w kształcie kopyta szewskiego lub pługiem drewnianym, zakończonym skośnym lemieszem kamiennym.
Pług ciągnęły hodowane woły bezrogie i karłowate krótkonogie, pochodzące od udomowionego tura. Zjawiają się pierwsze prymitywne żarna, tkackie przęśliki i ciężarki do krosen, lepione z gliny.