Ta strona została uwierzytelniona.
ARI.
Nie, nie, nie mogę, za jakąże cenę
Chcesz go przywiązać?
AGIGARTA.
O, o dniu przesławny!
Dniem cię układów zwać trzeba. Ty pomyśl,
Co się w ojcowskiem sercu dzieje, potem
Wymagań zadziw się umiarkowaniem:
Oddasz mi drugą trzecią część twych skarbów.
RUDIR.
Ohydny układ!
AGIGARTA.
Tyś go wszczął, tyś cenił.
Oto sznur leży gotów i bezbronny
Syn mój — wiąż że go.
(Rudir próbuje wiązać sznur, który sam rozwiązuje się w tej chwili. Woła zrozpaczony.)
RUDIR.
Więc Agigarto, przybądź mię zastąpić!
Zrabuj me skarby!
AGIGARTA.
Zrąbcie pień Palassy [1],
Z gałęzi suchych złóżcie stos, tymczasem
Ja muszę moje chłopię sam krępować.
ARI. (do Rudira).
Co począć, Ari? godzina tak blizka!
Biada, jeżeli świt białej jutrzenki
Ofiarę naszą uprzedzi!
- ↑ Drzewo, którem w najstarszym wieku Vedów, zwanym Yupâ, podpalano stosy ofiar piękności i mądrości.